Końcówka dla niedźwiedzi

Dwudziestopunktowa różnica pomiędzy ceną otwarcia, a czwartkowym zamknięciem to z pewnością nie mało.

Końcówka dla niedźwiedzi
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK | DM BZ WBK

11.04.2011 08:32

Dwudziestopunktowa różnica pomiędzy ceną otwarcia, a czwartkowym zamknięciem to z pewnością nie mało.

Ponieważ jednak wyceny kontraktów i WIG-u 20 „rozjechały się” dzień wcześniej (mam tu na myśli czwartkowy fixing), a piątkowe nastroje na rynkach finansowych sprzyjały bykom, to kontrakty niejako siłą rzeczy musiały ruszyć ostro na północ.

I tak się właśnie stało, choć trzeba przyznać, że impet tego uderzenia bardzo szybko wyczerpał się. Kontrakty zatrzymały się bowiem w rejonie czerwonej linii kanału trendowego wraz z przebiegającą tutaj lokalną median line (wykres intradayowy FW20M11).

Co istotne działająca jeszcze dzień wcześniej jako zapora podażowa strefa Fibonacciego: 2918 – 2923 pkt zaczęła obecnie pełnić na wykresie rolę wsparcia. Notowania FW20M11, które odbiły się wcześniej od wspomnianych linii szybko znalazły się zatem w rejonie: 2918 – 2923 pkt. Popyt podjął jednak tutaj działania obronne, co uniemożliwiło niedźwiedziom realizację ich strategii gry.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Kolejne fazy handlu upłynęły zatem pod znakiem niewielkiego ruchu kontrującego, zainicjowanego w przedziale: 2918 – 2923 pkt. Nie był to jednak specjalnie interesujący fragment sesji, gdyż cała ta akcja popytu rozgrywała się w niezwykle ślamazarnym tempie. Z identycznym przebiegiem handlu mieliśmy także do czynienia na pozostałych rynkach Eurolandu.

O końcowym fragmencie sesji nie można byłoby już jednak powiedzieć, że przebiegał pod znakiem ruchu bocznego. Udana próba ponownego zepchnięcia kontraktów poniżej 2918 – 2923 pkt stała się bowiem przysłowiową iskrą, która wywołała pożar. Problem w tym, że strona popytowa nie bardzo wiedziała jak ma uporać się z tym żywiołem. To z kolei w jeszcze większym stopniu mobilizowało podaż do ataku. Ostatecznie zamknięcie FW20M11 uplasowało się na poziomie 2899 pkt (spadek o 0.41 proc.).

W końcówce notowań doszło zatem do wykrystalizowania się silnego ruchu korekcyjnego, choć trzeba obiektywnie przyznać, że żadna istotna zapora popytowa nie została jeszcze przełamana. Ciekawostką jest jednak to, iż strona podażowa uaktywniła się dokładnie w rejonie: 2915 – 2942 pkt na WIG-u 20. Jak pamiętamy, ten szeroki korytarz cenowy został skonstruowany na bazie horyzontu tygodniowego, a jego głównym filarem konstrukcyjnym jest zniesienie 61.8% bessy z lat 2007 – 2009.

W przypadku kontraktów doszło jedynie do naruszenia strefy: 2918 – 2923 pkt (maksimum wypadło na poziomie 2938 pkt). Z załączonego wykresu wynika, że fala wzrostowa zatrzymała się w rejonie zniesienia 161.8% ruchu spadkowego zaznaczonego czerwoną, przerywaną linią. Z racji dość znacznego naruszenia 2918 – 2923 pkt obecnie nieco większą wagę zacząłbym przypisywać właśnie wspomnianemu przed momentem zniesieniu 161.8% (poziom 2942 pkt). Nadal istotną rolę powinna także odgrywać zielona median line, która przebiega na wykresie kilka punktów poniżej ML.

To, że po tak silnej dominacji popytu doszło wreszcie do wykrystalizowania się ruchu korekcyjnego nie powinno oczywiście dziwić. Zważywszy, że indeks WIG20 znalazł się w naprawdę newralgicznym rejonie cenowym, czyli przetestował znany nam już przedział: 2915 – 2942 pkt (w dalszym ciągu należy spodziewać się tutaj sporej presji ze strony obozu podażowego).

Wracając do analizy kontraktów w pierwszej kolejności zwróciłbym obecnie uwagę na zakres wsparcia Fibonacciego: 2879 – 2883 pkt. Abstrahując od tego, że wypadają tutaj istotne zniesienia wewnętrzne, w wymienionym rejonie przecinają się także dwie linie: median line i linia równoległa do WLT. Bezsprzecznie mamy zatem do czynienia z potencjalnie nieprzypadkowym obszarem cenowym, którego zanegowanie wpłynęłoby negatywnie na krótkoterminowy wizerunek techniczny wykresu. Nie byłoby zatem błędem, by zlecenie zabezpieczające dla przynajmniej części długich pozycji umiejscowić właśnie kilka punktów poniżej poziomu 2879 pkt. Inwestorzy realizujący swoje strategie wyłącznie w skali intradayowej mogliby także potraktować zaistniałe wyłamanie jako sygnał sprzedaży.

Na razie są to jednak jedynie bardzo wstępne założenia, gdyż strona popytowa nadal posiada przewagę techniczną. Nie ma jeszcze w tej chwili podstaw, by zainicjowany w piątek ruch korekcyjny traktować jako sygnał zmiany trendu. Układ techniczny wykresu zacząłby się pogarszać dopiero w przypadku nie utrzymania naporu podaży przez obszar cenowy: 2879 – 2883 pkt. W takiej sytuacji mógłby się bowiem urzeczywistnić scenariusz kontynuacji ruchu korekcyjnego. Niemniej we wspomnianym rejonie cenowym należy spodziewać się już sporej presji ze strony popytu.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

[ Zobacz pełną analizę

]( http://i.wp.pl/a/f/pdf/22001/020409_biuletyn.pdf )

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)