Kryzys na międzynarodowych rynkach finansowych głęboko odcisnął się na najnowszej strategii Orlenu
Uaktualniona strategia istotnie ogranicza plany inwestycyjne Orlenu oraz jego spodziewane zyski.
27.11.2008 | aktual.: 27.11.2008 10:03
Orlen był wczoraj jedną z najsłabszych firm z WIG20
Zysk operacyjny przed amortyzacją, jaki Orlen wypracuje w 2013 r., ma wynieść 7,8 mld zł - zakłada opublikowana wczoraj najnowsza wersja strategii koncernu. W wersji, którą Orlen ogłosił blisko trzy lata temu, zakładało się, że EBITDA już w 2009 r. sięgnie 10 mld zł.
Publikacje uaktualnionej strategii planowano początkowo już na wrzesień tego roku. Opóźniono ją jednak, ponieważ - jak wyjaśniał prezes Orlenu Jacek Krawiec - wybuchł światowy kryzys finansowy. Ostatecznie zarząd musiał szczególnie wnikliwie przyjrzeć się założeniom inwestycyjnym i planowanemu poziomowi zadłużenia. Efekt widać w ujawnionej właśnie strategii.
Zakłada ona, że łącznie wydatki na inwestycje płockiego koncernu w ciągu najbliższych pięciu lat sięgną 12,6 mld zł. Średnioroczne nakłady na środki trwałe (CAPEX) wyniosą zatem 2,5 mld zł. Orlen będzie więcej wydawał w najbliższych latach, znacznie mniej w kolejnej dekadzie. Już w przyszłym roku CAPEX miałby przekroczyć 4 mld zł. Spółka skoncentruje się przy tym na dokończeniu rozpoczętych projektów.
Wcześniejsza strategia płockiego koncernu, obejmująca lata 2007-2012, zakładała, że wydatki na inwestycje sięgną w tym okresie 21,3 mld zł. Średnioroczny CAPEX miał wtedy wynieść 3,4 mld zł. - _ Ograniczenie nakładów tylko z pozoru jest bardzo znaczące, w rzeczywistości wynosi zaledwie 10-15 proc. _ - komentował wczoraj Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu ds. finansowych. Wyjaśnił, że w tym i w zeszłym roku spółka zainwestowała już około 7,5 mld zł. Łącznie z wydatkami zaplanowanymi na kolejne pięć lat daje to CAPEX na poziomie ponad 20 mld zł.
Rafinerie
Największe inwestycje przewiduje się w segmencie rafineryjnym (około 5,2 mld zł) oraz w petrochemicznym (około 5 mld zł). Kolejne 1,5 mld zł Orlen zamierza zainwestować w sektor sprzedaży detalicznej, a tylko 0,7 mld zł w wydobycie.
Strategia przewiduje, że produkcja paliw miałaby w ciągu najbliższych pięciu lat wzrosnąć o 41 proc. i w 2013 r. sięgnąć 21,6 mln ton. Kluczowym zadaniem dla tego segmentu działalności Orlenu będzie jednak zwiększenie produkcji oleju napędowego. Tu przewiduje się 44-proc. wzrost wolumenu (w stosunku do wyniku z 2007 r.) i osiągnięcie w 2013 r. poziomu 12,5 mln ton.
Wykorzystanie mocy przerobowych orlenowskich rafinerii na koniec 2013 r. ma wzrosnąć o około 6 proc., za to ich łączna energochłonność - spaść o 8 proc., a pracochłonność - o 19 proc. Zarząd koncernu zakłada, że docelowo każda rafineria będzie miała dwa szlaki dostaw surowca. Rozważa także wprowadzenie usługowego przerobu ropy.
Wydobycie
Orlen przewiduje, że w 2011 r. grupa pozyska pierwsze 0,5 mln baryłek ropy naftowej z własnych złóż. Dwa lata później wydobycie miałoby wzrosnąć do 1,2 mln baryłek. Przewidywane zasoby ropy naftowej, jakie na koniec 2013 r. będą się znajdować w posiadaniu grupy, mają sięgnąć 14,2 mln baryłek.
Zarząd zakłada stosunkowo skromne nakłady inwestycyjne na sektor wydobywczy. Średnioroczny poziom zaplanowanych wydatków na ten cel (w okresie najbliższych pięciu lat) to tylko 140 mln zł. Spółka bardziej nastawia się za to na pozyskiwanie partnerów w tym segmencie. Szczególnie mile widziałaby w ich roli podmioty arabskie. Właśnie wspomniany wyżej usługowy przerób mógłby być, zdaniem prezesa, jedną z kart przetargowych Orlenu w jego zabiegach o pozyskanie takiego partnera.
Sprzedaż detaliczna
Udział Orlenu we wszystkich rynkach macierzystych, na których jest on obecny, miałby - zgodnie ze strategią - wzrosnąć o 4 pkt proc. Udział w polskim rynku wzrósłby w ciągu najbliższych pięciu lat do około 32 proc. (teraz 28 proc.). Zarząd planuje, że do 2013 r. średnia sprzedaż paliw na stację koncernu wzrośnie o 36 proc., do 3,4 mln litrów. Średnioroczny wzrost miałby zatem sięgnąć 5 proc.Dalekosiężnym strategicznym celem pozostaje wciąż wejście na rynek ukraiński. Na razie jednak - z powodu sytuacji gospodarczej i politycznej w tym kraju - nie są i nie będą podejmowane żadne konkretne działania w tym kierunku.
Energetyka
- _ Chcemy również "postawić nogę" w sektorze energetycznym" _ - zapowiedział wczoraj Jacek Krawiec. Wyjaśnił, że w energetyce chodzi o rozwój organiczny, a także o wejście w alianse z inwestorami branżowymi z dziedziny wytwarzania energii elektrycznej. Podstawą wzrostu efektywności, w tym przypadku, będzie osiągnięcie maksymalnych synergii z rafineryjną częścią koncernu.
Polkomtel żegna się z koncernem
Orlen chce jak najszybciej - najchętniej już w przyszłym roku - sprzedać swoje udziały w Polkomtelu. Jednak, w opinii Sławomira Jędrzejczyka, wiceprezesa koncernu ds. finansowych, będzie to długotrwały proces i nie wiadomo, czy uda się go zakończyć w 2009 roku. - _ Jeszcze w grudniu chcemy sfinalizować przejęcie udziałów w Polkomtelu od TDC. Niezwłocznie po tym usiądziemy do stołu z polskimi akcjonariuszami Polkomtela i będziemy z nimi rozmawiać _ - powiedział Jędrzejczyk. Zapewnił, że Orlen ma zagwarantowane fundusze na zakup akcji Polkomtela. Pakiet 19,61 proc. akcji operatora telefonii Plus miałby kosztować około 180 mln euro (680 mln zł). TDC w lutym 2006 roku uzgodniło sprzedaż swojego pakietu akcji w Polkomtelu polskim udziałowcom spółki. PKN Orlen i KGHM Polska Miedź posiadają obecnie po 19,61 proc. akcji operatora sieci Plus, Polskie Sieci Elektroenergetyczne - 17,56 proc., a Węglokoks - 4 proc. Transakcję zablokował Vodafone (19,61 proc.), który zakwestionował uzgodnioną cenę. Niedawno jednak
Vodafone porozumiał się z TDC w kwestii ceny za akcje Polkomtela i także weźmie udział w transakcji, którą strona kupująca chce zrealizować do końca tego roku. Ludomir Zalewski analityk DM PKO BP Mogą być problemy z Anwilem
Obecna strategia PKN Orlen jest wyważona i tym samym możliwa do wykonania. Oceniam ją pozytywnie przede wszystkim dlatego, że zarząd chce się skupić na swojej podstawowej działalności, m.in. wyzbywając się akcji Polkomtela i Anwilu. O ile ze sprzedażą pierwszej z firm nie powinno być problemów, o tyle za drugą będzie trudno uzyskać dobrą cenę, ze względu na dekoniunkturę w branży chemicznej. Spółka ma wyważone plany związane z inwestycjami, zwłaszcza w poszukiwania i wydobycie ropy. Spadające obecnie ceny ropy mogą pozwolić kupić koncesje po cenach znacznie niższych niż przed rokiem. Dosyć optymistycznie wyglądają natomiast założenia dotyczące przyszłych marż i wyników. Osiągnięcie 7,8 mld zł EBITDA w 2013 roku jest powyżej moich prognoz (6,4 mld zł), jak i oczekiwań większości analityków.
Kamil Kliszcz Analityk DI BRE Banku Zbyt optymistyczne prognozy marż
Strategia PKN Orlen jest jasna i zgodna z tym, co wcześniej zapowiadał zarząd. Przedstawione założenia wydają się dobre, ale nie na tyle przełomowe, aby zmieniło się postrzeganie grupy przez inwestorów. W mojej ocenie jedynie zbyt optymistycznie oszacowano przyszłe marże rafineryjne i petrochemiczne. W efekcie prognozy wyników finansowych są wyższe niż moje. Nie oznacza to jednak, że są całkowicie nierealne. Grupa chce dokonać istotnych obniżek kosztów, co jeśli się powiedzie, może zaowocować dużą poprawą efektywności. Do wypracowania założonych wyników konieczna jest też realizacja założeń makroekonomicznych, na co zarząd już nie ma wpływu. Ponadto w grupie właściwie określono priorytety inwestycyjne. Zarząd nie szarżuje z wydatkami w nowe obszary działalności, takie jak poszukiwania i wydobycie ropy oraz projekty energetyczne, a skupia się na swoim podstawowym biznesie.
Orlen opóźnił publikację uaktualnionej strategii w związku z globalnym kryzysem finansowym. Czy niższe niż we wcześniejszej wersji dokumentu nakłady inwestycyjne oraz zysk operacyjny wynikają właśnie z uwzględnienia warunków kryzysowych?
_ Pracę nad strategią zaczynaliśmy w lipcu tego roku, w zupełnie innych niż obecne warunkach makroekonomicznych. Później w Stanach Zjednoczonych pojawił się kryzys finansowy, który rozlał się na resztę świata. W efekcie coraz trudniej o finansowanie projektów inwestycyjnych, poza tym znacznie wzrósł koszt kredytu. Na to nakłada się spowolnienie gospodarcze, które może skutkować pogorszeniem nastawienia do naszej branży, spadkiem sprzedaży, spadkiem marż itd. Jako odpowiedzialny zarząd nie mogliśmy tego wszystkiego zbagatelizować przy opracowywaniu strategii. _
Strategia zakłada wiele partnerstw, w których mógłby uczestniczyć Orlen. Jak Pan sobie wyobraża takie partnerstwo np. w dziedzinie wydobycia ropy?
_ Podczas mojej ostatniej wizyty w krajach Bliskiego Wschodu nawiązałem bardzo dobre kontakty na wysokim szczeblu. To są potentaci, których możliwości zaproponowania nam różnych form biznesu są w zasadzie nieograniczone. Trudno jednak po jednej czy dwóch wizytach oczekiwać kontraktów. _
Arabscy partnerzy mogą zaproponować Orlenowi ropę lub możliwości jej wydobycia, a co może im zaproponować Orlen?
_ Oferujemy im dostęp do naszych aktywów detalicznych i przetwórczych w Europie, czyli na rynku, który dla nich jest perspektywiczny i atrakcyjny. To są te części biznesu, w których firmy bliskowschodnie są słabsze niż w części wydobywczej. _
A konkretnie co?
_ Mogę sobie wyobrazić, że byliby zainteresowani np. uczestnictwem w sieci detalicznej, polskiej lub niemieckiej, a także w przetwórstwie ropy. Mamy rafinerie o dużych możliwościach przetwórczych i - jak już zasygnalizowaliśmy - rozpatrujemy usługowy przerób ropy. To mogłoby być elementem takiego partnerstwa. _
Czy arabscy partnerzy mogliby się stać udziałowcami którejś z orlenowskich rafinerii?
_ Dziś tak odważnych scenariuszy nie rozpatrujemy, ale myślę, że teoretycznie nie można ich wykluczyć w przyszłości. Byłoby to możliwe praktycznie chyba tylko w Możejkach, bo w Czechach nie za bardzo jest miejsce na nowego partnera, a w Polsce strategia rządowa wyklucza zmniejszenie zaangażowania państwa w Orlen. Na razie nie ma jednak żadnych rozważań na ten temat. _
Dlaczego Arabowie mieliby wybrać Orlen, a nie jakiś inny koncern z Europy Zachodniej?
_ Po ostatnich rozmowach z nimi jestem przekonany, że w ich opinii ta część Europy jest najbardziej perspektywiczna. Związanie się z partnerem, który ma bazę w tej części kontynentu, byłoby, z ich punktu widzenia, znacznie atrakcyjniejsze niż związanie się z partnerem dojrzałym, który operuje w zachodniej Europie, gdzie perspektywy wzrostu są mimo wszystko sporo niższe. _
W Czechach Orlen może mieć za to w segmencie rafineryjnym nowego partnera w postaci Łukoilu, który bardzo chętnie kupiłby udziały w Ceskiej Rafinerskiej. Wyobraża Pan sobie współpracę z tym koncernem?
_ Wiadomo, że Shell chce sprzedać swój pakiet w Ceskiej Rafinerskiej i wiadomo, że pozostali akcjonariusze, w tym Orlen, mają prawo pierwokupu. Jeśli nasza uzasadniona ekonomicznie oferta okaże się najlepsza, będziemy powiększać pakiety. Jeśli jednak przyjdzie inny inwestor i przebije naszą ofertę, płacąc nieuzasadnioną z naszego punktu widzenia cenę, to on będzie nowym akcjonariuszem. Tak więc mogę sobie teoretycznie wyobrazić, że Łukoil będzie naszym partnerem w Ceskiej Rafinerskiej. _
Przed kilku laty Conoco Phillips pozwało Orlen do sądu arbitrażowego za niewywiązanie się z umów. Dotyczyło to sprzedaży części stacji z sieci Benzina. Co się dzieje w tej sprawie?
_ Conoco Phillips rzeczywiście wysuwało pewne roszczenia, ale nigdy nie wniosło formalnego pozwu. Złożyło wstępny wniosek o wszczęcie postępowania arbitrażowego, ale jesienią tego roku wycofało go. Nie wysuwa już wobec nas jakichkolwiek roszczeń, nie jesteśmy więc z nim w żadnym sporze. Sprawa została definitywnie zakończona. _
Kilka lat temu Orlen zawiązał jednak rezerwę na ewentualne zobowiązania wobec Conoco Phillips. Co się z nią stało?
_ Została wykorzystana. _
W energetyce, podobnie jak w dziedzinie wydobycia, Orlen chce mieć partnera. Jak może wyglądać to partnerstwo?
_ Zdecydowaliśmy się ogłosić, że wchodzimy w energetykę, bo marże są tam o wiele wyższe niż w naszej podstawowej działalności. Chcemy to zrobić z partnerem branżowym, bo nie mamy know-how, doświadczenia itd. Firm tego typu jest bez liku - polskie, zagraniczne. Widzimy duże zainteresowanie nami ze strony branży energetycznej. Spółki same się do nas zwracają z propozycjami współpracy. Co my możemy wnieść? Infrastrukturę, czyli np. działki pod budowę elektrowni, możemy też współfinansować takie przedsięwzięcie. Taka jest idea. Natomiast w oparciu o jaki surowiec, z kim, gdzie i kiedy będziemy to robić, odpowiedzieć ma dopiero pogłębiona analiza, którą uruchomiliśmy zaledwie dwa tygodnie temu. _
Czy w 2013 roku grupa Orlen będzie komercyjnym producentem prądu?
_ Budowa i uruchomienie tego typu przedsięwzięć trwa dłużej, więc w 2013 roku chyba jeszcze nie. Ale taki kierunek jest wyznaczony. _
Dziękuję za rozmowę.
Bartłomiej Mayer
Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet