Kryzys to dobry czas dla fast foodów i dyskontów
Krzysztof Kłapa, dyrektor ds. korporacyjnych McDonald's zapowiada, że kryzys jego sieci nie straszny. Otwarte w ostatnich tygodniach 10 restauracji, m.in. w Bydgoszczy i Warszawie, to dopiero początek - czytamy w "Polsce".
15.01.2009 | aktual.: 15.01.2009 11:56
_ Przyspieszamy. W ciągu trzech lat chcemy powiększyć liczbę lokali o 50 proc. _ - zapowiada.
Z nieoficjalnych infomacji wynika, że w tym roku powstanie kilkadziesiąt nowych restauracji, co oznacza, że sieci potrzebować będzie około 2-3 tys. nowych rak do pracy, a w ciągu trzech lat - nawet 5 tys. Już w ubiegłym roku zatrudnienie wzrosło z 11,4 do 12,5 tys. osób. Z najnowszego, nie opublikowanego jeszcze raportu PMR, do którego dotarła Polska, wynika, że fast foody będą jedną z nielicznych branż, które skorzystają na spowolnieniu.
Jeszcze lepsze prognozy analitycy mają dla branży dyskontowej: rozwijać się ona będzie w podobnym jak w tym roku tempie. A w tym roku przychody sklepów dyskontowych wzrosły o 28 proc.
Biedronka, która w ubiegłym roku zwiekszyła zatrudnienie z 19,3 do 27 tysięcy osób, planuje otwarcie w tym roku 130 nowych placówek, obok ok. 1200 istniejących. Netto, które ma około 150 sklepów, powiększy ich liczbę o 20 proc. Kolejne placówki otwierają Lidl i Aldi, ale planów nie zdradzają.
Jakie jeszcze branże mają szanse rozwinąć się w dobie kryzysu?
Więcej w "Polsce".