Trwa ładowanie...
węgiel
22-07-2010 14:11

Kopalnie dostaną pomoc po raz pierwszy i ostatni

Czterysta milionów złotych - taką kwotę polski rząd przekaże w tym roku kopalniom węgla kamiennego na inwestycje początkowe. To pierwsza i być może ostatnia taka dotacja w historii polskiego górnictwa.

Kopalnie dostaną pomoc po raz pierwszy i ostatniŹródło: Jupiterimages
d6grm5n
d6grm5n

We wtorek Komisja Europejska przyjęła projekt rozporządzenia, które zakłada, że publiczna pomoc dla tej branży może być udzielana do roku 2014, ale tylko i wyłącznie na działania związane z likwidacją nierentownych zakładów. Nie jest to wprawdzie równoznaczne z zaleceniem zamykania takich kopalń, ale wśród górniczych związków i tak zawrzało. Podczas spotkania z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, prof. Jerzym Buzkiem, działacze górniczej Solidarności domagali się wczoraj skutecznej blokady projektu Komisji.

- Jeśli wejdzie on w życie, to przy obecnym zarządzaniu spółkami górniczymi w ciągu dziesięciu lat może się w Polsce skończyć węgiel. Z powodu ograniczonych funduszy, zmniejszą się możliwości rozcinania nowych pokładów. Skończy się tym, że będziemy coraz więcej węgla sprowadzać zza wschodniej granicy - ponuro wieszczy Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej Solidarności.

- Nie ma co histeryzować. Szkoda pieniędzy, które Unia zastopuje, ale bez nich na pewno katastrofy w górnictwie nie będzie. Czterysta milionów to jedna szósta nakładów inwestycyjnych, a przynajmniej skończą się wieczne narzekania, że podatnicy dokładają do branży - tonuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Jego zdaniem, by postawić polskie górnictwo na nogi, trzeba na inwestycje początkowe wyłożyć nie 400 milionów, ale 20 miliardów złotych! Skąd je wziąć?

- Z giełdy, kredytów, a najlepiej gdyby państwo uwolniło kopalnie od 22-procentowego VAT-u i podatku od wyrobisk - wskazuje Markowski.

d6grm5n

Ostateczna decyzja w sprawie dotacji dla kopalń zapadnie jesienią na forum Rady UE. - Uważam, że kopalnie powinny mieć więcej czasu na przygotowanie się do funkcjonowania bez jakiejkolwiek pomocy państwa - mówi prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Unia zablokuje pomoc dla kopalń

Jestem zaskoczony propozycją oraz tempem zmian, które proponuje Komisja Europejska. Kopalnie powinny mieć więcej czasu na przygotowanie się do funkcjonowania bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa - zapewniał przewodniczący Europarlamentu, prof. Jerzy Buzek po wczorajszym spotkaniu z górniczą Solidarnością. To reakcja na przyjęty dzień wcześniej przez Komisję Europejską projekt rozporządzenia Rady UE w sprawie pomocy publicznej dla sektora wydobywczego. Jeśli wejdzie ono w życie, to od przyszłego roku zakazanym stanie się dotowanie przez rządy inwestycji początkowych w kopalniach. Pomoc publiczną będzie można kierować wyłącznie na działania związane z zamykaniem kopalń, przy czym w razie skorzystania z takiego wsparcia likwidacja zakładu musi nastąpić najpóźniej do października 2014 r. W przeciwnym razie trzeba będzie oddać całą dotację.

Zdaniem komisarzy, zmiana przepisów poprawi konkurencyjność w branży wydobywczej. Oznacza jednak, że polskim kopalniom przechodzić będzie koło nosa co najmniej 400 milionów złotych rocznie- tyle bowiem w tym roku rząd RP (po raz pierwszy zresztą) przeznaczył na dofinansowanie inwestycji początkowych w górnictwie (dla porównania cały ubiegłoroczny zysk Katowickiego Holdingu Węglowego to niecałe 92 mln zł, Kompanii Węglowej - 25 mln zł). Taka strata może dotkliwie ograniczyć możliwości produkcyjne branży wydobywczej.

- Przy obecnym zarządzaniu spółkami wydobywczymi bardzo trudno będzie odtworzyć front robót, co może doprowadzić do sytuacji, że za dziesięć lat w ogóle nie będzie możliwości wydobywania węgla - przestrzega Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej Solidarności.

d6grm5n

- Możliwości kopalń od dawna się kurczą. Obecnie wydobywamy tyle węgla, co zaraz po II wojnie światowej - dodaje były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski, ale od razu zastrzega, że ewentualna utrata 400 milionów złotych niewiele tu zmieni.

- Ta kwota stanowi jedną szóstą całości tegorocznych nakładów inwestycyjnych i jest kroplą w morzu potrzeb. Nasze górnictwo potrzebuje 20 miliardów złotych, więc nie ma co histeryzować z powodu 400 milionów. Katastrofy bez nich nie będzie, a wreszcie skończą się narzekania, że cała Polska dokłada do górnictwa - komentuje Markowski.

Czy tak się faktycznie stanie - okaże się jesienią. Wtedy to propozycję unijnych komisarzy przyjmie lub odrzuci Rada Unii Europejskiej czyli ministrowie krajów członkowskich.

d6grm5n

- Parlament Europejski ma w tym przypadku wyłącznie możliwość konsultacji, bez głosu wiążącego - wyjaśnia dr Tomasz Kubin z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego. Jak dodaje, w tej sytuacji aby zastopować propozycję Komisji Polska musi zebrać tzw. mniejszość blokującą czyli bądź głosy 14 spośród 27 krajów członkowskich Wspólnoty, względnie głosy krajów zamieszkałych przez 62 procent mieszkańców Unii. Trzecią możliwością jest zebranie 91 spośród 345 tzw. głosów ważonych, jakie w zależności od liczby ludności przysługują poszczególnym państwom Wspólnoty. Sojuszników chyba nie trzeba będzie daleko szukać - o pomyśle KE bez entuzjazmu wyraziła się kanclerz Angela Merkel, co jest zrozumiałe zważywszy, że Niemcy do roku 2018 wspierać będą górnictwo z publicznych środków.

- Liczymy, że przeciwko propozycji KE zdecydowanie wystąpi też polski rząd. Po wakacjach mamy nadzieję spotkać się z jego przedstawicielami - mówi Dominik Kolorz.

- My, jako eurodeputowani, będziemy reprezentować takie stanowisko, jakie wspólnie wypracują polski przemysł wydobywczy oraz rząd - zapowiada prof. Jerzy Buzek.

400 mln
złotych odłożono w tegorocznym budżecie RP na inwestycje początkowe w górnictwie

323 mln
złotych strat przyniosła w ubiegłym roku kopalnia Halemba Wirek

2 mld
euro rocznie przeznaczają Niemcy na wsparcie górnictwa

d6grm5n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6grm5n