Jutrzejsze informacje z nieformalnego spotkania Eurogrupy, to teraz główny element ryzyka dla rynków
Wygląda na to, że inwestorzy za dobrą monetę przyjęli informacje napływające z dzisiejszego na wpół-oficjalnego spotkania ministrów finansów (ECOFIN), dotyczące Grecji. Pojawiają się głosy, iż Atenom należy dać dodatkowy czas potrzebny na reformy, chociaż chwilę później padają dodatkowe słowa – ale żadnego euro więcej.
14.09.2012 17:30
Jedno sprzeczne względem drugiego, ale dzisiaj rynek jest dosyć rozemocjonowany po wczorajszym komunikacie FED. Wprawdzie w kwestii Grecji dodano jeszcze, że żadne oficjalnie decyzje nie zapadną wcześniej, niż w połowie października (8 X, na kolejnym posiedzeniu Eurogrupy poznamy raport Troiki), a tamtejszy minister finansów dodał, iż jest „dobrej myśli”, to trzeba być dość naiwnym, aby uwierzyć w to, że rynki finansowe rzeczywiście zignorują w najbliższych tygodniach greckie ryzyko.
W krótkiej perspektywie kluczowym czynnikiem będzie Hiszpania. Rynek oczekuje, że podczas jutrzejszego spotkania Eurogrupy, premier Mariano Rajoy zgodzi się zainicjować procedurę ratunkową w której zaangażowane zostaną europejskie fundusze ratunkowe i Europejski Bank Centralny. Dzisiaj ponownie pojawiły się spekulacje nt. przygotowań do tego bailoutu, które miałyby być nieoficjalnie uzgadniane pomiędzy ECB, a Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Brak takiej formalnej decyzji w ten weekend może rozczarować w poniedziałek inwestorów – zwłaszcza, że nerwowo zaczyna się robić na hiszpańskim rynku długu – rentowności tamtejszych obligacji poszły dzisiaj znów w górę. Teoretycznie rynek mógłby oczekiwać, iż taki proces zostanie zainicjowany 8 października, ale czas biegnie – w przyszłym miesiącu Hiszpania musi zrolować 20 mld EUR obligacji, a dodatkowo dojdzie też element ryzyka związanego z Grecją, o czym już wspominałem.
Dzisiejsze dane z USA były mieszane – mieliśmy dość dobre odczyty nt. sprzedaży detalicznej i nastrojów konsumenckich, ale zaskakująco słabe informacje nt. produkcji przemysłowej, która była ujemna (-1,2 proc. m/m). Ciekawie na tym tle zapowiadają się przyszłotygodniowe odczyty indeksów aktywności z Nowego Jorku i Filadelfii, chociaż teoretycznie temat danych z USA odszedł w odstawkę za sprawą „nielimitowanego” programu QE3 ze strony FED. Większe znaczenie będą mieć teraz dane z Europy, czy też Chin. Rzut oka na wykres EUR/USD pokazuje hiperbolę, której koniec jest tak naprawdę trudno zaprognozować – jeszcze dzisiaj rano wydawało się, że tygodniowy handel zakończymy poniżej 1,30, a opór w postaci górnych ograniczeń kanału na 1,3065-80 okaże się być skuteczny. Nic z tego. Rynek pomaszerował do 1,3168 naruszając po drodze minima z września ub.r na 1,3144, które mogły stanowić znaczący opór. Niemniej po południu (stan na godz. 16:50) zeszliśmy poniżej. Rzut oka na koszyki BOSSA (EUR/USD/PLN) każe podtrzymać
założenie, iż początek nowego tygodnia będzie diametralnie inny. Szanse na zejście poniżej 1,30 pozostają duże.
EUR/USD
Kluczowe opory: 1,3144; 1,3168; 1,3195; 1,3226; 1,3260; 1,3290
Kluczowe wsparcia: 1,3085; 1,3065; 1,3030; 1,3000; 1,2965; 1,2940; 1,2900; 1,2875; 1,2850; 1,2812-1,2825; 1,2800; 1,2765-70; 1,2740
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ