Kryzys stawia pod znakiem zapytania sens inwestowania w gazociąg

Obecny kryzys finansowy na świecie jeszcze
mocniej postawił pod znakiem zapytania ekonomiczny sens
inwestowania w rosyjsko-niemiecki gazociąg pod Bałtykiem - pisze w
"Gazecie Wyborczej" Andrzej Kublik.

Kryzys stawia pod znakiem zapytania sens inwestowania w gazociąg
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

27.10.2008 | aktual.: 27.10.2008 06:46

Budowa się opóźnia, a trasa jest ciągle zmieniana, bo protestują Szwedzi i Finowie. Obawiają się, że inwestycja spowoduje szkody ekologiczne na Bałtyku.

Tymczasem przez trzy lata projektowania koszty gazociągu już się podwoiły i sięgają 14 mld dol. To tylko przymiarki, bo pełnego rachunku za wszystkie instalacje Nord Stream nie ujawniono. Za astronomiczne koszty podmorskiej rury klienci w UE zapłacą wyższymi rachunkami za gaz.

Obraz

Zdaniem publicysty, jest jeszcze czas, by wycofać się z tego projektu. Budowa nowego gazociągu z Rosji do Europy będzie tańsza i mniej ryzykowna dla środowiska, jeżeli ułoży się go na lądzie zamiast pod dnem Bałtyku. _ Taką propozycję od trzech lat zgłaszają kolejne polskie rządy _ - akcentuje w "Gazecie Wyborczej" Andrzej Kublik.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)