Kryzysowi winien tani i łatwo dostępny kredyt
Utopiści w USA i eurostrefie forsują fundamentalistyczne rozwiązania nie rozumiejąc, że źródłem obecnego fiskalnego kryzysu nie są nadmierne wydatki państwa, lecz ekspansja taniego kredytu - pisze w środę publicysta "Financial Times" Martin Wolf.
13.07.2011 | aktual.: 13.07.2011 13:38
- Tani kredyt prowadzi w konsekwencji do fiskalnych kryzysów - zaznaczył.
W swoim artykule Wolf wskazuje, iż ekspansja kredytu prywatnego zwykle idzie w parze z narastaniem długu publicznego. Powodem złej sytuacji finansów publicznych wielu państw nie jest - jego zdaniem - wysoki koszt ratowania sektora bankowego, tylko załamanie się aktywności gospodarczej, a co za tym idzie przychodów budżetu z podatków.
Banki nie tyle są przyczyną złej kondycji fiskalnej niektórych rządów, co ponoszą jej konsekwencje. Zły stan finansów państwa szkodzi im częściowo dlatego, że są posiadaczami dużej ilości krajowego długu publicznego, a po części dlatego, że liczą na fiskalne wsparcie ze strony rządu - zaznaczył.
- Gwałtowny krach kredytowego boomu sektora prywatnego (gospodarstw domowych i firm prywatnych - PAP) doprowadził wprost do załamania się rządowych przychodów i wzrostu wydatków publicznych. USA, Wielka Brytania, Hiszpania i Irlandia są tego przykładami - tłumaczy.
- Zachodzi ścisły związek pomiędzy zadłużeniem sektora prywatnego i publicznego. W niektórych państwach, zwłaszcza Grecji, łatwo dostępny kredyt doprowadził do wzrostu długu sektora publicznego. W innych, jak np. we Włoszech, skłonił rządy do odwrócenia uwagi od redukcji długu publicznego - dodaje.
Tych, którzy rozwiązanie widzą w radykalnym obcięciu wydatków państwa, Wolf nazywa utopistami. W USA zalicza do nich Republikanów przeciwnych wyższym podatkom i wzrostowi zadłużenia państwa w sytuacji, gdy rząd zbliża się do określonego w prawie limitu zaciągania długu w celu finansowania wydatków. W Europie utopistami są zwolennicy wspólnej waluty, którzy występują przeciwko transferom finansowym do państw takich jak Grecja i Portugalia, uważając, że ich rządy są nieodpowiedzialne i powinny ponieść karę.
Obie postawy łączy - według Wolfa - fundamentalistyczna postawa "Fiat justitia, et pereat mundus" - niech świat przepadnie, byle tylko sprawiedliwości stało się zadość.
- Pogląd jastrzębi z Partii Republikańskiej w USA oraz niemieckich i holenderskich jastrzębi w Europie, w myśl którego kryzys ma podłoże fiskalne, jest niesłuszny. Łatwy kredyt prowadzi do fiskalnych kryzysów (...) Fiskalne kryzysy, które obserwujemy, są spuścizną po ekscesach zadłużania się publicznego i prywatnego sektora ostatnich dekad - stwierdził publicysta "FT".
Czasy, w których żyjemy wymagają - zdaniem Wolfa - odwagi i mądrości, ponieważ konsekwencje złych decyzji mogą być dalekosiężne:
- USA mogą być bliskie popełnienia jednego z największych, a zarazem najmniej potrzebnych błędów finansowych w historii świata (zablokowania rządowi możliwości zaciągania długu, a tym samym zmuszenia go do cięć - PAP), zaś eurostrefa może być na krawędzi fiskalnego i finansowego kryzysu, który unicestwi nie tylko płynność ważnych państw, ale także unię walutową i w najgorszym razie znaczną część europejskiego projektu - przestrzegł publicysta.