"Jąkały nie zatrudnię!"

Nie jest kalectwem, ale dotkliwie upośledza na rynku pracy. W niektórych zawodach wręcz dyskwalifikuje, wykonywanie innych - mocno utrudnia. Nie jest groźne dla życia, ale rzutuje na wszystkie sfery życia ponad pół miliona osób w Polsce

"Jąkały nie zatrudnię!"
Źródło zdjęć: © thinkstock

15.10.2013 | aktual.: 15.10.2013 15:51

Święto ustanowiono w lipcu 1998, żeby zwrócić uwagę społeczeństwa na skalę problemu, jakim jest jąkanie oraz jego skutki społeczne. Na przykład problemy ze znalezieniem pracy, mimo wysokich kwalifikacji.

- Nie zatrudnię jąkały. W firmie wszyscy mamy na co dzień kontakt z klientami i dostawcami. Na stanowisku księgowego też. Zanim taki powie, o co mu chodzi, stracę godzinę dziennie a czas to pieniądz – tak jeden z pracodawców skwitował spotkanie z kandydatem z kilkuletnim doświadczeniem na stanowisku księgowego i biegłą znajomością niemieckiego. Absurd? Jak się okazuje, ta dolegliwość, mimo niegroźnego charakteru, skutecznie oddziela wielu ludzi od otoczenia.

- Sugerowałabym temu pracodawcy przejście na komunikację pisemną z księgowym. Chyba, że czytanie zajmie mu jeszcze więcej czasu niż tamtemu wygadanie się. A poważnie - jestem psychologiem i wiem, że jeśli osoba jąkająca się pracuje w spokoju i może skupić się na swoich obowiązkach, jej przypadłość może być niemal niezauważalna. A odrzucanie bez zastanowienia świetnego fachowca z takiego powodu to oczywisty błąd -mówi Natalia Tomasiewicz, specjalistka ds. rekrutacji agencji doradztwa personalnego Work Express.

Jąkanie, czyli powtarzanie sylab i głosek, występuje u 4 proc. dorosłych i 6 proc. dzieci. To jedna z najczęściej występujących wad wymowy i pomimo wielu badań, jego przyczyny nie są jeszcze do końca wyjaśnione. W Polsce liczbę jąkających ocenia się ponad 500 tys, większość to mężczyźni. Na 10 osób jąkających się - dziewięciu to panowie. Jąkanie pojawia się zwykle między 4. a 8. rokiem życia i w tym wieku w wielu przypadkach terapia daje bardzo dobre efekty.

- Zawsze chciałem być nauczycielem. Może dlatego, że w rodzinie jest ich paru. Nic z tego. Po kilku latach walki z jąkaniem dałem spokój. Skończyłem filologię germańską i szukałem pracy. Oczywiście tłumaczenia symultaniczne i działalność szkoleniowa raczej nie wchodziły w grę. Całe szczęście firma ze Śląska poszukiwała osoby biegle władającej tym językiem, przede wszystkim do korespondencji handlowej. Pracowałem tam kilka lat a obecnie prowadzę własną działalność. Teraz specjalizuję się w tekstach technicznych i nie narzekam na brak zleceń - opowiada Tomasz, tłumacz przysięgły z Katowic

To zaburzenie zmienia się w zależności od wielu czynników zewnętrznych, co utrudnia diagnozę i leczenie. W niektórych sytuacjach jąkanie może się nasilać. Sporo zależy od poziomu napięcia nerwowego związanego z daną czynnością – stres potrafi po prostu odebrać mowę. Etiologia jąkania nie jest do końca znana, ale źródeł tej dysfunkcji upatruje się w genetyce i w fizjologii układu nerwowego.

- Ja się nie obrażam za słowo „jąkała”. Tego się nie ukryje, tak jak garbu. Robię swoje i znam własną wartość. A poza tym to, jak ludzie reagują, też wiele o nich mówi. Zdarza się zniecierpliwiona i gburowata pani doktor w przychodni i cierpliwie czekający na koniec zdania urzędnik w gminie. Byle nie podnosili głosu, bo wtedy się denerwuję i sytuacja się pogarsza – uśmiecha się Marcin, geodeta w jednym z świętokrzyskich urzędów powiatowych.

Co ciekawe, z badań wynika, że mózg osób jąkających przetwarza informacje w inny sposób, niż mózg osób płynnie mówiących – nawet kiedy tylko myślą o mówieniu, a nie mówią. Logopedzi twierdzą, że jąkanie to skomplikowane zaburzenie komunikacji o podłożu zarówno psychicznym, jak i neurologicznym, ale nie wpływa na sprawność intelektualną i efektywność pracy. Mimo to, osoby jąkające się zwykle nie godzą się na ujawnianie danych, obawiając się tego samego niezrozumiałego ostracyzmu, który dotyka je podczas poszukiwania zatrudnienia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)