Kary za brak maseczki mogą zaboleć, a staną się jeszcze surowsze
Kary za nienoszenie maseczek mają przyczynić się do zmniejszenia podatności społeczeństwa na zarażenie koronawirusem. Nie każdy jest jednak skłonny stosować się do przepisów, a te mają wkrótce ulec zaostrzeniu.
Kary za brak maseczki, czyli sposób na łamanie przepisów
Kary za maseczki mają stać się bardziej dotkliwe, niż do tej pory - informuje "Super Express". Dziennik podaje, że maksymalna kwota na jaką, będzie mógł być wystawiony mandat, wzrośnie dwukrotnie (dotychczas 500 zł). Kary nakładać będzie mogła już nie tylko policja.
Czy w autach trzeba nosić maseczki? Ekspert komentuje
Dotychczasowa kara za brak maseczki skutkowała mandatem wynoszący 500 złotych. Policjant może go nałożyć, bądź też pouczyć lub skierowań do sądu wniosek o ukaranie. Sprawa może być też przekazana do Sanepidu, gdzie kary administracyjne wynoszą od 5 do nawet 30 tys. złotych
Kary za brak maseczki. Rozporządzenie nie pozostawia wątpliwości
Przypomnijmy, że rozporządzenie Rady Ministrów zwalnia z obowiązku noszenia maseczek osoby, które nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu: całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz osoby posiadające trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa.
Amatorzy łamania przepisów nie obawiają się kar za brak maseczki. W internecie pojawiają się bowiem oferty fałszywych zaświadczeń przesyłanych pocztą. Zwolnienie od noszenia maseczki powinno jednak znajdować potwierdzenie w dokumentacji medycznej. Choć sprzedawcy zapewniają, że zaświadczenie będzie prawidłowo podstemplowane, to przecież nie ma pewności, że wystawiający jest naprawdę lekarzem.