Kontrowersje wokół reaktywacji słowackiego reaktora
Decyzja słowackiego rządu o ponownym uruchomieniu drugiego reaktora elektrowni jądrowej w Jaslovskich Bohunicach pod Trnavą, 50 kilometrów od granicy z Czechami, wywołała duże kontrowersje. Rząd postanowił uruchomić przestarzały reaktor, aby ratować gospodarkę kraju przed skutkami kryzysu gazowego.
11.01.2009 | aktual.: 11.01.2009 03:17
Uzasadniając stanowisko rządu premier Robert Fico przyznał, że Słowacja narusza zobowiązania akcesyjne Unii Europejskiej, ale w sytuacji kryzysu energetycznego bierze całkowitą odpowiedzialność za podjętą decyzję. Reaktor o mocy 440 MV ma zostać uruchomiony w najbliższych dniach i ma pracować do czasu przywrócenia pełnego zaopatrzenia Słowacji w gaz i napełnienia słowackich zbiorników.
Rzecznik unijnego komisarza do spraw energetyki Ferran Tarradelas powiedział słowackiemu radiu, że nie otrzymał jeszcze oficjalnej prośby w tej sprawie. Ostrzegł jednak, że naruszenie umowy akcesyjnej byłoby precedensem - wymagałoby zwołania konferencji międzyrządowej, a następnie ratyfikowania nowej umowy przez wszystkie pozostałe 26 krajów Wspólnoty. Rzecznik zapewnił, że Komisja Europejska uczyni wszystko, aby pomóc Słowacji w zapewnieniu dostaw gazu.
Budowa elektrowni w Jaslovskich Bohunicach rozpoczęła się w 1972 roku. Pierwszy blok oddano do użytku 6 lat później, a zamknięty został przed dwoma laty. Drugi, który ma zostać ponownie otwarty, rozpoczął pracę w roku 1980 i został zamknięty w 12 dni temu.
Oba ciśnieniowe reaktory chłodzone wodą to przestarzałe radzieckie jednostki typu WWER 44O/230. Stanowią ulepszoną wersję w porównaniu z czarnobylskim reaktorem RMBK, ale powszechnie uważane są za wadliwe, ponieważ nie mają zabezpieczeń przeciw uszkodzeniom w pierwotnym obiegu większym niż 3 centymetry. Nie są również otoczone betonowym płaszczem. Podobne reaktory zakończyły już pracę w bułgarskim Kozłodoju i niemieckim Greifswaldzie. Cztery tego typu reaktory pracują jedynie w Rosji.
Przeciwnicy uruchomienia reaktora argumentują, że proces wypełniania reaktora paliwem i uruchamianie wszystkich systemów może być na tyle długi, że pełną moc osiągnie dopiero po rozwiązaniu kryzysu gazowego. Szef słowackiej organizacji Greenpeace Juraj Rizman uznał, że "rząd prowadzi niebezpieczną grę z życiem obywateli".