Koniec z kłamstwami i małym drukiem na etykietach

Każdy z nas znalazł się kiedyś w sytuacji, gdy chciał w sklepie przeczytać informację na etykiecie produktu i gorączkowo zastanawiał się skąd wziąć lupę albo nawet mikroskop.

Koniec z kłamstwami i małym drukiem na etykietach
Źródło zdjęć: © fotolia.pl

27.10.2014 | aktual.: 27.10.2014 17:54

Każdy z nas znalazł się kiedyś w sytuacji, gdy chciał w sklepie przeczytać informację na etykiecie produktu i gorączkowo zastanawiał się skąd wziąć lupę albo nawet mikroskop. Dotychczas producenci mogli używać nawet bardzo małych czcionek, więc na opakowaniach można było znaleźć informacje zapisane czcionką o wysokości 0,1 mm (słownie - jednej dziesiątej milimetra!). Uniemożliwiało to skutecznie większości klientów dokładne zapoznanie się ze składem produktu.

13 grudnia wchodzi w życie unijne rozporządzenie z 2011 roku regulujące kwestie informacji na opakowaniach. Po pierwsze znacząco powiększy się czcionka na etykietach - minimalna wielkość liter będzie wynosić 1,2 mm, a tam gdzie powierzchnia etykiety będzie mniejsza niż 80 centymetrów kwadratowych - 0,9 mm. Przeczytanie składu będzie więc znacznie łatwiejsze. Dodatkowo, informacje będą musiały być nieusuwalne i nie przerywane żadnymi ilustracjami czy nadrukami. Dla klienta oznacza to zdecydowaną poprawę czytelności. Oczywiście, spora część producentów już się do tych regulacji stosuje, ale wciąż można bez problemu znaleźć produkty z mikroskopijną czcionką.

Zmiana w czcionkach to nie wszystko. Producenci będą musieli umieszczać też bardziej szczegółowe informacje na temat składu. Na opakowaniu produktów mięsnych czy też rybnych będzie musiała się np. znaleźć informacja o zawartości wody, jeżeli jej ilość przekracza 5 proc. wagi gotowego produktu. Nie będzie można też wprowadzać klienta w błąd poprzez sprawianie wrażenia, że np. kostka rybna jest z jednego kawałka ryby. To samo będzie dotyczyć wędlin. Na mrożonych produktach będą musiały pojawić się informacje o dacie zamrożenia (pierwszego zamrożenia w przypadku wielokrotnego), a produkty mięsne będą musiały też zawierać informacje o innych rodzajach białka.

Efektem tych zmian będą mniejsze możliwości zmylenia konsumenta. Jogurt "jagodowy" z zawartością jagód na poziomie 0,02 proc. będzie już łatwiejszy do wychwycenia, podobnie jak parówki z cielęciną o śladowej zawartości tego mięsa. Czytelniejsze dane na opakowaniach ułatwią konsumentom wybór także pod kątem dietetycznym - informacje o wartościach odżywczych również mają się poprawić. To samo dotyczy alergenów.

Większość producentów już wdrożyła te zmiany w mniejszym lub większym stopniu, gdyż na przygotowanie się mieli 3 lata. Jednak wciąż wielu przedsiębiorców obawia się zmian. Ich zdaniem ryzyko popełnienia błędu i narażenia się na karę jest duże, gdyż przepisy są niejasne.

Regulacje unijne są jednak jasne w zasadniczej kwestii - na opakowaniach mają się pojawić prawdziwe i czytelne informacje dotyczące składu i wartości odżywczych produktów spożywczych. Zyskają na tym, w dłuższej perspektywie wszyscy - i konsumenci, i producenci.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)