Komentarz popołudniowy
Pierwszą poranną informacją była opublikowana treść wypowiedzi Liu Mankinga szefa chińskiego regulatora rynku finansowego, który poinformował, że niektóre z chińskich banków komercyjnych zostały zmuszone do ograniczenia akcji kredytowej, gdyż nie spełniły zaostrzonych od 18 stycznia 2010 roku wymogów dotyczących bankowych rezerw obowiązkowych.
20.01.2010 17:14
Rynek zagraniczny Pierwszą poranną informacją była opublikowana treść wypowiedzi Liu Mankinga szefa chińskiego regulatora rynku finansowego, który poinformował, że niektóre z chińskich banków komercyjnych zostały zmuszone do ograniczenia akcji kredytowej, gdyż nie spełniły zaostrzonych od 18 stycznia 2010 roku wymogów dotyczących bankowych rezerw obowiązkowych.
Takie posunięcie jest kolejnym potwierdzeniem faktu, że chińskie władze monetarne i rządowe chcą za wszelką cenę ograniczyć nadpodaż taniego pieniądza na rynku w celu uniknięcia baniek spekulacyjnych na giełdzie oraz rynku nieruchomości. Przypomnijmy, że w zeszłym roku dynamika akcji kredytowej w Chinach osiągnęła rekordowe poziomy 9,59 biliona juanów (1,4 biliona dolarów). Jej utrzymanie i prawdopodobny wzrost w roku 2010 może grozić przegrzaniem chińskiej gospodarki.
Spekulacje dotyczące zbliżającego się zaostrzenia polityki monetarnej w Państwie Środka wywołały znaczące spadki chińskich indeksów giełdowych i były jedną z przyczyn dynamicznego umocnienia się amerykańskiego dolara, po tym jak inwestorzy korzystający ze strategii carry trade zrealizowali zyski i spłacili zaciągnięte w zielonym tanie kredyty inwestycyjne. Naszym zdaniem jest to jeden z głównych powodów obserwowanej od tygodnia aprecjacji dolara wobec głównych walut w tym euro. Fakt, iż w grę wchodzi zamykanie transakcji carry trade potwierdza równoczesne umocnienie się japońskiego jena do wszystkich walut oprócz dolara, gdyż obie te waluty wykorzystywane są do zaciągania tanich pożyczek i inwestowania pozyskanych w ten sposób środków w krajach o wyższej stopie zwrotu.
Kolejnym powodem zdecydowanej wędrówki eurodolara na południe jest słabość wspólnej waluty, której nie sprzyjał ostatnio niższy od prognoz odczyt indeksu ZEW dla gospodarki Niemiec i całej Strefy euro (odpowiednio 47,2 pkt oraz 46,4 pkt w styczniu 2010 roku) oraz opublikowana dzisiaj niższa grudniowa inflacja cen producentów w Niemczech (-0,1% m/m wobec spodziewanych 0,2% m/m). Euro traci na wartości na fali obaw o sytuację fiskalną tak zwanych krajów ościennych Eurolandu w tym w szczególności Grecji, Hiszpanii, Portugalii czy Irlandii. O tym pierwszym europejskim kraju jest obecnie najgłośniej a rentowności greckich 10-letnich obligacji rządowych wzrosła do poziomu 6,18% co wywindowało różnicę w wymaganej przez inwestorów premii za posiadanie greckich papierów zamiast tożsamych niemieckich do 294 punktów bazowych - najwyżej od 16 marca 2009 roku.
Popołudniu poznaliśmy kolejne istotne informacje dotyczące amerykańskiej inflacji cen producentów w grudniu oraz grudniowego raportu z rynku nieruchomości. Podobnie jak w Europie odnotowano niską presję inflacyjną (inflacja PPI wzrosła w grudniu jedynie o 0,2% m/m po wzroście o 1,8% m/m w listopadzie) co nie będzie sprzyjać zmianie polityki monetarnej prowadzonej przez amerykański FED w średnim terminie a utrzymanie status quo w korzystnym dla euro dysparytecie głównych stóp procentowych powinno sprzyjać odreagowaniu obecnej deprecjacji wspólnej waluty w kolejnych miesiącach 2010 roku.
Według grudniowego raportu z rynku nieruchomości w ostatnim miesiącu zeszłego roku rozpoczęto budowę jedynie 557 000 nowych nieruchomości, co oznacza spadek tej liczby o 4% w stosunku do listopada 2009 roku i o 35% w stosunku do grudnia 2008 roku. Ten słaby wydźwięk danych oraz rozczarowujące wyniki amerykańskich banków (Morgan Stanley, Bank of America) spowodował gwałtowną wyprzedaż na Wall Street, która nie zmieniła już znacząco sytuacji na rynku walutowym.
EURUSD
Ta para walutowa po nieudanej obronie minimów z 21 grudnia 2009 roku w okolicach ceny 1,42 USD za jedno euro, kontynuowała dzisiaj ruch na południe i o godzinie 16:42 testowała kolejne istotne techniczne wsparcie, wspomniane przez nas w porannej analizie walutowej w okolicach poziomu 1,4110. Jego obrona pozwoli odreagować parze kolejne dynamiczne umocnienie się dolara wobec euro. Natomiast pokonanie ostatniego ze zgrupowania wsparć w okolicy 1,4070 może otworzyć drogę niżej do ceny 1,38 USD za jedno euro.
Rynek krajowy
Polska waluta pomimo wzrostu awersji inwestorów do inwestowania w krajach Strefy euro (obawy o stan finansów publicznych Grecji) pozostała w dniu dzisiejszym stosunkowo mocna. Było to widoczne szczególnie na parze EUR/PLN, gdzie mieliśmy do czynienia z konsolidacją w przedziale 4,0150 - 4,0350.
AMB Consulting