Kilkumetrowe zaspy na torach opóźniają pociągi
Pasażerowie kolei muszą się liczyć z opóźnieniami pociągów zwłaszcza w centralnej Polsce i na Dolnym Śląsku. Jest to spowodowane nawet kilkumetrowymi zaspami na torach - poinformował rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki.
03.02.2010 | aktual.: 03.02.2010 14:50
Pociągi mogą mieć opóźnienia od kilkunastu do kilkudziesięciu minut.
Łańcucki powiedział, że czasem trzeba użyć ciężkiego sprzętu odśnieżającego.
- Jeżeli po torach jedzie pług i odgarnia śnieg, to pociągi jadą za nim nie z prędkością ekspresu, tylko pługa. To z kolei powoduje opóźnienia - wyjaśnił Łańcucki. Na kolei pracuje ok. 6 tys. osób, które odkopują tory nawet z kilkumetrowych zasp. Poza zaspami, największym problemem są zablokowane przez śnieg rozjazdy kolejowe. Przy tak obfitych opadach śniegu sytuacja ciągle się zmienia.
- Inny problem mamy na trasie Gołąbki-Ożarów, gdzie człowiek wpadł pod pociąg i zginął na miejscu. Tam pracuje teraz policja, przez co pociągi jadą dużo wolniej niż zwykle - powiedział Łańcucki.
- W nocy i dziś rano największe trudności wystąpiły w Wielkopolsce, na Pomorzu Zachodnim, Dolnym Śląsku i Kujawach - powiedział rzecznik.
W zaspach zatrzymywały się szynobusy m.in. na trasach: Grudziądz-Toruń, Kołobrzeg-Trzebiatów, Poznań-Wolsztyn, Chełmża-Bydgoszcz, Tarnowo. Do ok. godz. 11 trwała przerwa w ruchu na odcinku Kędzierzyn Koźle-Głogówek, gdzie w śniegu ugrzęzły dwa pociągi. Po godz. 12 odblokowano linię Nasielsk-Sierpc.