Koniec z megakonsumpcją, zaczynamy zaciskać pasa

Kryzys na rynkach finansowych pogorszył nastroje konsumenckie Polaków. Oficjalne dane o sprzedaży detalicznej GUS poda w czwartek, ale analitycy prognozują, że sprzedaż już nie będzie rosła tak rekordowo jak w pierwszej połowie roku.

Koniec z megakonsumpcją, zaczynamy zaciskać pasa
Źródło zdjęć: © AFP

21.10.2008 | aktual.: 21.10.2008 10:06

_ Spodziewamy się, że we wrześniu dynamika sprzedaży detalicznej spadanie do ok. 10-11 proc., podczas gdy do sierpnia rosła średnio w tempie 16 proc. rocznie, a w lutym sięgała nawet 24 proc. _ - mówi Wojciech Matysiak, główny analityk BGŻ.

Już w sierpniu Polacy ograniczyli zakupy. Sprzedaż detaliczna wzrosła wówczas zaledwie o 7 proc. w stosunku rocznym i była aż o 3,9 proc. niższa niż w lipcu. Najbardziej - aż o 17 proc. - zmalała sprzedaż samochodów, ale gorsze wyniki niż przed miesiącem zanotowały też apteki, drogerie sprzedające kosmetyki oraz sklepy z odzieżą i obuwiem.

|

Obraz
Obraz

_ Tak zły wynik to efekt mniejszej liczby dni roboczych i ustawowy zakaz handlu w Święto Wniebowzięcia Maryi Panny, ale nie zmienia to faktu, że trend jest spadkowy. W przyszłym roku spodziewamy się, że sprzedaż detaliczna będzie rosła na poziomie zaledwie kilku procent rocznie _ - ocenia Jacek Wiśniewski, główny analityk Raiffeisen Banku.

Nasza konsumpcja nie rośnie już tak szybko jak kilka miesięcy temu, bo niekorzystne wieści o stanie gospodarki świata negatywnie wpływają na nasze nastroje konsumenckie. Jak podał instytut badawczy Ipsos, we wrześniu wskaźnik optymizmu konsumentów spadł o 4 punkty procentowe - do 103,96 pkt.

Na pocieszenie analitycy dodają, że mimo wszystko nie grozi nam aż taki kryzys jak na Zachodzie, np. w USA sprzedaż detaliczna spada już od kilku miesięcy.

_ Poważniejsze kłopoty zaczną się już na początku przyszłego roku, gdy spowolnienie gospodarcze na Zachodzie mocniej odczują eksporterzy _ - uważa Wiśniewski. Firmy w poszukiwaniu oszczędności zaczną ograniczać zatrudnienie, a nasze płace nie będą rosły już tak szybko. Już teraz coraz więcej przedsiębiorców mówi o planach ograniczenia zatrudnienia. Takie zapowiedzi składają głównie branże chemiczna, maszyn i aparatury elektrycznej, artykułów spożywczych i wyrobów tytoniowych, a także sprzętu RTV - wynika z danych GUS o koniunkturze w przedsiębiorstwach we wrześniu. Będziemy wydawać coraz rozważniej także dlatego, że coraz droższe będą kredyty. Kryzys na rynku finansowych sprawił, że wzrosły koszty pieniądza, banki podnoszą więc oprocentowanie pożyczek.

Ale z drugiej strony - ceny nie będą rosły już tak szybko, a nawet możemy spodziewać się spadku cen wielu produktów. Już teraz sprzedawcy są bardziej skłonni do udzielania upustów i coraz chętniej zgadzają się na negocjacje cen. Tak jak w jednym z salonów z elektroniką sieci Komputronik w Warszawie.
_ Sprzedawcy zostali ze mną pół godziny po zamknięciu sklepu, by pomóc w wyborze laptopa, a na koniec bez długich negocjacji dali 5-procentowy rabat _ - mówi Dariusz Rakowiecki z Warszawy.

Podobne scenki można obserwować w coraz większej liczbie sklepów, zwłaszcza tych, które sprzedają dobra luksusowe czy artykuły AGD i RTV.
_ Wysokość rabatów zależy od rodzaju towarów, np. na niektóre modele telewizorów jesteśmy skłonni udzielić nawet 5-procentowej zniżki _ - mówi Paweł Pasternak, pracownik sklepu Neo Net w Ciechanowie.

Obniżkami rzędu kilkunastu procent kuszą nas salony samochodowe, np. Fiat proponuje model Panda już za niespełna 25 tys. zł, czyli aż za 5 tys. zł mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Paradoksalnie - kryzys możemy przekuć więc na swoją korzyść.

Negocjuj ceny

Coraz więcej sprzedawców przystaje na negocjacje cenowe.

Rabatów udzielają nie tylko sklepy prywatne, ale nawet supermarkety z elektroniką. O upustach nie należy rozmawiać jednak z kasjerkami. Np. w Media Markt, Saturnie trzeba poprosić o rozmowę z kierownikiem stoiska.

Nie musisz mieć specjalnych zdolności negocjacyjnych. Wystarczy zapytać o upust, np. w sieci z zabawkami Berchet sprzedawczyni szybko zgodziła się na rabat 5-proc., a w Smyku - artykuły papiernicze kupiliśmy 10 proc. taniej.

17 proc. o tyle spadła sprzedaż nowych aut w polskich salonach samochodowych.

Joanna Pieńczykowska
POLSKA Dziennik Zachodni

cenywydatkipolak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)