Komentarz poranny
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami przedstawionymi w długoterminowej analizie walutowej wczorajsze lepsze od prognoz dane z gospodarek europejskich poprawiły sytuację wspólnej waluty na crossie EUR/USD.
02.02.2010 10:47
Rynek zagraniczny
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami przedstawionymi w długoterminowej analizie walutowej wczorajsze lepsze od prognoz dane z gospodarek europejskich poprawiły sytuację wspólnej waluty na crossie EUR/USD.
W połączeniu z wyższym od oczekiwań odczytem amerykańskiego indeksu ISM dla sektora przemysłowego spowodowały odreagowanie na rynkach kapitałowych oraz towarowych wcześniejszych niemal dwutygodniowych spadków. Może to sygnalizować spadek awersji do ryzyka, której wysoki poziom był jednym z głównych przyczyn aprecjacji amerykańskiego dolara, jako dobrej inwestycji na czasy niepewności gospodarczej. Jednocześnie nie możemy mieć pewności co do trwałości powrotu silniejszego euro dopóki nie wyjaśni się sytuacja gospodarczo - fiskalna Grecji i nie poznamy dalszych decyzji monetarnych Europejskiego Banku Centralnego. Charakter prowadzonej polityki monetarnej jest na tyle istotny, iż zbyt szybkie, zdaniem uczestników rynku, wychodzenie z bardzo luźnego jej charakteru może doprowadzić do kolejnej fali wyprzedaży aktywów, gdzie podwyżki kosztów pieniądza będą miały miejsce. Ucieczka inwestorów z takich regionów świata może być podyktowana krótko lub średnioterminowym spadkiem zysków tamtejszych spółek, lub obawą o
drugie dno recesji, jeśli konsumpcja bieżąca i inwestycje przestaną być wspierane przez bank centralny i rząd.
Tym samym utrzymanie w miarę luźnej polityki monetarnej przez EBC może paradoksalnie stanowić wsparcie dla wspólnej waluty, gdyż ponownie ograniczy poziom niepokoju o stabilność gospodarczego wyjścia z dwuletniej recesji. Po dzisiejszej zaskakującej decyzji o nie pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie prze australijski bank centralny - spodziewano się czwartej z rzędu podwyżki - szansa na brak zmian poziomu stóp w Strefie euro w średnim terminie wzrasta. Kolejnym argumentem dla przeciwników zacieśniania polityki monetarnej może być dzisiejszy przedpołudniowy odczyt inflacji PPI, która potwierdzić może niski poziom presji inflacyjnej. Jeśli w dniu dzisiejszym inwestorzy będą dyskontować powyżej opisany scenariusz to może być świadkami kontynuacji odreagowania dynamicznej aprecjacji dolara wobec euro, której świadkami byliśmy w styczniu. Taką możliwość sugeruje również opisana poniżej analiza techniczna wykresu pary EUR/USD. Korekta ta nie przekreśla jednak w dalszym ciągu możliwości ustanowienia
kolejnych tegorocznych minimów przez eurodolara.
EURUSD: Interwał czterogodzinny
Na parze EURUSD wczoraj rynek powstrzytmał spadki tożsame z umocnieniem dolara i nieśmiało przeszedł do ofensywy. Trzykrotnie eurodolar zbliżył się od wczoraj do oporu na poziomie 1,3940, który dzisiaj ma wyraźne szanse sforsować i zbliżyć się do poziomu 1,4000-30, gdzie mamy do czynienia ze gdzie mamy do czynienia ze zniesieniami 0,50 oraz 0,786 fal umocnienia euro wobec dolara w okresie kwiecień-grudzień oraz czerwiec-grudzień 2009. Na tym też poziomie rozstrzygać się będą dalsze losy opisywanego rynku. Przypomianmy bowiem, że w dłuższej perspektywie czasowej wciąż istnieje zagrożenie, że EURUSD na chwilę spróbuje zejśc do opisywanego już wielokrotnie poziomu 1,3740-1,3800, który wyznaczają kolejno: zniesienie 0,50 całego ruchu aprecjacyjnego euro wobec dolara od marca 2009, maksimum notowań również z marca, minimum czerwcowych notowań oraz zniesienie 0,618 fali umocnienia euro w okresie kwiecień-grudzień. O tym jednak ruchu rostrzygnie dopiero zachowanie się rynku w okolicach opisywanego już poziomu
1,4000-30. Najbliższymi wsparciami z kolei dla eurodolara są poziomy 1,3985 oraz 1,3850 gdzie mamy kolejno do czynienia z minimum z wczoraj oraz tym zanotowanym dziś w nocy.
Rynek krajowy
Wczoraj inwestorzy poznali jedynie odczyt grudniowego indeksu PMI dla sektora przemysłowego. Wyniósł on jedynie 51 pkt wobec prognoz na poziomie 52,6 pkt oraz 52,4 pkt w listopadzie 2009 roku. Te nieco gorsze informacje makroekonomiczne, podobnie jak utrzymujący się na świecie nadal wysoki poziom awersji do ryzyka nie zaszkodził wczoraj polskiej walucie która kontynuowała trwające od piątku umocnienie, co było szczególnie widoczne na parze EUR/PLN. Dzisiejszy kalendarz danych makroekonomicznych z Polski będzie pusty, ale jeśli będziemy obserwować kontynuację odreagowania wcześniejszych spadków indeksów giełdowych i kursu eurodolara to możemy mieć do czynienia z dalszą aprecjacją naszej waluty. EURPLN: Interwał czterogodzinny
Podczas wczorajszego ruchu aprecjacyjnego złotego kurs EURPLN przebijał się bez problemów przez kolejne wsparcia i ostatecznie dotarł do zgrupowania zewnętrznych zniesień 1,902 fal osłabienia złotego w grudniu i styczniu. Poziom ten jednak nie wydaje się być na tyle silny by powstrzymać złotego przed dalszą aprecjacją w najbliższym czasie do kolejnego wsparcia na poziomie 3,9370 tuż po zejściu kursu EURPLN poniżej wczorajszego minimum na poziomie 3,9690. Gdyby jednak złoty zaczął się osłabiać, poziomami gdzie powinien uaktywnić się popyt na rodzimą walutę są kolejno 3,9940 i 4,0220 gdzie mamy do czynienia z minimami z 20 oraz 29 stycznia.
USDPLN: Interwał czterogodzinny
Podobną sytuację jak na EURPLN obserwujemy w przypadku rynku USDPLN. Wczoraj na tym rynku obserowowaliśmy równie dynamiczny ruch aprecjacyjny złotego, który sprowadził kurs USDPLN nawet poniżej minimum z 25 stycznia, co jest wiarygodnym sygnałem zapowiadającym dalsze umocnienie złotego, co zakłócić mógłby tylko dynamiczny powrót USDPLN powyżej tego poziomu w najliższym czasie. Dużo jednak większe prawdopodobieństwo przypisujemy dalszej aprecjacji złotego w najbliższym czasie, która będzie tożsama z ruchem na eurodolarze w kierunku 1,4030. Najbliższymi wsparciami dla opisywanego rynku są poziomy 2,8500 oraz 2,8270 gdzie kolejno mamy do czynienia ze zgrupowaniem zniesień 0,50 oraz 0,382 fal osłabienia złotego w grudniu i drugiej połowie stycznia oraz poziom, który w pierwszej połowie stycznia kilkukrotnie powstrzyywał rynek przed osłabieniem złotego.
AMB Consulting