Kontynuacja silnej wyprzedaży
Wczorajsze otwarcie wypadło w rejonie ważnego węzła podażowego: 2112 – 2117 pkt. Jak pamiętamy bykom udało się dzień wcześniej przejąć wreszcie inicjatywę na rynku. Ruch odreagowujący wytracił jednak swój impet właśnie w wymienionym korytarzu cenowym.
18.05.2012 | aktual.: 18.05.2012 08:26
Wczorajsze otwarcie wypadło w rejonie ważnego węzła podażowego: 2112 – 2117 pkt. Jak pamiętamy bykom udało się dzień wcześniej przejąć wreszcie inicjatywę na rynku. Ruch odreagowujący wytracił jednak swój impet właśnie w wymienionym korytarzu cenowym.
W swoich opracowaniach podkreślałem, iż strefa pełni na wykresie rolę tzw. pierwszej zapory podażowej Fibonacciego. Z doświadczenia wiemy, że w następstwie przełamania tak określonej bariery rynek wchodzi często w jeszcze silniejszą fazę odreagowania.
Bykom zabrakło jednak determinacji i zarówno wczoraj, jak i w środę kontrakty nie mogły przedrzeć się ponad poziom 2117 pkt. Oznaki takiej niekonsekwencji również bardzo często okazują się użytecznymi informacjami, gdyż odzwierciedlają (tak jak w naszym przypadku) słabość rynku.
Przebieg czwartkowej sesji jest dobrym tego przykładem. Podaż rzeczywiście bardzo szybko zdołała bowiem przejąć inicjatywę. Niepokojące w tym wszystkim było jedynie to, że w dalszym ciągu na tle wiodących rynków europejskich (które notabene również przeżywały chwile słabości) zachowywaliśmy się zdecydowanie słabiej.
W efekcie notowania kontraktów zaczęły ponownie przebiegać poniżej naruszonego w środę wsparcia: 2073 – 2077 pkt. Niemiecki indeks DAX powrócił z kolei w okolice kluczowego węzła popytowego: 6285 – 6321 pkt., co w dużym stopniu wpłynęło na uspokojenie nastrojów w Niemczech (w tym również na GPW)
.
W końcówce sesji podaż zaatakowała jednak ponownie. W efekcie kontrakty zaczęły z dużą determinacją podążać w kierunku zeszłorocznego minimum cenowego. I tutaj ważna uwaga. W przypadku marcowej serii kontraktów wspomniany pułap cenowy, to 2027 pkt. (wczorajsze zamknięcie wypadło na poziomie 2045 pkt.). Nieco inaczej jednak sytuacja przedstawia się na wykresie kontynuacyjnym kontraktów (dzisiaj załączam właśnie taki w skali tygodniowej).
Z wykresu wynika, że właściwie doszło już do konfrontacji w rejonie wspomnianego minimum cenowego. Którym wykresem powinniśmy się zatem posiłkować? Na co dzień wykorzystuję w swoich opracowaniach wykresy konkretnych serii kontraktów (obecnie jest to FW20M12). Wydaje się mi się, że jeśli chodzi o kontekst krótkoterminowy uzyskuje się przez to lepsze rezultaty (oczywiście mam tu na myśli konstruowanie stref cenowych Fibonacciego).
Obecnie jednak, z racji silnej dominacji podaży, warto również zwracać uwagę na średnioterminowy kontekst czasowy. Tutaj zalecałbym już stosowanie tygodniowego wykresu kontynuacyjnego FW20. Rozbudowując ten wątek warto także podkreślić, że na wykresie FW20M12 nie da się obecnie wyznaczyć formacji XABCD. W przypadku FW20 taki układ istnieje, a projekcje tej formacji koncentrują się w dość szerokim korytarzu cenowym: 1982 – 1997 pkt. Z wykresu wynika, że przebiega tutaj także median line. Mamy zatem do czynienia ze stosunkowo wiarygodną zaporą popytową Fibonacciego, zbudowaną na bazie dwóch istnych zależności: 1.13XA = AD i 1.272AB = CD. Czy to oznacza, że fala przeceny wyhamuje właśnie we wskazanym rejonie wsparcia? Nastroje rynkowe są tak fatalne, że trudno to oczywiście przewidzieć. W każdym bądź razie przełamanie zakresu: 1982 – 1997 pkt. oznaczałoby, że determinacja sprzedających nie maleje i prawdopodobnie rynek zaliczy szybko nowe minima cenowe.
Uważam zatem, że warto zwracać uwagę na zaprezentowany dzisiaj węzeł popytowy. Nawet jeśli doszłoby do naruszenia tej strefy (a przy obecnym sentymencie rynkowym taki wariant jest jak najbardziej prawdopodobny), to nadal przypisywałbym jej spore znaczenie (jedynie krótkotrwałe naruszenie mogłoby na przykład sygnalizować lokalny punkt zwrotny).
Podsumowując, posiłkując się wykresem kontynuacyjnym kontraktów w skali tygodniowej jesteśmy w stanie wyznaczyć stosunkowo wiarygodną zaporę popytową. Już jednak w trakcie wczorajszej sesji kontrakty dotarły do klasycznego wsparcia, czyli ubiegłorocznego minimum cenowego. W swoich komentarzach online postaram się elastycznie reagować na nowe sygnały techniczne generowane w trakcie dzisiejszej, zapewne niezwykle nerwowej sesji.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny