Kontrola skarbowa? Wyniki za pięć lat
Kontrola skarbowa w Polsce może trwać nawet pięć lat. Z roku na rok skarbówka coraz bardziej wydłuża czas postępowań.
Urzędy Kontroli Skarbowej przyznają, że z roku na rok kontrole skarbowe trwają coraz dłużej, czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Gazeta uzyskała dane o średnim czasie trwania kontroli skarbowej z większości UKS-ów. Najkrócej, bo tylko 51 dni trwa przeciętna kontrola w Kielcach, ale jest to wyjątek pozostałe urzędy potrzebują średnio co najmniej 140 dni na zakończenie postępowania, a w przypadku Opola, Poznania i Białegostoku ponad 230 dni.
- Średni czas rośnie i zapewne będzie się wydłużał w miarę, jak będzie się zwiększała liczba spraw najcięższego kalibru - twierdzi Andrzej Bartyska, rzecznik UKS w Gdańsku. - To nieuniknione, gdyż metody popełnianych przestępstw gospodarczych stały się na tyle wyrafinowane, że ich wyjaśnienie wymaga czasochłonnego zdobywania i analizowania ogromnych ilości materiału dowodowego.
5 lat kontroli
Średni czas kontroli nie oddaje jednak w pełni skali problemu. Najdłuższe postępowanie, o którym pisze "DGP" toczy się w Szczecinie i trwa już 1900 dni. Ponad tysiąc dni wyniosły też czasy rekordowych kontroli w Warszawie, Lublinie i Zielonej Górze. Doi tego trzeba dodać, że urzędy z Bydgoszczy, Wrocławia i Krakowa nie przekazały gazecie danych na ten temat.
Teoretycznie czas kontroli skarbowej jest ograniczony do 48 dni roboczych w ciągu roku, ale zapis dotyczy tylko kontroli u podatnika. - Czasochłonna wymiana korespondencji, wzywanie świadków, tego rodzaju czynności prowadzone są w siedzibie organu, a nie u kontrolowanego - zaznacza Michał Kaczmarek, rzecznik UKS we Wrocławiu.
Ponadto od 48-dniowego limitu prawo przewiduje dużo wyjątków. W rezultacie czas trwania kontroli jest praktycznie nieograniczony.
Wina leży po stronie podatnika
"Organy skarbowe winą za przedłużające się postępowania obarczają w znacznym stopniu podatników, którzy - ich zdaniem - kłamią i kombinują" - czytamy w "DGP". Rzecznicy tłumaczą też, że im trafniej urzędy typują podmioty do kontroli, rzeczywiście trafiając na oszustów, tym bardziej wydłuża się średni czas trwania kontroli.
Nie wszyscy jednak zgadzają się na takie wyjaśnienie sprawy. - Urzędnicy przedłużają sobie czas kontroli i nikt nie sprawdza, czy robią to zasadnie - twierdzi Wojciech Serafiński, warszawski radca podatkowy. - Tymczasem z powodu takich praktyk tracą i przedsiębiorcy, i Skarb Państwa - dodaje.
- Widać, że zarówno urzędnicy aparatu skarbowego, jak i przedsiębiorcy są więźniami systemu podatkowego - nieefektywnego i absurdalnego, o czym świadczy lawinowy wzrost próśb o interpretację przepisów podatkowych - wtóruje Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha.