Korolec: konieczna poważna debata, jak wdrożyć nowy pakiet klimatyczny
Polska musi szybko przystąpić do debaty o sposobie przydziału darmowych uprawnień do emisji CO2 i funduszu modernizacji energetyki - mówił wiceminister środowiska Marcin Korolec, prezentując sejmowej komisji ds. energetyki ramy nowej polityki klimatycznej UE.
06.11.2014 13:25
"Musimy rozpocząć poważną dyskusję, w jaki sposób na poziomie krajowym odtwarzać mechanizm darmowych uprawnień dla energetyki" - mówił Korolec. Przypomniał, że przy okazji obecnego pakietu energetyczno-klimatycznego UE, wprowadzenie w praktyce darmowych uprawnień zajęło ponad 5 lat i wymagało intensywnego dialogu z KE. Potrzebna jest poważna refleksja, czy ten system zadziałał, czy jest skuteczny, jakie inwestycje powstały dzięki niemu i co można uprościć w dialogu z KE - wskazywał Korolec.
Jak dodał, drugi obszar, który będzie wymagał bardzo poważnej pracy koncepcyjnej to ustalenie, w jaki sposób będzie działał fundusz modernizacji energetyki, na który trafią środki ze sprzedaży specjalnej puli uprawnień. Trzeba się zastanowić, czy mechanizm ma być dedykowany dla sektora wytwarzania, czy może też efektywności energetycznej, a być może też na sieci - mówił Korolec.
Podkreślał, że oba mechanizmy - fundusz i darmowe uprawnienia - są neutralne technologicznie, nie preferują określonych technologii i w związku z tym na poziomie krajowym musi zapaść decyzja, na co zostaną przeznaczone.
Korolec przypomniał, że zgodnie z ustaleniami z październikowego szczytu UE, zabezpieczono możliwość odtworzenia mechanizmu darmowych uprawnień, który wygasa w 2019 r., a ich polska pula będzie większa niż wedle obecnych zasad o ponad 40 mln ton.
Wyjaśniał, że fundusz modernizacji pochodzić oparty będzie o wydzieloną 2-proc. pulę wszystkich europejskich uprawnień do emisji. Wyniesie ona 310 mln uprawnień, z czego Polsce przypadnie 135 mln, które będzie mogła sprzedać na rynku. Od państwa członkowskiego będzie zależało, na co zdobyte środki przeznaczy, na poprawę technologii węglowych, w OZE czy atom - zaznaczył, wskazując na potrzebę dyskusji o tej sprawie.
Korolec wskazał na potrzebę wyjaśnienia, jak te pieniądze będą traktowane. Logika wskazuje, że powinien być to pieniądz dotacyjny, za pomocą którego przykładowo można by finansować program energetyki prosumenckiej, małe elektrownie wodne czy biogazownie rolnicze - mówił.
Wiceminister przypomniał jednocześnie, że po 2020 r. utrzymany zostanie też dotychczasowy mechanizm zapobiegający "carbon leakage", czyli ucieczce wysokoemisyjnego przemysłu poza UE. Zauważył jednocześnie, że zapis z ustaleń szczytu będzie także wymagał dodatkowej pracy, bo jest tam pewna dwuznaczność, którą należy wyjaśnić. Powiedziane jest, że instrument zostanie utrzymany do momentu, gdy inne duże gospodarki światowe nie podejmą podobnych wysiłków - wyjaśnił wiceminister. Jak dodał, w UE może być tendencja uznania tego warunku za spełniony, jeżeli w 2015 r. w Paryżu dojdzie do globalnego porozumienia klimatycznego.
Korolec mówił też, że de facto nie doszło do żadnych uzgodnień co do redukcji emisji z sektora non-ETS, czyli transportu, rolnictwa itd. Są parametry, państwa mają redukować tam emisje między 0 a 40 proc., ale decyzje odłożono na później, prawdopodobnie po ewentualnych porozumieniu w Paryżu - tłumaczył. Podkreślił też, że zapisano, iż zobowiązania w non-ETS będą związane z poziomem zamożności danego państwa mierzonego wysokością PKB, a biedniejsi będą mniej obciążeni.
Prawdopodobnie Rada Europejska zajmie się tym dopiero wiosną 2016 r., podsumowując szczyt paryski - ocenił Korolec.
Unijni przywódcy uzgodnili na szczycie w Brukseli, że UE ograniczy emisje CO2 o co najmniej 40 proc. do 2030 r. względem roku 1990. Kompromis przewiduje, że mniej zamożne kraje UE (z PKB poniżej 60 proc. średniej unijnej) - wśród nich Polska - będą mogły do 2030 r. przekazywać darmowe pozwolenia na emisję CO2 emitentom z sektora ETS czyli przede wszystkim energetyce i przemysłowi.