Konflikt w organizacji
Dobre zespoły powstają po konflikcie. Choć trudno w to uwierzyć konflikt to najbardziej rozwijający element każdej firmy i człowieka. Dlatego nie warto całkowicie go unikać. Pojawia się wszędzie tam gdzie mieszają się różne cele, potrzeby, oczekiwania i możliwości. Nie warto go unikać, bo może przynieść wiele korzyści pod warunkiem, że wiemy jak korzystać z tego co daje i potrafimy zrozumieć jego znaczenie dla rozwoju organizacji.
11.03.2013 | aktual.: 11.03.2013 14:03
Im większa świadomość jego roli tym większa szansa na to, że zamiast poróżnić zjednoczy i pozwoli dostrzec rzeczy ważne choć czasem trudne do zrozumienia i zaakceptowania.
Burza w szklance wody
Konflikty dotyczą pojedynczych osób a nieraz całych zespołów. Nie trudno o niego w środowisku gdzie pojawia się konflikt interesów, gdzie ścierają się różne poglądy i wizje. Bardzo często skonfliktowane osoby czy zespoły koncentrują się na samym przedmiocie, którego on dotyczy. Nie chcą ustąpić by nie okazać się słabszym, niepewnym swojego stanowiska i zdania. Pozostając przy swoim wierzą, że okazują w ten sposób swoją siłę i niezłomność. Bez względu na to czy mamy rację czy nie warto pozwolić drugiej stronie przedstawić swoje stanowisko w danej sprawie. Konflikt inaczej jest widziany z jednej strony a inaczej z przeciwnej. Brak komunikacji opartej na mówieniu wprost czego oczekujemy, jakie mamy zdanie i czego oczekujemy od drugiej strony nie pozwala na dojście do sedna sprawy. A gdy konflikt się zaognia chwytamy się już pobocznych kwestii by tylko nie utonąć w chaosie który sami rozpętaliśmy.
Pierwsza zasada to nie unikać konfliktu, pozwolić sobie na odmienne zdanie, ale jednocześnie umożliwić przedstawienie tej samej kwestii drugiej stronie widzianymi jej oczami. Nie negujmy od razu, choć nieraz to trudne warto powstrzymać się od złośliwych komentarzy i uwag. Zaognianie konfliktu i chęć pogrążenia przeciwnika odbiera możliwość porozumienia się już w pierwszej fazie. Im dalej w głąb tym zwykle gorzej, zwłaszcza gdy nie potrafimy się skupić na przedmiocie samego konfliktu a zagłębiamy się w kwestie poboczne, wypominamy dawne potknięcia, urazy, błędy, pozwalamy sobie na krytykę która jednej stronie przynosi ulgę, drugą zagrzewa do dalszej walki. Nie unikajmy konfliktu a gdy już się pojawi starajmy się być tu i teraz, skupiać na tym co faktycznie jest dla nas ważne i co spowodowało konflikt. Nie rozpamiętujmy przeszłości, której nie można już zmienić a jeśli nie umiemy sami sobie poradzić prośmy o pomoc mediatora. Może być nim np. bezpośredni przełożony, koleżanka z działu a w przypadku konfliktu
większej grupy osoba która nie jest bezpośrednio w niego zaangażowana.
Największe znaczenie ma to, czy chcemy rozwiązania konfliktu a następnie szukanie możliwości rozwiązań które w mniejszym lub większym stopniu będą w stanie pokryć się z oczekiwaniami każdej ze stron. Najważniejsze są chęci i samo nastawienie stron konfliktu.
Nie unikaj jak ognia
Bardzo często zdarza się, że wiele osób które pracują ze sobą blisko ( np. w jednym dziale) unikają konfliktów. Potrafią za to przez bardzo długi czas przytakiwać, zasłaniać się pracą, kolegami, ignorować problemy które pojawiają się wewnątrz. To błąd. Strach przed konfliktem nie daje nam możliwości oczyszczenia atmosfery i unormowania nieraz trudnych kwestii. Konflikt otwiera drogę do wyjaśnienia sobie kwestii problematycznych. Może być początkiem nowego porządku i uregulowania spraw które wisiały w powietrzu a nie wiadomo było jak należy je traktować. Nie bójmy się go. Wyrażanie własnego zdania nie zawsze jest łatwe, ale ignorowanie go jest jeszcze gorsze. To właśnie przez brak wyrażenia własnej opinii, czy zdania na samym początku, pielęgnujemy w sobie niechęć do drugiej osoby, negatywne emocje narastają a od tego droga do otwartego konfliktu już bliska.
Każdy, kto nie umie sam przed sobą przyznać, że czuje się źle w sytuacji w której stawia go drugi człowiek naraża się na konflikt w przyszłości. Bo konflikt nie bierze się znikąd, pracują na niego zawsze dwie strony. Są jednak i tacy którzy uwielbiają konflikty. Dobrze czują się kiedy mogą walczyć, a konflikt, zwłaszcza zajadły umożliwia im to na rożne sposoby. W takiej sytuacji warto zastanowić się jaki jest sens takiego konfliktu i co my dzięki niemu zyskujemy? Jakie odniesiemy korzyści a jakie straty? I na ile w konflikcie możemy sobie pozwolić. Nikt nie chce pracować z ludźmi którzy toczą boje o wszystko i nigdy nie potrafią ustąpić a własne potrzeby i oczekiwania okazują w sposób arogancki i złośliwy. Okazywanie w ten sposób swojej siły i przewagi jest metodą dobrą na chwile, bowiem może budować strach, powodować (czasową ) spolegliwość drugiej strony ale nigdy nie przyczynia się do rozwoju żadnej ze stron.
Co robić, gdy już nie wiadomo, co robić?
Kłócić się trzeba ale także trzeba robić to mądrze. Firma to nie ring, nie chodzi o pokazanie przewagi ale znalezienie złotego środka który umożliwi współprace w przyszłości. W pierwszej kolejności nie starajmy się zamiatać problemów pod dywan. Szefowie powinni mówić wprost podwładnym czego od nich oczekują, podwładni miedzy sobą powinni robić dokładnie to samo. Komunikować swoje potrzeby, oczekiwania, cele, wizje. Nie zaczynajmy od ataku ale wysłuchania odmiennej koncepcji. Na zanegowanie jej za chwile przyjdzie pora. Róbmy to w sposób akceptowalny dla obu stron. Odnośmy się do tego co mamy zrobić obecnie, bądźmy obecni tu i teraz a nie w przeszłości która dawno odeszła już w zapomnienie. Wytykanie i wracanie do dawnych błędów powoduje tylko niepotrzebne zaostrzenie konfliktu. W konflikcie nie chodzi o to by dla dobra sprawy ulegać drugiej stronie, ale by jasno i rzeczowo przedstawić swoje stanowisko i pozwolić na to samo drugiej stronie.
Pamiętajmy także o najważniejszym – konflikt nie tylko jest potrzebny ale przede wszystkim jest nieunikniony. Nie bójmy się, że się pojawi. Od tego jak nim pokierujemy zależy to ile z niego będziemy potrafili wynieść.
Autor: Anna Kowalczyk, psycholog, Koordynator Projektów HR w Qualent Software