Jak zrozumieć rachunek za prąd? Oto najważniejsze elementy
Rachunki za energię elektryczną są skomplikowane dla wielu konsumentów. Widnieje tam nie tylko cena sprzedanego prądu, lecz także koszty dostarczenia i utrzymania całego systemu. Jak się w tym odnaleźć? Podpowiadamy, na które elementy zwrócić uwagę.
Rachunki za energię elektryczną w Polsce są znane ze swojej zawiłości. Widnieje tam bowiem aż kilkanaście pozycji.
Zapukał do drzwi romskiej rodziny. Dostał wróżbę na całe życie
Co zawiera rachunek za prąd?
Na rachunku znajduje się numer PEE (punktu poboru energii, czyli licznika) oraz adres PEE (adres zamieszkania). Wskazany jest tam też okres rozliczeniowy i ilość zużytej energii elektrycznej w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Rachunek informuje, jaka jest moc umowna, czyli najwyższa wartość mocy elektrycznej, którą operator sieci gwarantuje dostarczyć do gospodarstwa domowego w dowolnym momencie. Portal wyborcza.biz podaje, że w przypadku małego mieszkania będzie to 4-5 kW, a domu - 10-20 kW.
W skład rachunku wchodzi też informacja o grupie taryfowej (np. G11 - jedna cena całą dobę, G12 - różne stawki). Bardzo ważną pozycją na rachunku jest numer licznika, bo to właśnie te dane są potrzebne do rozliczeń. Widnieje tam też informacja o kwocie do zapłaty za prąd.
Najważniejszymi elementami rachunku są: energia czynna (cena prądu za 1 kW) oraz lista opłat dystrybucyjnych i dodatkowych (np. na utrzymanie mocy w systemie i na OZE).
Na rachunku może się pojawić opłata handlowa, czyli dodatkowa należność pobierana co miesiąc na rzecz firmy sprzedającej prąd. Jeśli nasze taryfy na prąd są zatwierdzone przez URE, to nie zobaczymy na rachunku opłaty handlowej.
Na te elementy mamy realny wpływ, ponieważ możliwa jest zmiana sprzedawcy energii, a także porównanie cen i wybór podmiotu oferującego najkorzystniejsze warunki finansowe.
Jak spółki rozliczają nas za prąd?
Co ważne, za sprzedaż energii elektrycznej odpowiada jedna spółka, a za jej dostarczenie - druga. Często należą one do tego samego przedsiębiorstwa. Firmy rozliczają się między sobą bez udziału klienta.
Istnieje możliwość zmiany sprzedawcy energii, natomiast dystrybutor jest stały, gdyż posiada on infrastrukturę przesyłową na danym obszarze. Do wyboru mamy rozliczanie rzeczywiste (np. liczników), ale większość klientów płaci na podstawie prognoz.
Warto podkreślić, że dystrybucja energii elektrycznej jest zawsze regulowana przez URE. Z kolei sprzedaż podlega taryfom w przypadku tzw. sprzedawców z urzędu (PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Tauron Sprzedaż GZE, Enea i Energa Obrót). Dla przykładu z taryfowanej sprzedaży nie korzystają mieszkańcy Warszawy, bo na terenie stolicy działa E.ON., który nie podlega taryfom.
Kluczowym problemem w rachunkach jest brak prostego wzoru na całkowity koszt, co utrudnia ich zrozumienie przez użytkowników. Według badania z 2021 r., 37 proc. Polaków przyznaje się do trudności w jego zrozumieniu.
Zespół deregulacyjny pod kierownictwem Rafała Brzoski sugerował wprowadzenie jednolitego wzoru, który uwzględniałby wszystkie składniki energii, ale ten pomysł na razie został zawieszony. Chociaż planowano ich uproszczenie poprzez tzw. "matrycę" rachunków, prezydent Karol Nawrocki zawetował odpowiednią ustawę (argumentując to zapisami dotyczącymi wiatraków).
Minister energii Miłosz Motyka ogłosił kolejny projekt ustawy, który ma na celu odnowienie kształtu tych rachunków oraz domyślne korzystanie z faktur elektronicznych. Szczegóły dotyczące nowych przepisów nie są jeszcze znane i nie wiadomo, kiedy wejdą w życie.
źródło: wyborcza.biz