KE otwiera śledztwo ws. dumpingowych cen chińskich paneli słonecznych

KE wszczęła w czwartek śledztwo ws. domniemanego stosowania dumpingowych cen paneli słonecznych produkowanych w Chinach i importowanych do Europy. Postępowanie potrwa 15 miesięcy, ale możliwe jest wprowadzenie w ciągu 9 miesięcy ceł antydumpingowych.

KE otwiera śledztwo ws. dumpingowych cen chińskich paneli słonecznych
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

06.09.2012 | aktual.: 06.09.2012 16:31

Przedstawiciele europejskich firm produkujących panele, zrzeszeni w organizacji "UE Pro Sun" utrzymują, że chińskie odpowiedniki ich produktów trafiają do UE po cenach niższych niż te, które ustala rynek. Stowarzyszenie złożyło skargę do KE w tej sprawie już 25 lipca.

Jest to, pod względem wartości importowanych towarów, najpoważniejsza skarga dotycząca stosowania cen dumpingowych, jaka trafiła do tej pory do KE - poinformowała Komisja w komunikacie prasowym.

KE może wprowadzić w ciągu dziewięciu miesięcy - jako rozwiązanie tymczasowe - cła antydumpingowe, pod warunkiem jednak, że zgromadzi wystarczające dowody w trakcie postępowania.

KE jest prawnie zobowiązana wszcząć takie śledztwo, jeśli otrzyma od przedstawicieli europejskich producentów mającą solidne podstawy skargę, dotyczącą kierowania na europejski rynek towarów eksportowych po cenach dumpingowych na taką skalę, że szkodzi to przemysłowi w UE.

"UE Pro Sun" to spontanicznie zawiązane stowarzyszenie przemysłowców z sektora paneli słonecznych, reprezentujące 20 europejskich firm, którzy wspólnie dostarczają ponad 25 proc. wszystkich paneli oraz ich części składowych produkowanych w Unii.

Według czwartkowego komunikatu KE skarga, którą przedłożyło "UE Pro Sun" spełnia wszelkie prawne wymogi i pozwala domniemywać, że "istnieje związek między dumpingiem importowanych dóbr, a szkodą, jaką to wyrządza europejskiemu przemysłowi". KE znalazła więc wystarczające dowody stosowania takich praktyk handlowych, by wszcząć śledztwo - jak podkreśla komunikat.

Chiny są największym na świecie producentem paneli słonecznych. Około 65 proc. światowej produkcji ulokowanej jest w Państwie Środka, a UE jest głównym docelowym rynkiem eksportowym dla tych towarów. Agencja Kyodo podaje, że do UE trafia 80 proc. chińskich paneli.

Pekin zareagował jeszcze tego samego dnia, nazywając podjęte przez UE środki "protekcjonistycznymi". Chińskie ministerstwo handlu oświadczyło, że spory tej natury należy rozwiązać w drodze negocjacji, bez podejmowania kroków, które "mogą nie tylko zaszkodzić interesom przemysłu chińskiego jak i europejskiego, ale też spowolnią (...) globalny rozwój energii słonecznej i sektora czystych energii" - powiedział rzecznik resortu, cytowany przez Kyodo.

Japońska agencja przypomina, że w minionym tygodniu, podczas spotkania z niemiecką kanclerz Angelą Merkel w Pekinie, premier Chin Wen Jiabao wezwał ją do powstrzymania kroków antydumpingowych, jakie podejmuje Unia.

Również w czwartek decyzję KE skrytykował brytyjski europoseł z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Robert Sturdy. W wydanym oświadczeniu przyznał wprawdzie, że KE będzie musiała zareagować w tej sprawie, zważywszy na przedstawione jej dowody, ale powinna jednak zacząć rozwiązywanie problemu od negocjacji, zanim "wpakuje się w wojny słoneczne z Chinami".

Sturdy przypomniał również, że w ostatnich tygodniach Merkel mocno opowiadała się za rozwiązaniem tego sporu bez uciekania się do retorsji.

Z Brukseli Marta Fita-Czuchnowska

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także