Kogo szukają korporacje
Praca w korporacjach jest bardzo specyficzna, nie każdy powinien starać się do nich dostać
28.12.2012 | aktual.: 28.12.2012 13:29
Jakie cechy powinien posiadać idealny kandydat do pracy w korporacji? Dla jakich ludzi praca w niej będzie najbardziej odpowiednia?
- Na początku muszę zaznaczyć, że nie ma kogoś takiego, jak „idealny kandydat”. Można w tym przypadku mówić jedynie o pewnych cechach charakteru, które w takiej organizacji mogą się sprawdzić, ale nie zawsze muszą. Na pewno - praca w korporacji będzie odpowiednia dla osób mobilnych. Nie chcę tu powiedzieć, że powinny to być osoby, które nie posiadają rodziny lub nie są zaangażowane w jakieś związki, jednak wchodząc do korporacji powinniśmy być przygotowani na to, że będziemy musieli więcej pracować i częściej podróżować służbowo. Muszą więc być to osoby zdolne do tego, żeby rezygnować z jakiejś części życia prywatnego na rzecz firmy. Oczywiście, będą otrzymywały za to określone gratyfikacje.
Pracownik korporacji powinien też być osobą energiczną, z otwartym umysłem, szybko się uczyć oraz umieć sprawnie adaptować się do nowych, zmieniających się warunków. Wynika to z tego, że w tak dużych, międzynarodowych firmach, bardzo często mamy określony zakres obowiązków. Jednak przez różne obowiązujące tam procedury, dużą liczbę współpracowników, rozbudowaną strukturę - do naszego podstawowego zakresu obowiązków dochodzi sporo elementów dodatkowych, na które musimy być przygotowani, by móc je w każdym momencie wykonać.
*Polecamy: * Trzy rzeczy, które mają dobry wpływ na twój biznes
Czyli bez symultaniczności może być nam ciężko?
- Tak, dokładnie. W korporacji właśnie dobrze sprawdzają się osoby, które potrafią pracować jednocześnie nad wieloma zadaniami, a co najważniejsze - potrafią je doprowadzić z sukcesem do końca.
Jakie jeszcze umiejętności bądź predyspozycje byłyby wskazane?
- Bardzo ważna i niezwykle przydatna jest też znajomość języków obcych. I to nie jednego, ale dwóch, czy nawet trzech. Często bywa tak, że w korporacji musimy posługiwać się językiem angielskim, ale mamy jeszcze kontakty z klientami np. z Niemiec czy Francji, wobec czego łatwiej nam będzie pracować, jeśli również i te języki mielibyśmy rozwinięte na poziomie mocno komunikatywnym.
Każda korporacja posiada też swoją kulturę organizacyjną, która przejawia się w postaci zdefiniowanej misji i wartości. Dobrze, jeśli nasz system wartości choć trochę do nich pasuje. Jeżeli jest zupełnie inny, pracownikowi będzie bardzo trudno zrozumieć i wdrożyć się w działanie firmy.
Dlaczego?
- Ponieważ pojawi się dysonans między tym, co wiemy, a tym, czego chcemy, w co wierzymy i co cenimy. W dłuższej perspektywie może przełożyć się to np. na obniżenie naszej efektywności, ponieważ nie będziemy potrafili określić swojego miejsca w strukturze firmy i funkcjonowaniu zespołu jako całości, sformułować własnych celów w odniesieniu do celów wspólnych organizacji.
Czy to prawda, że korporacje są przede wszystkim dla młodych ludzi?
- Sadzę, że można się z tym zgodzić. Korporacje dużo inwestują w rozwój ludzi, potencjalnych pracowników poszukują także wśród studentów, dzięki czemu mają od początku możliwość bardzo kompleksowego przygotowania ich kompetencyjnie do pracy. W korporacji trzeba przede wszystkim mieć na bardzo wysokim poziomie kompetencje pracy w grupie, potrafić analizować dane i informacje, mieć otwarty umysł, dużo energii oraz chęci odpowiadania na nowo pojawiające się wyzwania i mieć bardzo, ale to bardzo dużo czasu, by jeszcze więcej pracować. A te cechy kojarzą mi się głównie z młodością.
*Polecamy: * Trzy rzeczy, które mają dobry wpływ na twój biznes
Ale czy to oznacza, że dla starszych pracowników nie ma tam, w zasadzie, miejsca?
- Rzadko widywałam w korporacjach osoby po 50. roku życia. Oczywiście, zdarzają się takie jednostki, ale najczęściej są to członkowie zarządu, prezesi - czyli ci, którzy je zakładali, bądź prowadzili od samego początku stanowiska. Nie spotkałam się z takim przypadkiem, żeby osobę w tym wieku, korporacja chciała pozyskać dla siebie z rynku. Specjalistów do 40 lat - jeszcze zdarza im się zatrudniać, ale występuje to bardzo rzadko i przede wszystkim na stanowiska, które mogą być kluczowe i strategiczne w firmie. Zdecydowana dominacja ludzi młodych w korporacjach może wynikać też z tego, że osoby w średnim wieku po prostu nie wytrzymują w nich tempa i specyfiki pracy.
Możemy w tym miejscu pokusić się o stworzenie jakiejś demograficznej sylwetki pracownika, najlepiej pasującego do korporacji?
- Możemy, ale nie powinno się tego czynić, ponieważ nie jest to profesjonalne i powoduje tworzenie pewnych zamkniętych schematów. Należy też pamiętać, że jest to także niezgodne z prawem, ponieważ nie wolno dyskryminować potencjalnych kandydatów za ich wiek, pochodzenie, wyznanie itp. Ale jeśli już musimy jakieś cechy wyszczególnić, to jak mówiłam przed chwilą, zdecydowanie będą to osoby młode. Bardziej preferowani będą też mężczyźni, z wiadomych względów: nie rodzą dzieci, są bardziej mobilni, dyspozycyjni i mniej obciążeni szeroko rozumianymi sprawami związanymi ogólnie z opieką nad potomstwem - choć powinni być i to się zmienia.
Będą to też raczej single, ponieważ mają mniej zobowiązań, wobec czego bardziej są w stanie poświęcać się dla dobra firmy. Jednak są też takie korporacje, w których faworyzuje się ludzi w związkach, bo są bardziej stabilni i oddani. Można od nich więcej wymagać, gdyż decyzja o odejściu z pracy nie przyjdzie im tak łatwo, jak może to przyjść singlowi, który nie ma rodziny i przez to nie ma też zobowiązań z nią związanych.
Na pewno będą to też ludzie posiadający przede wszystkim wykształcenie wyższe. Najczęściej też pochodzący z większych miast, choć akurat w tym przypadku, wydaje mi się, że nie jest to aż tak bardzo istotne.
Czy korporacje to dobre miejsce dla indywidualistów?
- Nie za bardzo. Jeżeli należymy do osób, które chcą być doceniane na każdym kroku za mniejsze i większe sukcesy w swojej pracy, mają pomysł na własny model kariery, są sceptycznie nastawione do otaczającej rzeczywistości, to w korporacji raczej się nie odnajdą. Tam funkcjonujemy jako jeden z wielu pracujących na dobro całej firmy.
A jeśli taki indywidualista trafi już do korporacji i z jakichś przyczyn będzie zmuszony tam pracować, jakie mogą być tego konsekwencje?
- To wszystko zależy od tego, na ile jest elastyczny. Jeżeli jest to człowiek, który będzie potrafił zaakceptować sztywne zasady działania korporacji, gdy pozwoli sobie na to, żeby zrezygnować np. z własnego pomysłu na siebie w kontekście rozwoju zawodowego, i da sobie czas żeby docelowo osiągnąć to, co zamierzał - to taki indywidualista ma szansę przetrwać w korporacji. Natomiast jeśli będzie to osoba, która do efektywnego działania potrzebuje częstych informacji zwrotnych na temat tego co robi dobrze i źle, lubi być doceniana i zauważana jako autor pomysłów, szczególnie tych które są wdrażane w firmie i jest przy tym dość sztywna zachowawczo, to tu może pojawić się problem dostosowania się do innego stylu pracy, który narzuca korporacja. Osoby takie, najczęściej, w zamian za swoje działania mogą oczekiwać awansu, lecz korporacje nie mają w zwyczaju awansowania pracowników szybciej, niż przewiduje to ich indywidualny plan rozwoju. Taki indywidualista będzie myślał raczej o zmianie pracy, bądź założeniu
własnej działalności, niż dostosowaniu się do sytuacji.
*Polecamy: * Trzy rzeczy, które mają dobry wpływ na twój biznes
Czyli najlepiej pozostaje nam być jednym z wielu, taką mróweczką, która pracuje dla dobra korporacji? Jakim osobom takie podejście będzie najbardziej odpowiadało?
- Oczywiście wszystko zależy od stanowiska, ale im wyższe, tym większa decyzyjność i odpowiedzialność. Wracając do pytania, myślę że osobom, które nie do końca chcą brać na siebie odpowiedzialność za podejmowane działania, wychylać się przed szereg, nie mają aspiracji do bycia menedżerami, są mocno wykonawcze, czyli lubią robić rzeczy, które są im zlecane. Dla nich taka sytuacja będzie korzystna, ponieważ mają jasno sformułowane cele, a jednocześnie zanim podejmą jakieś decyzje, to są one jeszcze sprawdzane przez innych, dzięki czemu mają poczucie bezpieczeństwa, że zanim coś skończą, to ktoś inny jeszcze to sprawdzi.
Bycie jednym z wielu jest też komfortową sytuacją dla osób, które preferują rutynę w swojej pracy i wykonują konkretne zadania. Takie osoby mogą być w tym naprawdę dobre, ale są to czynności powtarzalne, nie wymagające doskonalenia się i rozwoju osobistego.
A czy są tacy pracownicy, pewnie poza indywidualistami, którym bycie mróweczką nie będzie odpowiadało?
- Oczywiście. Będą to przede wszystkim osoby, które mają poczucie, że chcą być kimś więcej, są ambitne, aspirują na stanowiska wyższe niż te, które obecnie zajmują. To także osoby, które mają bardzo dużo pomysłów, chcą je wdrażać i realizować, ale samodzielnie lub projektowo, i być liderami, ostatecznymi decydentami, ponieważ pragną brać odpowiedzialność za swoje działanie i ponosić ich konsekwencje. Im - bycie mróweczką - absolutnie nie będzie odpowiadało.
Podobno korporacje są też miejscem, w którym osoby kreatywne nie mogą realizować swoich zawodowych aspiracji?
- To zależy od stanowiska jakie zajmują. Jeżeli jest to osoba, w której zakresie obowiązków wymagana jest jakaś doza kreatywności, chociażby w tworzeniu pewnych narzędzi do usprawnienia i ulepszenia pracy innych, to w tym przypadku kreatywność na jakimś poziomie jest wskazana. Na poziomie wykonawczego pracownika - kreatywność nie jest potrzebna, bo on ma po prostu wykonywać rzeczy, które są mu zlecane i jasno opisane.
A jeśli taki pracownik wykonawczy jest kreatywny lub wykazuje tę kreatywność?
- Jeżeli wykazuje ją w takim kontekście, że ta pomysłowość może być użyta przez korporację na jakimś innym stanowisku lub w innym obszarze, i jeśli za takim pracownikiem idą jeszcze dodatkowo cechy osobowościowe przydatne korporacji, to wtedy zostanie on dostrzeżony i odpowiednio wykorzystany.
Natomiast jeśli jego pomysłowość, lub jakaś inna cecha, wykracza poza możliwości, jakie może mu oferować korporacja dla jego rozwoju, to może się on czuć niedopasowany do stanowiska na którym jest obecnie. Będzie miał wrażenie, że robi coś mało ważnego. Do tego może też szukać aspektów dodatkowych, rozpraszających go i oddalających od tej pracy, którą musi wykonać. Wiadomo, jak to się może skończyć, ktoś przecież obserwuje oraz ocenia jego pracę i wtedy taka osoba, która za dużo poszukuje i nie skupia się na tym, co ma w zakresie obowiązków, może okazać się niepotrzebna ze względu na brak efektywności.
To jakie jeszcze, cechy czy osoby, nie bardzo będą się nadawały do korporacji?
- Myślę, że osoby delikatne, wrażliwe, mało przebojowe, nastawione na ludzi i rozwijanie z nimi relacji, a nie na ciągłą rywalizację i udowadnianie światu, że są najlepsi. Odnoszę też wrażenie, że takie osoby będą szukały zatrudnienia w innych firmach.
Nie sprawdzą się również kandydaci, którzy nie do końca lubią pracę z liczbami, wykresami i tabelami. Jeżeli ich preferencje zawodowe skupiają się na obszarach społecznych lub artystycznych (klasyfikacja wg Hollanda - red.), to korporacje nie będą dla nich dobrym miejscem. Bierze się to z tego, że w tak dużych organizacjach, podstawowa część obowiązków wymaga znajomości arkuszy kalkulacyjnych, programów do prezentacji, baz danych, które porządkują pracę, ułatwiają komunikację i prezentację wyników naszych działań. To konkretne praktyczne umiejętności, które wykorzystujemy każdego dnia w firmie. Przy tym pytaniu, warto też wspomnieć jeszcze o czymś takim, jak kultura organizacyjna, do której pracownik musi się dopasować, a mówiąc innymi słowami, identyfikować z jej misją, wartościami i założeniami. Chodzi tu o wszelkie standardy, które mówią nam np. jak należy rozmawiać z klientem, ubierać się, wysyłać dokumenty czy maile. Jeżeli mamy problem z dostosowaniem się do autorytetów i często krytycznie podchodzimy
do rzeczywistości w korporacji - będzie nam trudno się utrzymać.
Kto lepiej się odnajdzie w korporacji - osoby narcystyczne czy zakompleksione?
- Osoby z niską samooceną, choć to na pewno też zależy od tego, z czego ona wynika, będą miały trudność na samym starcie, by w ogóle się do korporacji dostać. Jeżeli nie są przebojowe, nie wierzą w siebie i swoje możliwości, to nie będą w stanie przekonać pracodawcy do tego, że warto je zatrudnić.
Z kolei osobowości narcystyczne, prawdopodobnie będą się tam świetnie czuły, ponieważ otrzymają ten cały prestiż związany ze znaną firmą, ze stanowiskiem, pieniędzmi, zapleczem socjalnym, i na tle innych osób w rodzinie czy znajomych, będą miały to, co lubią najbardziej czyli zachwyt nad sobą i poczucie „bycia kimś lepszym”. Z drugiej jednak strony będą mogły mieć problem z tym, że w korporacji są jednymi z wielu i nie stanowią „centrum wszechświata”, a więc ich wyjątkowość nie jest odpowiednio zauważana. Tu jednak możemy jedynie domniemywać, jak taka osobowość radziłaby sobie w korporacji.
*Polecamy: * Trzy rzeczy, które mają dobry wpływ na twój biznes
Flegmatyk, choleryk, sangwinik czy melancholik? Który z tych profili temperamentalnych najbardziej odnajdzie się w korporacji?
- Ciężko stwierdzić to jednoznacznie, ponieważ te profile raczej nigdy nie wychodzą czyste, tzn. rzadko się zdarza, że prezentuje się tylko jeden z nich, raczej zawsze się przenikają. W związku z tym - w korporacji na pewno odnaleźliby się cholerycy. To urodzeni przywódcy, dynamiczni i aktywni. Posiadają silną wolę i zdecydowanie. Trudno ich zniechęcić. Nie ulegają wzruszeniom. Pracują dla potrzeb grupy i sprawdzają się w nieoczekiwanych sytuacjach. Przewodzą i organizują. Natomiast niezbyt odczuwają potrzebę przyjaźni. Ale cholerycy z kolei mają trudności w obszarze relacji interpersonalnych. Nie potrafią się obchodzić z ludźmi. Osądzają ich z pozycji siły i pewności siebie. Odczuwają wewnętrzny przymus poprawiania błędów. Cechą choleryka jest apodyktyczność, zarówno w mowie, jak i w dawaniu pisemnych instrukcji. Bardziej przejmuje się on zadaniami, aniżeli uczuciami ludzi. Myślę więc, że w korporacji najbardziej zagrałoby połączenie towarzyskiego sangwinika o miłej osobowości, który jest nastawiony na
ludzi - z władczym cholerykiem, zdominowanym w dążeniu do wytyczonego celu.
Flegmatyk po części też mógłby się odnaleźć w korporacji, ponieważ jest on przyzwyczajony do pracy w określonych strukturach i procedurach, nie lubi chaosu, nie lubi być też wrzucany na głęboką wodę, woli wiedzieć za co odpowiada, w jaki sposób jest za to oceniany, a korporacja takie możliwości by mu dawała.
Najmniej odnalazłby się chyba melancholik, który jest dosyć mocno refleksyjny, skupiony na sobie oraz na analizowaniu własnych przeżyć i doświadczeń. Melancholik najlepiej pracuje w pojedynkę i ceni sobie ciszę. Tempo, które panuje w korporacjach byłoby dla niego zdecydowanie za szybkie.
Rozmawiał Bartosz Łopiński, autor portalu CentrumRekrutacyjne.pl
MA
[
]( http://www.centrumrekrutacyjne.pl/ )