Kotowska: w ciągu pięciu lat musimy podnieść wiek emerytalny

Jeśli w perspektywie pięciu lat nie podwyższymy wieku emerytalnego, to nie będzie gwarancji wypłaty emerytur i rent w perspektywie dziesięciu i dalszych lat - powiedziała PAP prof. Irena Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.

Kotowska: w ciągu pięciu lat musimy podnieść wiek emerytalny
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

Jeśli w ciągu 5 lat nie podwyższymy wieku emerytalnego, to nie będzie gwarancji wypłaty emerytur i rent w perspektywie 10 i dalszych lat - uważa prof. Irena Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH. Minister pracy jest przeciwna podwyższaniu tego wieku.

Nad reformą emerytalną pracuje kilka zespołów, m.in. ministra Michała Boniego, a także Rada Gospodarcza przy premierze i Komisja Trójstronna. Propozycje przewidują m.in. wprowadzenie tzw. subfunduszy, obligacji emerytalnych czy obniżenie składki do OFE. Przygotowane założenia zmian nie przewidują wydłużenia wieku emerytalnego. Mówią o tym jednak m.in. eksperci.

Podczas seminarium zorganizowanego w środę w Warszawie przez fundację im. Konrada Adenauera i Instytut Spraw Publicznych Kotowska przekonywała, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne. - Nie możemy kierować się tylko przyzwoleniem społecznym - dodała.

- W najbliższych dwóch dekadach istotnie spadnie liczba osób w wieku produkcyjnym, a wzrośnie w wieku emerytalnym. Poza tym stan zdrowia osób starszych jest coraz lepszy i mogą dłużej pracować. Coraz później też wchodzimy na rynek pracy wydłużając okres kształcenia. Wszystkie te przyczyny wskazują na konieczność wydłużenia wieku emerytalnego - powiedziała Kotowska.

Jej zdaniem, alternatywą dla nie wydłużania wieku emerytalnego może być podniesienie składek emerytalnych. - Temu jestem jednak przeciwna, bo obecnie są one już wysokie i stanowią barierę dla zwiększania liczby pracowników - argumentowała.

W opinii Kotowskiej jak najszybciej trzeba zrównać w Polsce wiek emerytalny kobiet i mężczyzn tak, by kobiety pracowały do 65. roku życia, jak mężczyźni. - Powinno to dotyczyć osób, które będą przechodziły na emeryturę za 5-10 lat - dodała. Jej zdaniem, w perspektywie najbliższych 10 lat należy podwyższyć powszechny wiek emerytalny zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn do 67 lat. - Reforma musiałaby być przeprowadzona sukcesywnie i objąć osoby mające do 40 lat - zaznaczyła.

Obecnie kobiety w Polsce mogą przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni 65.

Według Kotowskiej osoby mające dziś 50, czy 55 lat znajdą miejsce na rynku pracy, jednak pod warunkiem, że pracodawcy zrozumieją, że są to dla nich cenni, doświadczeni pracownicy. - Pracodawcy muszą też sobie uzmysłowić, że lada moment będzie im brakowało pracowników - dodała. Jednocześnie podkreśliła, że istotne jest pokonanie bariery mentalnej, "by ludzie zrozumieli, że dłuższe pozostawanie na rynku pracy jest koniecznością".

Minister pracy Jolanta Fedak powiedziała w środę PAP, że "nie może być mowy o wydłużaniu wieku emerytalnego, jeżeli OFE będą funkcjonowały w obecnym kształcie i jeżeli nadal będziemy przekazywali do OFE tak wysoką składkę". Wynosi ona 7,3 proc. pensji pracowników; do ZUS trafia 12,2 proc. pensji. - Polski nie stać na tak drogi system emerytalny, na obsługę tak dużego długu, którego źródłem są OFE - powiedziała.

Podczas konferencji porównano polski system emerytalny z systemem niemieckim, który w ostatnich latach został istotnie zreformowany. W 2001 r. zrównano w Niemczech wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, który wynosi teraz 65 lat. Od 1 stycznia 2012 r. ma wejść ustawa wydłużająca sukcesywnie wiek emerytalny dla wszystkich pracujących - do 67 lat.

Zgodnie z niemiecką reformą, 67 lat będą musiały pracować osoby urodzone w 1964 r. i później. Jednakże, jeśli ktoś zechce przejść na emeryturę wcześniej, w wieku 65 lat, to otrzyma świadczenie o 7,2 proc. niższe od emerytury w pełnym wymiarze. Gdyby chciał odejść w wieku 62 lat, byłaby ona niższa o 18 proc. Jak zaznaczył prof. Hans Joachim Reinhard z Instytutu Maxa Plancka w Monachium, "ta obniżka będzie miała charakter stały, gdyż nawet po osiągnięciu obowiązującego wieku emerytalnego, świadczenie osoby, która odeszła wcześniej, będzie niższe".

Jak wyjaśnił Reinhard, zbliżająca się perspektywa wydłużenia wieku emerytalnego zaczyna wywoływać w Niemczech protesty, głównie związków zawodowych. Argumentują one, że wystarczyłoby podwyższenie składki emerytalnej o 0,5 proc., by uniknąć podwyższania wieku emerytalnego.

Składka emerytalna w Niemczech wynosi prawie 20 proc. pensji pracownika; z tego ok. 10 proc. płacą pracodawcy, a pozostałe ok. 10 proc. pracownicy.

Fedak zwróciła uwagę, że w Niemczech dopiero za 10 lat wiek emerytalny wyniesie 65 lat i 9 miesięcy. - Nie ma powodu, by młodsze polskie społeczeństwo miało za 10 lat pracować do 67. roku życia. Trzeba też zauważyć, że Niemcy żyją ok. 5 lat dłużej niż Polacy - dodała.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)