Koniec Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Dłużnicy mają łatwiej

Dłużnicy mogą odetchnąć z ulgą. Nie muszą się już obawiać banków, bo te straciły uprzywilejowaną pozycję. Teraz dużo trudniej będzie im nasłać komornika na dłużnika. Od 27 listopada nie mogą już wystawiać Bankowego Tytułu Egzekucyjnego.

Koniec Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Dłużnicy mają łatwiej
wavebreakmedia/Shutterstock
Agata Kołodziej

04.12.2015 | aktual.: 04.12.2015 12:00

Klient zaciągnął kredyt, ale wpadł w kłopoty finansowe i przestał go spłacać. Co robił bank? Ostrzegał go na piśmie, wzywając do zapłaty. Jeśli to nic nie dało, niemal od razu wysyłał do niego komornika. Bez sądu, bez procesu.

Jeśli dłużnik chciał się bronić, mógł oczywiście wszcząć procedurę przeciwegzekucyjną, ale nie miał pewności, że zdąży ją zakończyć, zanim komornik zapuka do jego drzwi. Jak nie zdążył, jego strata.

Tak było w Polsce przez 18 lat. Ale już nie jest. Zniknął bowiem Bankowy Tytuł Egzekucyjny, który dawał bankom uprzywilejowaną pozycję wobec dłużników. ##TK staje po stronie klientów Banki wyjątkowo łatwo mogły dochodzić swoich przeterminowanych należności od swoich dłużników. Kiedy np. klient nie spłacał kredytu, bank miał jedynie obowiązek wysłania pisemnego wezwania do zapłaty. Jeśli ono nie zmotywowało dłużnika, bank wystawiał Bankowy Tytuł Egzekucyjny. Taki instrument kierował do sądu, który jednak o niczym nie rozstrzygał, jedynie przyklepywał wniosek, jeśli nie znajdował w nim żadnych formalnych błędów i nadawał klauzulę wykonalności. Wtedy bank już bez przeszkód wysyłał komornika. Trwało to zaledwie kilka dni.

Trybunał Konstytucyjny uznał w kwietniu tego roku, że BTE faworyzuje banki i dyskryminuje dłużników. TK powiedział "dość" i zdecydował o śmierci BTE, uznając, że narusza zasadę równego traktowania.

Problem z BTE polegał na tym, że dłużnicy często nie wiedzieli, że tytuł egzekucyjny został przeciwko nim wystawiony. Dowiadywali się o tym dopiero w momencie, gdy do ich drzwi pukał komornik lub kiedy ich konto w banku zostało zablokowane.

W dodatku sądy, które sankcjonowały BTE, nie pochylały się nad tym, czy bank rzeczywiście ma prawo je wystawić, sprawdzał tylko, czy tytuł jest poprawnie wystawiony. W efekcie wszystko działo się niemal automatycznie. Klienci często nie mieli czasu lub możliwości, żeby się bronić, a banki nadużywały swojej uprzywilejowanej pozycji.

Decyzją TK BTE miał zniknąć najpóźniej 1 sierpnia 2016 roku. Zniknął wcześniej. Banki nie mogą już wystawiać BTE od 27 listopada 2015 roku. ##Co się zmieniło? Teraz, jeśli klient nie płaci, bank musi rozpocząć postępowanie egzekucyjne przed sądem. Dzięki temu dłużnik ma szanse się bronić, a sąd rozstrzyga sprawę, biorąc pod uwagę argumenty obu stron.

Jednocześnie nowela ustawy określiła koszty, jakie trzeba będzie ponieść w związku z postępowaniem sądowym. W sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych opłata wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu lub przedmiotu zaskarżenia, jednak nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 1 tys. zł. ##Luka po BTE się wypełnia Banki jednak szukają innych sposób, by bez procesu sądowego odzyskiwać przeterminowane należności. W przypadku mniejszych kredytów na kilkanaście tysięcy złotych zdarza się, że wymagają wystawienia weksla własnego. W przypadku kredytów na większe kwoty, na przykład kredytów hipotecznych, formą zabezpieczenia jest notarialne oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Luka po BTE nie pozostaje zatem zupełnie pusta.

Źródło artykułu:money.pl
bankidłużniksądy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (185)