Kiepskie ceny zbóż dobijają dolnośląskich rolników

Ten rok był fatalny dla pszenicy: zanim ziarna dojrzały, spaliło je słońce, a tuż przed żniwami spadły deszcze.

Obraz
Źródło zdjęć: © Polska Gazeta Wrocławska

W regionie legnickim rolnicy zebrali z pól połowę tego, co w zeszłym roku. A nawet tyle nie mogą sprzedać po przyzwoitej cenie.

Za tonę pszenicy punkty skupu oferują maksymalnie 450 zł. To o jedną trzecią mniej niż przed rokiem. Jeśli zboże nie dotrzymuje parametrów, cena potrafi stopnieć do 350 zł. Kto ma warunki, trzyma więc pszenicę w silosach, stodołach, pod prowizorycznymi wiatami i czeka, aż w listopadzie rząd uruchomi skup interwencyjny.

Tyle że nie każdy może sobie pozwolić na czekanie. Rolnicy potrzebują pieniędzy na nowe zasiewy, na podatki, na kredyty, na zapłatę za nawozy i środki ochrony roślin. - Jesteśmy zmuszeni sprzedać pszenicę po tej zaniżonej cenie, bo mamy zobowiązania, które nie mogą czekać. Żeby odnowić produkcję, musimy kupić nowy materiał siewny, a kwalifikowane ziarno kosztuje 1,4-1,5 tysiąca złotych za tonę - opowiadają państwo J. z Nowej Wsi Złotoryjskiej, gospodarujący na 60 hektarach.

Leszek Kardasz z Gierałtowca chciał już nawet przyjechać z przyczepą swojej pszenicy do Legnicy i wysypać ją w centrum miasta, by ktoś w końcu zareagował. Jak obliczył, przy obecnych cenach do każdego hektara pola obsianego pszenicą musiałby dopłacić po 800 zł. Za coś trzeba żyć, więc na razie sprzedał 100 ton po 360 zł i czeka na jakąś zmianę. 300 ton ziarna trzyma w silosach w swoim gospodarstwie, 100 ton złożył pod wiatę, a resztę oddał w depozyt do elewatora Młynpolu w Krzyżowej.

W pułapce znaleźli się też pośrednicy. Firma z Kostomłotów w czasie żniw skupywała od rolników pszenicę po 420 zł za tonę. Ma pełne magazyny ziarna, za które nikt nie chce dać więcej niż 350-400 zł. Leszek Kardasz uważa, że ze względu na fatalne położenie rolników Agencja Rynku Rolnego już teraz powinna rozpocząć interwencyjny skup pszenicy. Dariusz Mamiński, doradca ministra pracujący w biurze prasowym resortu rolnictwa twierdzi, że to niemożliwe. - Nie może być interwencji bez decyzji Komisji Europejskiej - zaznacza.

Zbiory były kiepskie, zboża jest mało, a ceny dołują. Coś tu nie gra. - Fundament problemu tkwi w Polskim Stronnictwie Ludowym - twierdzi Leszek Kardasz, podejrzewając zmowę cenową na rynku. - Trzeci raz mamy PSL w koalicji i trzeci raz pojawia się problem ze zbożem.

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy