Jak w Polsce produkuje się ludzkie roboty?
Biznes na dzieciach. A co z samymi maluchami? To robienie z nich robotów?
17.09.2012 | aktual.: 22.05.2018 14:03
Dobre wykształcenie musi kosztować - takiego zdanie jest wielu rodziców, którzy posyłają dzieci do prywatnych szkół z wykładowym angielskim czy francuskim. Poza tym dzieci od najmłodszych lat chodzą także na dokształcające kursy. W modzie jest nauka chińskiego, kursy gotowania, robotyki. Miesięcznie, szkoła i zajęcia dodatkowe, kosztować mogą nawet 3 tysiące złotych. Z całą pewnością nie narzekają ci, którzy postawili na "dziecięcy" biznes. A co z samymi maluchami? Gdzie czas na rozwój i zabawę? Czy robienie z dzieci robotów ma sens i czy faktycznie pomoże im to w przyszłej karierze? A może to wyłącznie chora ambicja rodziców?
- Rodzice nie powinni wywierać w kwestii zajęć dodatkowych dużego nacisku na dzieci. Ich zadanie polega raczej na wsparciu w rozwijaniu pasji i oferowaniu pewnych możliwości. Jeżeli dziecko zainteresuje się jakąś dziedziną, czy to będzie język obcy, szachy, karate, tenis, gra na instrumencie, wówczas warto pomóc mu w znalezieniu odpowiedniego sposobu, by rozwijać ciekawość, wiedzę i umiejętności w tym obszarze. Należy jednak pamiętać, że dotyczy to zainteresowań dziecka, a nie jego rodziców czy osób z otoczenia - tłumaczy Sandra Nowacka-Jaskólska, psycholog z Kliniki Invicta w Warszawie.
Odwrotny skutek
Wiele badań wskazuje na to, że nadmiar zajęć w ciągu jednego dnia może mieć negatywny wpływ na zachowanie dziecka. Często więc rodzice osiągają całkowicie odmienny od założonego skutek i ich pociecha zaczyna mieć problemy w nauce, w rozwoju, w kontaktach z rówieśnikami.
- Dziecko jest zmęczone tym, że musi robić coś na siłę, buntuje się, bo robi coś, czego nie chce. Podczas zabaw "na podwórku" z rówieśnikami mali ludzie kształtują najważniejsze cechy charakteru, uczą się świata, relacji międzyludzkich, często samodzielnie tworzą regulaminy i zasady, których muszą przestrzegać. To właśnie takie, przez niektórych rodziców traktowane jako bezproduktywnie zmarnowany czas, zabawy okazują się najważniejsze w rozwoju i kształtowaniu osobowości - mówi psycholog. - Od najmłodszych lat dzieci uczą się życia z innymi osobami, uczą się rozmowy ze sobą, wiedzą, że są pewne reguły, których należy się trzymać, rozwijają swoją wyobraźnię samemu stopniowo poszerzając wiedzę o poznawanym świecie. Takie dziecko w przyszłości najpewniej okaże się bardziej kreatywne, niż dziecko z kalendarzem wypełnionym po brzegi zajęciami. Ten pozostawiony swoim pasjom, będzie zaangażowany w wymyślanie gier i zabaw oraz sposobów na realizację zainteresowań. Jego rówieśnik uczęszczający na liczne dodatkowe
zajęcia pozostanie w tym obszarze bierny, bo każda jego aktywność będzie zorganizowana i zaplanowana przez kogoś innego.
Rób to z umiarem
Oczywiście nie można wnioskować, że najlepsze dla rozwoju dzieci jest "podwórko" ale należy pamiętać, że spełnia ono bardzo ważną rolę rozwojowo - wychowawczą. Zajęcia dodatkowe są bardzo wskazane dla rozwoju dziecka, uczą organizacji, dyscypliny i umiejętności podporządkowania. Jednak wszystko trzeba robić rozsądnie i z umiarem. - Musi to być jednak przemyślana przez rodziców, odpowiednia liczba godzin, aby na każdy rodzaj zabawy dziecko znalazło czas. Rodzice powinni wspierać swoje dzieci, a przede wszystkim nie wywierać presji czy wskazywać, co jest lepsze. Warto zaufać dziecku i uwierzyć, że samo będzie potrafiło wybrać dodatkowe zajęcia, na które będzie chodzić z radością, a nie z przymusu. W okresie poszukiwania odpowiednich aktywności czy hobby warto uzbroić się w cierpliwość, ponieważ znalezienie tego właściwego najczęściej odbywa się metodą prób i błędów od gry na instrumencie, poprzez karate czy inny sport, po języki obce. Dziecko spóbuje różnych możliwości, aż w końcu wybierze kierunek
najodpowiedniejszy dla siebie - mówi Sandra Nowacka - Jaskólska.
ml/nap