Kowalewski, NBP: wejście do EMU nie powinno odbywać się jak najszybciej
Wejście do strefy euro nie powinno odbywać się jak najszybciej, lecz wówczas, kiedy gospodarka będzie do tego przygotowana i będą ku temu sprzyjające warunki. Najtrudniej w drodze do EMU będzie spełnić kryterium fiskalne i inflacyjne - uważa Paweł Kowalewski, dyrektor Biura d.s. Integracji ze Strefą Euro NBP.
28.08.2009 | aktual.: 28.08.2009 16:30
Wejście do strefy euro nie powinno odbywać się jak najszybciej, lecz wówczas, kiedy gospodarka będzie do tego przygotowana i będą ku temu sprzyjające warunki. Najtrudniej w drodze do EMU będzie spełnić kryterium fiskalne i inflacyjne - uważa Paweł Kowalewski, dyrektor Biura d.s. Integracji ze Strefą Euro NBP.
_ Cieszy mnie, że MFW wyraża opinię, którą NBP konsekwentnie prezentował od dawna: nie należy wchodzić do strefy euro jak najszybciej, lecz należy wejść tam wówczas, gdy będziemy do tego najlepiej przygotowani i będą ku temu sprzyjające warunki. W prezentowanym na początku tego roku przez NBP "Raporcie na temat uczestnictwa Polski w trzecim etapie Unii Walutowej i Gospodarczej" wyraźnie podkreślaliśmy, że uczestnictwo to powinno nam przynieść więcej korzyści niż ryzyk, lecz skala tych korzyści będzie zależała właśnie od stopnia przygotowania Polski _ - powiedział w wywiadzie dla portalu NBPnews.pl Kowalewski.
Jego zdaniem Polska powinna nie tylko spełnić kryteria konwergencji w momencie wchodzenia do strefy euro, ale też zapewnić gospodarce wysoki stopień elastyczności, gwarantujący sprawne funkcjonowanie w konkurencyjnym otoczeniu, jakim jest strefa euro.
Kowalewski uważa, że najtrudniejsze do spełnienia będą kryteria: fiskalne i inflacyjne.
_ Nie tylko w mojej ocenie, ale też w opinii większości analityków, trudno będzie w perspektywie kilku najbliższych lat zrównoważyć finanse publiczne. Ograniczenie ich deficytu do poziomu poniżej 3 proc. PKB w warunkach dużo niższego niż w poprzednich latach wzrostu gospodarczego wymagałoby naprawdę poważnych reform, a efekt tych reform i tak objawiłby się dopiero po jakimś czasie. Dodam, że dla takiego kraju jak Polska, deficyt na poziomie 3 proc. PKB jest zdecydowanie za wysoki. Dopiero zejście z tym deficytem do poziomu 1 proc. będzie zadawalające _ - uważa dyrektor BISE.
_ Wyzwaniem będzie też spełnienie bardzo surowego kryterium inflacyjnego - zgodnie z nim wzrost cen w Polsce musiałby być wyższy tylko o 1,5 pkt. proc, niż uśredniony wskaźnik z trzech krajów UE o najniższym poziomie inflacji. Zakładając jednak, że Polska nadal będzie rozwijała się szybciej niż gospodarka strefy euro, to presja inflacyjna siłą rzeczy będzie u nas wyższa niż w krajach o niższym tempie rozwoju _ - dodał.
Polska spełniała w lipcu tylko jedno z kryteriów konwergencji zapisanych w traktacie z Maastricht tj. kryterium stóp procentowych.
Kowalewski przypomina także, że już na początku 2009 roku NBP wyraźnie stwierdził, że nie ma przesłanek ekonomicznych przemawiających za przystąpieniem do ERM2 w 2009 roku.
_ Cieszy nas, że obecnie ten pogląd podzielają w coraz większym stopniu także inne instytucje mające wpływ na proces integracji _ - powiedział.
Pełnomocnik rządu ds. euro, wiceminister finansów Ludwik Kotecki zapowiedział, że Polska nie zostanie członkiem strefy euro od 2012 roku. (PAP)