Kontrakt z Gazpromem to strategiczna decyzja dla polskiego rządu

Ewentualny nowy kontrakt z Gazpromem
lub załącznik do istniejącej umowy na dodatkowe dostawy gazu, to
strategiczna decyzja dla polskiego rządu i Polaków - ocenił w
rozmowie z PAP profesor Jonathan Stern z Oxford Institute for
Energy.

Na 10-11 marca planowane jest posiedzenie polsko-rosyjskiej komisji międzyrządowej, która ma m.in. omawiać kwestię dodatkowych dostaw rosyjskiego gazu do Polski.

Stern uważa, że zbliżające się negocjacje wiążą się ze strategiczną decyzją dla Polski. _ Chcecie być niezależni, albo mniej zależni od rosyjskiego gazu - w porządku. Powinniście więc byli to zrobić. Ponieważ tego nie zrobiliście, teraz musicie wrócić do Rosjan i powiedzieć: nie zrealizowaliśmy projektów dywersyfikacyjnych i chcemy waszego gazu. To stawia Polskę w słabym położeniu _(w negocjacjach z Gazpromem - PAP) - ocenił.

Od stycznia gazu nie przesyła do Polski spółka RosUkrEnergo (RUE), która od 2006 roku dostarczała do Polski 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Kontrakt obowiązuje do końca br. RUE powstało w 2004 r., należy w połowie do Gazpromu i do dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytro Firtasza i Iwana Fursina. Do niedawna spółka ta pośredniczyła w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem, lecz zawarte 20 stycznia porozumienie (między prezydentem Rosji i premier Ukrainy) usunęło ją z rynku. Ukraiński Naftohaz i Gazprom zdecydowały, że obędą się bez pośrednika.

Na początku lutego Gazprom zadeklarował gotowość do zwiększenia dostaw gazu do Polski o ilości zakontraktowane z RUE, jeśli zostanie podpisany stosowny aneks do długoterminowej tzw. umowy jamalskiej, której towarzyszy porozumienie między polskim i rosyjskim rządem. Kontrakt jamalski obowiązuje do 2022 roku, w ubiegłym roku na jego podstawie wpłynęło do Polski ponad 6,5 mld m sześc. gazu.

Stern podkreślił, że dla Gazpromu korzystniejszy jest jeden kontrakt, w którym będą określone warunki dostaw całego gazu dla Polski. Wyjaśnił, że jest to szczególnie korzystne rozwiązanie dla Gazpromu "jeśli odpowiadają mu warunki kontraktu jamalskiego".

Stern przywołał sytuację innego długoterminowego kontraktu z Gazpromem, który Polska podpisała w latach 90., a następnie wycofała się z niego w 2003 roku z powodu niewystarczającego popytu na gaz. Dostawy miały się odbywać tzw. drugą nitką Jamału (ostatecznie niezrealizowaną).

_ Polska dała wówczas do zrozumienia Gazpromowi, że nie chce jego dostaw, pomimo popisanego kontraktu. Jednocześnie przez ostatnie 20 lat Polska mówi o dywersyfikacji dostaw. Zasadniczo należałoby się spodziewać, że dywersyfikacja ta powinna już nastąpić, ale tak się nie stało _ - powiedział Stern.

_ Polska zdaje się mówić Gazpromowi: chcemy waszego gazu, dopóki nie zapewnimy sobie alternatywnych dostaw, więc dostarczajcie nam gaz przez kilka lat, a potem sprowadzimy sobie LNG (gaz skroplony - PAP) albo gaz ziemny z innego kraju. A to jest dokładnie to, czego Gazprom sobie nie życzy _ - zauważył ekspert oksfordzkiego instytutu.

_ Mogą wam odpowiedzieć: jeśli chcecie naszego gazu, podpiszcie długoterminowy kontrakt, inaczej zostaniecie z tym kontraktem (jamalskim - PAP), który macie _ - ocenił Stern. _ Może to nie jest zbyt sympatyczna postawa, ale to jest bardzo handlowa postawa _ - dodał.

Ekspert pytany, co może oznaczać wstrzymanie od 1 marca przez Gazprom Export dodatkowych dostaw do Polski, które od lutego częściowo uzupełniały brak dostaw z RUE, odpowiedział: _ to dziwne, że wstrzymali te dostawy (...), ale może Gazprom mówi: ok, zgodziliśmy się wam pomóc, chociaż nie jesteśmy związani kontraktem, teraz jednak negocjujemy nowy kontrakt (...)i chcemy zapewnić sobie jak najlepszą pozycję negocjacyjną _ - ocenił Stern.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)