Trwa ładowanie...
d2u7ndk
Dom Maklerski BOŚ
akcje
16-01-2012 17:47

Komentarz DM BOŚ po sesji

Po weekendowych przemyślenia masowa obniżka ratingów już nie straszna
Wydawać by się mogło, że obniżenie ratingów aż dziewięciu państw strefy euro na raz, w tym aż czterem państwom o dwa stopnie, wywołać powinno przynajmniej „mini-panikę” na parkietach.

d2u7ndk
d2u7ndk

Tak się jednak nie stało - wręcz przeciwnie - gdyby przyjrzeć się jedynie wykresom europejskich indeksów, to można by uznać, że mieliśmy do czynienia z bardzo spokojnym i małoistotnym dla inwestorów dniem.

Przyczyn takiego obrotu sprawy jest kilka. Po pierwsze, decyzja agencji S&P była szeroko oczekiwana po tym jak agencja z początkiem grudnia umieściła ratingi państw strefy euro na liście obserwacyjnej z możliwością obniżki. Po drugie, pierwsze przecieki o nadchodzącej szerokiej redukcji ratingów pojawiły się już w piątek około godz. 15:00. Mówiło się nawet o tym, że jedynie Niemcy pozostają z najwyższym ratingiem potrójnego „A”. W tym środowisku ogłoszona w piątek po godz. 22;00 redukcja oceny Francji „jedynie” o jeden stopień do AA+ czy pozostawienie ratingów „aż” 7 państw na niezmienionym poziomie uchodziło wręcz za pozytyw, gdyż nierzadko oczekiwania inwestorów przyjmowały gorszy scenariusz.
Co ciekawe ocenę perspektywy ratingu jedynie dwóch państw uznano za stabilną. Chodzi o utrzymany rating AAA dla Niemiec oraz obniżony rating Słowacji. Oprócz Niemiec najwyższą ocenę utrzymała Finlandia, Luksemburg oraz Holandia i te państwa typowane są jako beneficjenci decyzji S&P. Szczególnie chodzi o Holandię i Niemcy, których rynki papierów dłużnych mogą uzyskać dodatkowe wsparcie w postaci zwiększonej ilości kupujących. Z punktu widzenia rynku najgorzej zaprezentowała się Hiszpania, a szczególnie Włochy, których rating został zrównany z oceną Kazachstanu. EBC musiał interweniować na rynku, by oprocentowanie papierów długoterminowych zbytnio nie wzrosło.

Za dzisiejszy spokojny handel odpowiadał również brak sesji na Wall Street w związku z Dniem Martina Luther Kinga. Brakowało więc wyników amerykańskich spółek, które od jutra szerokim strumieniem rozleją się w serwisach informacyjnych. Ponadto z pustego kalendarium wynikała posucha informacyjna, a nawet te wiadomości, które na rynek napływały niespecjalnie robiły na inwestorach wrażenia. Przykładowo ok. godz. 15:00 poznaliśmy wyniki aukcji francuskich bonów, które uznawano za pierwszy test Paryża z nowym ratingiem. Aukcja się udała i sprzedano papiery za kwotę zbliżoną go górnego ograniczenia założonego przedziału i to jeszcze przy nieco obniżonych rentownościach w porównaniu do wcześniejszej aukcji z 9 stycznia. Indeksy dopiero po całej kolejnej godzinie bezczynności ruszyły na północ, co można było wiązać z informacją, że Austria osiągnęła jeszcze lepsze wyniki na swojej aukcji bonów, gdzie rentowności zbliżyły się do zera. Byki, chcąc dać wyraz swojej ignorancji na poczynania agencji ratingowych,
podciągnęły europejskie giełdowe średnie na mało płynnym rynku. WIG20 zakończył poniedziałkowe notowania zwyżką o 0,76% przy wzroście DAXa o ponad 1%. Jutro wraz z powrotem Amerykanów, danymi o PKB Chin za IV kw. oraz wynikami Citigroup i Wells Fargo okaże się ile w tym ruchu było nieuzasadnionego hurraoptymizmu a ile poważnych kupujących.

Łukasz Bugaj, DM BOS

d2u7ndk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2u7ndk