Kiedy pochodne na energię?

Inwestorzy finansowi wejdą na rynek energii, gdy pojawią się odpowiednio płynne instrumenty pochodne.

Kiedy pochodne na energię?
Źródło zdjęć: © WP.PL

13.12.2010 08:52

Dziś władze GPW uroczyście poinformują o uruchomieniu nowego rynku energii, który ruszył w ostatnią sobotę. W pierwszy dzień handlu na rynku spotowym (z dostawą prądu najpóźniej cztery dni po transakcji) obrót wyniósł 1,6 GWh, na rynku terminowym (z dostawą w dłuższym terminie) – 43,8 GWh. Dla porównania – w piątek na konkurencyjnej Towarowej Giełdzie Energii było to 57,3 GWh dla rynku spotowego i 154,8 dla rynku futures.

20 członków

Warszawska giełda w ostatnich miesiącach robiła wiele, aby na nowy rynek przyciągnąć kupujących i sprzedających. W sumie lista członków liczyła w momencie startu 20 podmiotów - w większości powiązanych z branżą energetyczną. Duża część z nich to klienci Platformy Obrotu Energią Elektryczną, którą to GPW wraz z Krajowym Depozytem Papierów Wartościowych i swoją spółką zależną WSEInfoEngine kupiła za 15 proc. od Elektrowni Bełchatów należącej do PGE.

Zdaniem ekspertów to właśnie handel między spółkami największej energetycznej grupy w kraju może dać Rynkowi Towarowemu GPW odpowiednią płynność. Na TGE, istniejącej od 11 lat, działają 44 firmy.

Brokerzy już handlują

W ostatnich kilku miesiącach na TGE pojawiły się domy maklerskie kojarzone m.in. z obsługą klientów detalicznych – DM Banku Ochrony Środowiska, Noble Securities oraz Trigon DM. Ich przedstawiciele przyznają jednak, że nowa oferta skierowana była do dużych klientów. - Ze względu na ograniczenia na TGE związane z wysokością minimalnej wielkości transakcji od 1 MWh, nowa oferta nie dotyczy odbiorców indywidualnych. Kierujemy ją przede wszystkim do dużych wytwórców oraz do odbiorców hurtowych: hut, kopalni, dużych zakładów przemysłowych - tłumaczy Andrzej Zakrzewski, który w DM BOŚ odpowiada za rozwój rynków towarowych.

Kiedy szansa dla nowych inwestorów

Czy handel energią dalej będzie niedostępny dla drobnych graczy?- Dzisiaj handluje się kontraktami spot i forward związanymi z fizyczną dostawą prądu w ślad za transakcją. Aby rynek energii był interesujący dla drobnych inwestorów, musiałyby na nim się pojawić instrumenty finansowe związane np. z ceną prądu - wyjaśnia Lech Krzywiak, dyrektor departamentu rynku niepublicznego w Trigon Domu Maklerskim.TGE umożliwiała już handel kontraktami terminowymi na kwotowany przez siebie indeks IRDN24. Jednak z uwagi na niską płynność tych instrumentów w kwietniu się z tego wycofała.
Mimo to władze warszawskiej giełdy nie tracą optymizmu. - W przyszłości będziemy dołączać do nowego rynku różne rodzaje produktów - certyfikaty, prawa powiązane z energią elektryczną. Instrumenty pochodne, czyli rynek terminowy, również dostępne będą niedługo - deklarował na początku grudnia w TVN CNBC prezes giełdy Ludwik Sobolewski. - Mamy inwestorów, którzy są zainteresowani dywersyfikacją przez wejście na obszar terminowego rynku finansowego dla energii czy innych towarów - podkreślał.

Konkurencja nie śpi, ale rząd jej przeszkadza

TGE także nie zasypia gruszek w popiele. – Planujemy powrót do instrumentów finansowych, widzimy bowiem coraz większe zainteresowanie m.in. ze strony firm, które chcą się zabezpieczać przed zmianą cen prądu, otwierając odpowiednie pozycje – mówi Grzegorz Onichimowski, prezes TGE. – Tym razem skłaniamy się raczej w kierunku dłuższych kontraktów. Na takie jest największy popyt – dodaje.

Z informacji „Parkietu” wynika, że spółka pozyskała m.in. Jarosława Ziębca, do niedawna dyrektora GPW odpowiedzialnego na warszawskiej giełdzie właśnie za… instrumenty pochodne. Jako doradca zarządu ma m.in. pomóc w znalezieniu partnera do takiego biznesu (po zmianach prawa wynikających z dyrektywy MiFID TGE nie ma licencji na prowadzenie rynku finansowego).

Pozycję TGE nieoczekiwanie podkopuje jego największy udziałowiec - Skarb Państwa (bezpośrednio kontroluje 22 proc. akcji giełdy). - Prawa akcjonariuszy i statut Towarowej Giełdy Energii w obecnym kształcie prowadzą do tego, że Giełda będzie się kurczyć ze względu na konkurencję, zamiast rozwijać - stwierdził w niedzielę minister skarbu Aleksander Grad w rozmowie z PAP. - Nie ukrywam, że chętnie sprzedalibyśmy nasz pakiet akcji TGE warszawskiej giełdzie - dodał.

Konrad Krasuski

aleksander gradgpwinstrumenty pochodne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)