Jak się pozbyć liniowego w kryzysie
espełna dwa miesiące mają osoby, które w tym roku wybrały samozatrudnienie, aby wycofać się z tej formy opodatkowania i ustalić rozliczenie z fiskusem na zasadach ogólnych. Muszą jednak złamać prawo, bo innej możliwości ustawodawca nie przewidział.
08.11.2008 | aktual.: 08.11.2008 08:42
Niespełna dwa miesiące mają osoby, które w tym roku wybrały samozatrudnienie, aby wycofać się z tej formy opodatkowania i ustalić rozliczenie z fiskusem na zasadach ogólnych. Muszą jednak złamać prawo, bo innej możliwości ustawodawca nie przewidział.
Na to, że przejście na samozatrudnienie będzie się opłacało, liczyła Anna W., samotna matka. Kalkulowała, że dzięki przetartym szlakom w branży uda się jej uzyskać godziwe dochody, a pracując w domu, będzie spędzać więcej czasu z dzieckiem. Szyki popsuł jej kryzys finansowy.
a_ Zleceń zaczęło mi ubywać, bo klienci zmieniali plany. Ja ich rozumiem, w niepewnej sytuacji trzeba ciąć koszty, tyle że najczęściej rezygnowali właśnie z umów ze mną. W efekcie zaczęłam ledwie wiązać koniec z końcem. Teraz już wiem, że była to zła decyzja, przynajmniej w tym roku, bo żadnych kokosów nie zarobiłam. Najchętniej wróciłabym do wspólnych rozliczeń z córką, ale w urzędzie skarbowym powiedziano mi, że w tym roku to niemożliwe. Bo nawet jeśli złożę oświadczenie o rezygnacji z opodatkowania, to i tak będzie ono skuteczne dopiero od przyszłego roku. O rezygnacji w trakcie roku podatkowego mowy nie ma _ – skarży się Anna W.
Decyzja na lata
Niestety, takiej możliwości nie przewiduje ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zgodnie z prawem wybór opodatkowania 19-proc. podatkiem liniowym może obowiązywać całymi latami – dopóki podatnik nie odwoła chęci rozliczania się z uzyskiwanych dochodów w ten właśnie sposób. Dlatego o rezygnacji z tej formy rozliczenia trzeba zawiadomić fiskusa na piśmie. Żeby rezygnacja była skuteczna, musi być złożona w urzędzie do 20 stycznia następnego roku podatkowego (art. 9a ust. 4 ustawy o PIT)
. Takie oświadczenie wywoła pożądany skutek, począwszy od nowego roku podatkowego. Przekroczenie tego terminu i złożenie stosownej informacji w trakcie roku, np. w listopadzie, jest równoznaczne z koniecznością rozliczania przychodów za ten rok według dotychczasowych zasad, czyli stawki liniowej.
Podobna procedura obowiązuje osoby rozliczające się ryczałtem czy kartą podatkową, czyli te, które opodatkowane są według zasad określonych w ustawie o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów uzyskiwanych przez osoby fizyczne. One również, rezygnując z dotychczasowej formy opodatkowania, muszą powiadomić swój urząd skarbowy najpóźniej 20 stycznia.
Ci, którzy chcą skorzystać z prawa do rozliczenia dochodów według 19-proc. stawki, muszą pamiętać także o tym, że ta forma opodatkowania umożliwia odliczanie jedynie kosztów uzyskania przychodów oraz składek na ubezpieczenie. Pod warunkiem jednak, że te ostatnie nie zostały już zaliczone do kosztów podatkowych lub nie zostały odliczone od dochodów opodatkowanych według zasad ogólnych (czyli skali podatkowej) albo odliczone od przychodów na podstawie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym (art. 30c ust. 2 i 3 ustawy o PIT).
Kłopotliwa alternatywa
Jedyną więc szansą dla tych, którym pozostawanie na samozatrudnieniu w tym roku przestało się opłacać, jest świadczenie usług na rzecz byłego lub obecnego pracodawcy odpowiadających czynnościom, które wykonywali w roku poprzedzającym rok podatkowy lub wykonują w bieżącym roku podatkowym w ramach stosunku pracy lub spółdzielczego stosunku pracy. Zgodnie bowiem z art. 9a ust. 3 ustawy o PIT w takiej sytuacji osoba samozatrudniona traci prawo do rozliczenia według 19-procentowego podatku liniowego już w bieżącym roku podatkowym i musi się rozliczyć według zasad ogólnych. Zyskuje przy tym prawo do skorzystania z przewidzianych ulg i zwolnień podatkowych, wspólnego rozliczenia ze współmałżonkiem czy samotnie wychowywanym dzieckiem, a także prawo ulgi rodzinnej. Niestety, żeby ten cel osiągnąć, musi się najpierw postarać o zlecenie na rzecz byłego lub obecnego pracodawcy, i to w takim zakresie, w jakim świadczył lub świadczy dla niego pracę dotychczas.
Tak więc, żeby stracić prawo do rozliczenia dochodów uzyskanych w 2008 r. według stawki liniowej, co będzie równoznaczne z rozliczeniem ich według skali podatkowej, informatyk musi np. opracować na zlecenie oprogramowanie dla byłego pracodawcy, a architekt krajobrazu przygotować projekt ogrodu dla pracowni, w której wcześniej był zatrudniony. Trzeba więc zrobić dokładnie to samo, co robiło się, będąc zatrudnionym na etacie.
Owszem, mankamentem tego rozwiązania może być konieczność zapłaty zaliczek od dochodu osiągniętego od początku roku, obliczonych przy zastosowaniu skali podatkowej, a także odsetek za zwłokę od zaległości z tytułu tych zaliczek. Ponieważ jednak samozatrudniony i tak płacił zaliczki na podatek liniowy, to może się okazać, że o żadnych zaległościach mowy nie ma.
Grażyna J. Leśniak
Opinia
Michał Grzywacz, radca prawny w kancelarii Krawczyk i Wspólnicy
Regulacje dotyczące zakazu odstąpienia od opodatkowania swoich dochodów z uwzględnieniem podatku liniowego nie są konsekwentne. Z jednej bowiem strony uniemożliwiają podatnikom w trakcie roku podatkowego rezygnację z tzw. liniówki, z drugiej zaś, gdy świadczą oni usługi na rzecz byłego pracodawcy, nakazują im wręcz powrót do opodatkowania przychodów według skali podatkowej. W efekcie, gdy podatnik osiąga stosunkowo niskie przychody, jest wręcz zachęcany przez fiskusa do świadczenia usługi na rzecz dotychczasowego pracodawcy, co w praktyce może powodować jej fikcyjność. Szkoda, że do takiego działania zachęca sam ustawodawca.