Jak zarobić na nowym papieżu?
Przedsiębiorczy mieszkaniec Krakowa wyszedł naprzeciw osobom, które zastanawiają się nad prezentem z okazji Pierwszej Komunii Świętej
18.04.2013 | aktual.: 16.06.2014 14:25
Przedsiębiorczy mieszkaniec Krakowa wyszedł naprzeciw osobom, które zastanawiają się nad prezentem z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Za stosowną opłatą sprzedaje on poświadczone dyplomem… „błogosławieństwo papieża Franciszka” – donosi „Dziennik Polski”. Czy jest to działanie etyczne?
Do kupienia są dwie wersje: tańsza w cenie 60 złotych oraz droższa po 100 złotych. Oferta wydaje się dość atrakcyjna, jednakże znajdziemy jeden haczyk. Ów poświadczony watykańskimi pieczęciami dyplom może dostać każdy, wystarczy zwrócić się ze stosowną prośbą do Stolicy Apostolskiej. Całkiem za darmo.
Niedawno wybrany papież wyjątkowo szybko zyskał sporą popularność, stąd też owe błogosławieństwa spotkały się w Polsce z dość dużym zainteresowaniem pośród wiernych. Krakowianin, który postanowił na nich zarobić, swoje usługi reklamuje poprzez internet, głównie w portalach katolickich. Aby je otrzymać należy wypełnić krótki formularz oraz, oczywiście, uiścić opłatę.
W jaki sposób biznesmen zdobywa dyplomy z papieskimi błogosławieństwami? Bezpośrednio od Urzędu Dobroczynności Apostolskiej. Urząd ten jednak nie ma żadnego cennika. Wygląda więc na to, że „sprytny” mężczyzna próbuje zarobić w sposób niezbyt etyczny, wykorzystując ludzką niewiedzę.
*Polecamy: * Franciszek mieszka w hotelu dla pracowników Watykanu
Podobnych praktyk nie trzeba szukać daleko. W czasie 27-letniego pontyfikatu Jana Pawła II wielu jego rodaków dorobiło się, handlując mniej lub bardziej wyszukanymi pamiątkami po nim. Do dziś w sklepach i na straganach można spotkać, w większości nieco niestety kiczowate, obrazki czy rzeźby z podobizną papieża Polaka (ktoś, kto wymyślił „figurkę papieża w szklanej kuli wśród wirujących płatków śniegu” osiągnął w tej kwestii mistrzostwo). Mniejszym powodzeniem cieszył się Benedykt XVI. Jak widać na nowym Ojcu Świętym znów będzie się można całkiem nieźle obłowić. Nie tylko z resztą w Polsce. W Rzymie, tuż po zakończonym konklawe, pojawiła się cała masa różnorakich kubków, breloczków czy różańców. Wszystko z podobizną nowowybranego Franciszka.
Jak na takie praktyki reaguje Stolica Apostolska? Przed dwoma laty wydała komunikat, w którym czytamy: "Stolica Apostolska będzie czuwać nad poszanowaniem papieży, a zatem i ochroną ich wizerunku i tożsamości w obliczu inicjatyw, które bez upoważnienia posługują się imieniem bądź herbem papieskim dla celów i czynności, nie mających nic, bądź niemal nic wspólnego z Kościołem katolickim". W tym kontekście wykorzystywanie wizerunku papieży wydaje się co najmniej nadużyciem. Ale czego się nie robi z chęci zysku?
Ciężko się dziwić przedsiębiorczemu krakowianinowi, że szybko zwęszył łatwy zarobek. Problem w tym, że wspomniany Urząd Dobroczynności Apostolskiej podobne dyplomy z papieskim błogosławieństwem oferuje za darmo (lub za dobrowolną opłatą) od ponad wieku! Tylko w zeszłym roku wydał ich aż 120 tysięcy. Warto też podkreślić, że wpływy z dobrowolnych wpłat Urząd przeznacza na działalność charytatywną, wspierając więźniów, uchodźców, ludzi bezdomnych, samotne matki czy żeńskie klasztory.
Działalność biznesmena mieści się w ramach prawa. Wydaje się jednak, że niewiele ma wspólnego z etycznym podejściem do biznesu.
MA,WP.PL