JSW przeanalizuje możliwość zmiany typu obudowy wyrobisk, by zmniejszyć koszty
Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW), stosująca dotąd do obudowy podziemnych wyrobisk system podporowy, przeanalizuje możliwość wykorzystania także tańszego systemu kotwiowego. W przygotowaniu takich rozwiązań mają pomóc naukowcy i przedstawiciele wytwórcy sprzętu dla górnictwa.
"Obecnie koszty robót przygotowawczych w kopalniach JSW stanowią poważną część kosztów wydobycia węgla, dlatego spółka szuka efektywniejszych rozwiązań. Stosowanie obudowy kotwiowej daje szansę na zmniejszenie nakładów finansowych ponoszonych w procesie przygotowania pola do eksploatacji" - wyjaśnił we wtorek pełniący obowiązki prezesa JSW Daniel Ozon. Tłumaczył tym samym dążenie spółki do poszukiwania tańszych, a przy tym bezpiecznych rozwiązań.
We wtorek JSW poinformowała o zawarciu trójstronnego porozumienia z Głównym Instytutem Górnictwa (GIG) w Katowicach oraz polską spółką światowego koncernu Joy Global w sprawie zastosowania samodzielnej obudowy kotwiowej w kopalniach JSW, co powinno przyczynić się do realnego obniżenia kosztów wydobycia węgla.
W ubiegłym roku JSW obniżyła jednostkowy gotówkowy koszt produkcji węgla o ponad 18 proc., z 307,10 zł na tonie w 2015 r. do 251,38 zł na tonie w roku 2016. Wzrosła także wydajność pracy - na jednego pracownika przypadało 710 ton węgla wobec 631 ton rok wcześniej.
Znaczącą część kosztów w górnictwie generują roboty przygotowawcze. Aby udostępnić nowe pokłady węgla, kopalnie stale drążą pod ziemią kilometry nowych chodników wymagających zastosowania odpowiedniej obudowy. W kopalniach węgla kamiennego jest to niemal wyłącznie obudowa podporowa, służąca podparciu wyrobiska przez otaczający go górotwór. W tym celu wykorzystuje się głównie tzw. stropnice i stojaki, które po połączeniu za pomocą tzw. zamków tworzą łukową całość okalającą wyrobisko.
Alternatywą jest obudowa kotwiowa, mająca postać cięgien (kotwi) umieszczanych w otworach wykonanych w stropie i po bokach wyrobiska. Głowica kotwi znajduje się w wywierconym otworze, a jej końcowa część podtrzymuje zewnętrzną warstwę skalną. Taki sposób, stosowany m.in. w polskim górnictwie rud miedzi, ale także np. w kopalniach amerykańskich czy australijskich, jest znacząco tańszy od obudowy podporowej i - jak zapewnia wielu specjalistów - równie bezpieczny i efektywny.
Przedstawiciele JSW przypominają, że obudowa kotwiowa jest stosowana w światowym górnictwie węglowym od wielu lat - zarówno w wyrobiskach udostępniających, wykonywanych w skałach płonnych, jak i w wyrobiskach przygotowawczych, wykonywanych w węglu. "Doświadczenia kopalń amerykańskich i australijskich wskazują, że bezpiecznie spełnia swoje zadania nawet w słabych skałach stropowych" - podała we wtorek spółka.
Zgodnie z zawartym porozumieniem, przedstawiciele JSW, GIG oraz firmy Joy przeprowadzą badania i opracują specjalistyczną dokumentację dotyczącą możliwości bezpiecznego wykorzystania tej technologii w jastrzębskich kopalniach. Analizowane będą m.in. systemy urabiania wykorzystujące technologię samodzielnego kotwienia oraz to, jakie urządzenia (np. do załadunku i transportu urobku oraz kruszenia węgla) należy zastosować w tych systemach, by praca była efektywna i bezpieczna.
W ostatnich latach podczas branżowych seminariów specjaliści namawiali przedstawicieli spółek węglowych do prób szerszego zastosowania obudowy kotwiowej, wskazując, że w światowym górnictwie jest to obecnie system dominujący. Argumentowali również, że dostępne dziś na rynku materiały do kotwienia są znacznie lepszej klasy od tych oferowanych np. w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy część ekspertów uważała obudowę kotwiową za potencjalnie słabszą od podporowej. Szacuje się, że trzy czwarte polskich kopalń ma warunki do stosowania obudowy kotwiowej zamiast podporowej.
W ostatnim czasie producenci węgla, w celu m.in. obniżki kosztów eksploatacji, poszukują nowych możliwości technologicznych. Przed rokiem spółka Węglokoks Kraj, do której należy kopalnia Bobrek-Piekary, podpisała porozumienie z GIG i firmą Joy, służące przeanalizowaniu możliwości zastosowania w kopalni systemu komorowo-filarowego, znanego z kopalń australijskich, amerykańskich, a wcześniej także brytyjskich. Eksploatacja w tym systemie odbywa się podobnie do drążenia podziemnych korytarzy - najpierw rozcina się pole pokładu chodnikami, tworząc w ten sposób filary, których wymiary dostosowuje się do właściwości skał stropowych. Potem, w trakcie wycofywania się z pola, wybiera się część węgla z filarów. Maszyny jednocześnie urabiają węgiel i zabezpieczają strop. Ta tańsza technologia jest alternatywą dla systemu ścianowego.