Koronawirus. Pracownicy sklepu nie chcieli wpuścić kobiety bez maseczki. Założyła na twarz bieliznę
Bez maseczki zakupów nie zrobisz. Jedna z klientek Leroy Merlin w Pile jednak o tym zapomniała i spotkała się z odmową obsługi. Jednak by zrobić zakupy, założyła na twarz... bieliznę. A sanepid rozkłada ręce i przyznaje: taka forma zasłonięcia dróg oddechowych jest zgodna z rozporządzeniem.
01.09.2020 16:13
Kobieta poinformowała o swojej sytuacji na Facebooku. Umieściła na portalu filmik, na którym informuje, że nie została wpuszczona do sklepu sieci Leroy Merlin w Pile, gdyż nie miała maseczki.
Klientka była jednak zdeterminowana, by zrobić zakupy w sklepie budowlanym. Do tego stopnia, że na twarz nałożyła bieliznę. Na udostępnionym filmiku zauważa, że "nie liczy się materiał" jaki zasłania się usta i nos. Ważne, że drogi oddechowe są zasłonięte.
A co uważa sanepid o takim działaniu? Jego przedstawiciele nie mają wątpliwości, że kobieta mogła z taką "zasłoną" zrobić zakupy.
- Jeśli ta pani chciała, to włożyła majtki. Wytyczne są takie, że muszą być zasłonięte usta oraz nos. A skoro dopuszczalne jest zasłonięcie ich szalikiem, bandaną czy chustą, to chociaż można się śmiać, to mogą być też zasłonięte majtkami. Czym różnią się majtki od np. szalika? - komentuje Cyryla Staszewska, rzecznik sanepidu w Poznaniu. Jej wypowiedź cytuje internetowy portal "Polska Times".
Czytaj: Niemieckie szkoły działają już od miesiąca. "Po pierwsze, nie panikować. Po drugie - nosić maseczkę"
Choć klientka z Piły ostatecznie zastosowała się do obowiązującego rozporządzenia, to jednak zdarzają się osoby, które nie chcą zasłaniać dróg oddechowych. O krok dalej poszli natomiast mieszkańcy Nowego Tomyśla, którzy umawiali się na zakupy bez maseczek.