Kodeks pracy pełen absurdów
Sejm skierował do dalszych prac w komisji cztery projekty nowelizacji Kodeksu pracy, mające wyeliminować uznawane przez pracodawców za absurdalne przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej.
19.03.2009 | aktual.: 19.03.2009 17:07
Dlatego też Sejm skierował do dalszych prac w komisji cztery projekty nowelizacji Kodeksu pracy, mające wyeliminować absurdalne przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej.
Niefortunne przepisy uchwalono w listopadzie ub.r. i nałożyły one na pracodawców dodatkowe obowiązki w postaci wyznaczenia pracowników do udzielania pierwszej pomocy, ochrony przeciwpożarowej oraz ewakuacji pracowników. Zgodnie z prawem, musi to robić również przedsiębiorca zatrudniający jedną osobę, co generuje koszty i w praktyce w wielu małych firmach jest niewykonalne. Projekty skierowane do komisji (autorstwa: PiS, SLD, PO i komisji Przyjazne Państwo) mają te zapisy wyeliminować. Jak mówił Stanisław Szwed (PiS), kwestie związane z ochroną przeciwpożarową w firmach reguluje ustawa o ochronie przeciwpożarowej. - Ale faktycznie w pracach nad zmianą Kodeksu pracy tej ustawy nie braliśmy pod uwagę. I stąd myślę całe zamieszanie - tłumaczył.
Kazimierz Matuszny (PiS) pytał przedstawicieli rządu, kto konkretnie jest odpowiedzialny za wprowadzenie do Kodeksu takich zapisów. Artur Gierada (PO) apelował, by nie wskazywać na konkretnych winnych. Jak zaznaczył "to była największa wpadka" tego parlamentu, ale "nie obwiniajmy się, bo wszyscy braliśmy w tym udział" - podkreślił. Wiceminister pracy i polityki społecznej Radosław Mleczko odpowiedział na pytanie Matusznego, że projekt w tej części był identyczny z projektem przygotowanym przez poprzednią koalicję. - W tej części był przyjęty w zapisach przygotowanych wcześniej - mówił. Przypomniał, że nowelizacja była podyktowana koniecznością dostosowania polskiego prawa do przepisów unijnych. Podkreślił, że cała sprawa spowodowała w resorcie "bardziej ogólną refleksję" - i zmobilizowała do aktywności polskiej strony w pracach nad dyrektywami unijnymi - już na poziomie ich projektów.
Artur Ostrowski (SLD) poinformował, że w projekcie jego klubu jest propozycja wykreślenia z ustawy odesłania do przepisów o ochronie przeciwpożarowej. - Wszyscy zatrudnieni pracownicy przechodzą szkolenia bhp, których elementem jest ochrona przeciwpożarowa - argumentował ten pomysł. Wiesław Woda (PSL) powiedział w imieniu Komisji Przyjazne Państwo, że "komisja pilnie podjęła problem i po konsultacjach z rządem, Komendą Główną Straży Pożarnej i niektórymi organizacjami pracodawców - przygotowała projekt zmian".
W projekcie komisji znajduje się m.in. zobowiązanie pracodawców do wyznaczenie pracowników do udzielania pierwszej pomocy - w zależności od charakteru prowadzonej działalności i wielkości zakładów. Jak mówił Woda, jest różnica między małą lakiernią a dużą szwalnią.
W projekcie tym jest również propozycja, by pracodawca miał łączność ze służbami zewnętrznymi wyspecjalizowanymi w zakresie ratownictwa, udzielania pierwszej pomocy i ochrony przeciwpożarowej. - Niestety, osoby nieprzygotowanym do takich zadań dość często tracą głowę na widok krwi, pożaru czy też innych zagrożeń - wyjaśnił ten pomysł Woda. W ocenie wiceministra Mleczki, ten projekt jest najbardziej kompleksowy, ale - jak podkreślił - dobrze, że wszystkie trafią do komisji, bo będzie okazja szerzej zająć się problem. Według wyliczeń organizacji pracodawców, koszt szkolenia przeciwpożarowego jednego pracownika to około 1250 zł.