KE: nie dążyliśmy do zamknięcia greckiej telewizji i radia
Komisja Europejska nie dążyła do tego, aby grecki rząd w ramach oszczędności zamknął publiczną telewizję i radio; jest to autonomiczna decyzja greckich władz - poinformowała w środę KE.
12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 15:15
Komisja podkreśliła, że nie kwestionuje prawa greckiego rządu do zarządzania podległym mu sektorem publicznym. Przypomniała, że zgodnie z unijnym prawem strategiczne decyzje dotyczące sektora publicznego leżą w gestii państw członkowskich.
"Decyzję władz greckich należy postrzegać w kontekście niezbędnych działań władz zmierzających do modernizacji greckiej gospodarki. Do takich działań należy zaliczyć poprawę efektywności (...) sektora publicznego" - oświadczyła KE.
Dodała, że rozumie trudną sytuację pracowników greckiego publicznego nadawcy ERT i oczekuje, że zapowiadane zwolnienia zostaną przeprowadzone zgodnie z obowiązującym prawem.
Zapewniła, że wyłączenie nadawania ERT w ramach oszczędności w kraju pogrążonym w kryzysie gospodarczym nie było przedmiotem rozmów pomiędzy greckim rządem a tzw. trojką (KE, Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy). - Dowiedzieliśmy się o tym z komunikatu greckiego rządu - powiedział na konferencji w środę rzecznik KE Olivier Bailly. Przyznał, że Komisja wiedziała tylko, iż Grecja robi przegląd firm sektora publicznego, które mają być przeznaczone do restrukturyzacji lub likwidacji.
Komisja podkreśliła, że wspiera rolę publicznych nadawców, bo są integralną częścią europejskiej demokracji. Jak podkreślił Bailly, KE nigdy się nie cieszy, gdy zamykana jest telewizja. Dlatego też jest zadowolona ze zobowiązania greckiego rządu do uruchomienia nowego medium, które spełni rolę publicznego nadawcy i będzie jednocześnie stabilny finansowo.
Sprawa greckiej telewizji wywołała też w środę dyskusję w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Zdecydowanie wypowiadał się jeden z liderów frakcji Zielonych Daniel Cohn-Bendit. - Grecki rząd podał, że (zamknięcie telewizji i radia) było warunkiem postawionym przez trojkę. (...) Czy prawdą jest, że KE zaleciła swoim przedstawicielom w trojce, aby domagali się zamknięcia publicznej telewizji i radia w Grecji? Jeśli to prawda, będziemy rozmawiać o tym skandalu, tu w Parlamencie Europejskim - mówił podczas debaty.
Obecny w PE komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn uspokajał, że nie była to decyzja Komisji, ale Grecji. - Grecja, jak wszystkie europejskie kraje, potrzebuje pluralistycznych mediów, wolnych i wartościowych - dodał komisarz.
Rząd w Atenach poinformował we wtorek, że w ramach uzgodnionych z zagranicznymi kredytodawcami oszczędności budżetowych czasowo wyłącza nadawanie publicznego radia i telewizji. - W czasie, gdy naród grecki ponosi ofiary nie ma miejsca na zwlekanie, zastanawianie się czy tolerowanie świętych krów - powiedział w nadanym przez ERT wystąpieniu telewizyjnym rzecznik rządu Simos Kedikoglu.
Według niego państwo wydaje corocznie 300 mln euro na działalność ERT, która stała się "typowym przypadkiem niewiarygodnego marnotrawstwa".
Przejściowe wstrzymanie działalności spółki ma według władz Grecji pozwolić na jej restrukturyzację, w tym znaczne zmniejszenie zatrudnienia.
Zapowiedź tego kroku wzbudziła protesty nie tylko pracowników radia i telewizji, ale również dwóch mniejszych ugrupowań trójpartyjnej koalicji rządowej - socjalistycznego ruchu PASOK i centrolewicowej Demokratycznej Lewicy. Pracownicy ERT, których liczbę szacuje się na 2600, mają otrzymać rekompensaty i szansę ubiegania się o zatrudnienie w nowych publicznych mediach elektronicznych.
W środę rzecznik rządu Grecji zapowiedział, że być może już za kilka tygodni, a najpóźniej jesienią br. ERT wznowi działalność.
Z Brukseli Łukasz Osiński