Końcówka uratowała cały dzień
Dzisiejszą sesję, podobnie jak wczorajszą, inwestorzy spokojnie mogą zaliczyć do tych z gatunku nudnych i przechodzących do historii tuż po zakończeniu notowań.
13.10.2009 17:13
W trakcie dnia, chociaż WIG20 cały czas przebywał na minusach to sytuacja krótkoterminowa nie zmieniła się nawet odrobinę. Spadki dwukrotnie zatrzymały się na barierze 2200 pkt., spod której byki próbowały jeszcze wyprowadzić kontrę, ale wraz z rozpoczęciem handlu w Stanach i tamtejszą przeceną indeks wrócił w rejony dziennych minimów. Za ostatecznym wynikiem i zaledwie 0,5 proc. stratą rynku stoi fixing podczas którego WIG20 został podniesiony o 20 pkt.
Jedyną informacją mającą dziś i tak minimalne znaczenie był indeks ZEW opisujący koniunkturę w niemieckim przemyśle. Spadł on do 56 pkt., ale reakcja ograniczyła się do niewielkiego spadku na niemieckim parkiecie. Przy braku wydarzeń na rynkach giełdowych inwestorzy mogli w spokoju obserwować wychodzący na nowe roczne maksima kurs EUR/USD i jednocześnie bijącą nowe rekordy cenę złota. Oba czynniki miały raczej charakter ciekawostki i nie wpływały na sentyment do rynku.
Patrząc z perspektywy ostatnich dwóch dni dziś parkiet oddał to co wczoraj zyskał. Podobnie postąpiły pozostałe giełdy europejskie, poza węgierskim BUX, który jako jedyny wyróżniał się zielonym kolorem i wyszedł dziś na nowe roczne maksima. Z podobnym wyczynem nasz parkiet może mieć kłopot, ponieważ kupujący są aktywni tylko na początku lub na końcu sesji, a w trakcie dnia rynek zdaje się być całkowicie bez kontroli. Takie zachowanie wykorzystuje podaż i tworzy coraz większe obawy przed korektą. Można jednak takie zachowanie interpretować jako typowy czas zakupów dokonywanych przez większych inwestorów, którzy nie chcąc się ujawniać dokonują transakcji poza notowaniami ciągłymi. Byłby to dobry sygnał dla rynku, ponieważ nawet przy pogarszającej się sytuacji zewnętrznej nie będą oni panicznie wyprzedawać akcji, ale z drugiej strony takim handlem wyjście na nowe maksima będzie mało przekonujące i nie wygeneruje nowej fali hossy.
Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse