KSW na Stadionie Narodowym. Frekwencyjny sukces i milionowe gaże w krwawym sporcie

Ostatnią 39. Galę KSW obejrzało na Stadionie Narodowym ponad 57 tys. widzów. Tym samym impreza znalazła się w światowej czołówce gal MMA. Również wśród polskich wydarzeń sportowych ostatnich lat, skupiła jedną z największych widowni na żywo. Skąd taka popularność tego brutalnego sportu? - Od czasów gladiatorów nic się tu nie zmieniło. W nie tak odległej przeszłości ludzie równie tłumnie gromadzili się na publicznych torturach - mówi prof. Wiesław Godzic.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL
Krzysztof Janoś

Frekwencyjny wynik musi robić wrażenie. Nawet ostatnia najgłośniejsza walka o mistrzowski pas w boksie w wadze ciężkiej z udziałem Polaka, nie przebiła pod względem zgromadzonej publiczności ostatniej imprezy KSW. Starcie Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką na świeżo wybudowanym stadionie we Wrocławiu obejrzało zaledwie 42 tys. kibiców.

Rekord ostatnich lat padł zresztą daleko od sportów walki. 30 sierpnia 2014 r. mecz siatkarzy Polska - Serbia, podczas organizowanych w naszym kraju mistrzostw świata, obejrzało na PGE Narodowym 62 tys. kibiców.

Drugie miejsce pod tym względem zajmuje z kolei mecz otwarcia EURO 2012, w którym Polacy starli się z Grekami. Wtedy na Narodowym było 57 tys. widzów.

Lubimy brutalne spektakle?

W internecie rozpętała się prawdziwa burza. Ona również pokazuje, jak wielkie emocje budzi w Polsce KSW i jak wielu z nas chciało ten spektakl obejrzeć. Dlaczego tak się dzieje? Z jakiego powodu chcemy oglądać ten sport?

- Od czasów gladiatorów nic się tu nie zmieniło. Lubimy takie, a nawet bardziej brutalne, widowiska. W nie tak odległej przeszłości równie tłumnie ludzie gromadzili się na publicznych torturach. Świadczy to o naszej niepohamowanej chęci uczestniczenia w czymś groźnym, niebezpiecznym, niemalże na granicy łamania tabu - mówi WP prof. Wiesław Godzic medioznawca i wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

W jego ocenie od zawsze rzecz jasna nie u wszystkich ludzi, ale u części populacji, istnieje bardzo silna potrzeba tego, by z bliska zobaczyć i niemalże poczuć krew. - Czy tego chcemy, czy nie. Jako ludzie cenimy podobne doświadczenie życiowe. Dlatego tak wielu z nas kupiło bilety na to widowisko i tak zresztą dzieje się na całym świecie - przekonuje prof. Godzic.

Rzeczywiście w sportach walki gale przyciągały jeszcze większe tłumy. Rekord w MMA padł w 2002 r. w Japonii. Tamtejszą galę Pride oglądało na żywo aż 71 tys. widzów. Na drugim miejscu jest teraz warszawska gala KSW Coloseum z ponad 57 tys. sprzedanych biletów, na trzecim impreza federacji UFC w Melbourne, w Australii z 56 200 widzów.

W ocenie Artura Mazura, dziennikarza Sportowych Faktów WP nie o potrzebę kontaktu z brutalnością tu chodzi - To po prostu interesujący, dynamiczny sport, w którym walczy ze sobą dwoje ludzi. Tu nie można sobie pozwolić przecież na wszystko, są zasady, reguły. Pokonanie przeciwnika wymaga sporych umiejętności, a krew pojawia się i pojawiała podczas walk bokserskich również i na olimpiadzie.

Znani i lubiani przyciągają widzów

KSW w Polsce przyciąga widzów już 13 lat. Oprócz zawodników, którzy mieszane sztuki walki trenują od lat, w galach biorą udział również popularni sportowcy niezwiązani wcześniej z MMA.

- Transfer Pudzianowskiego to był znakomity ruch żeby ściągnąć kibiców do tego sportu, a potem na jego barkach wypromowano kolejnych zawodników jak Khalidow. Dopiero po ściągnięciu Pudzianowskiego inni mogli zaprezentować szerszej publiczności swoją wartość i umiejętności - mówi Mazur.

Podczas ostatniej gali mogliśmy oglądać Mariusza Pudzianowskiego w starciu z innym byłym strongmanem Tyberiuszem Kowalskim. Głośniej było jednak o inne walce wieczoru, w której Robert Burneika (kulturysta) znany również jako Hardkorowy Koksu walczył z Pawłem "Popkiem" Rakiem.

Ten pierwszy jest bohaterem sieci znanym z powiedzonek „nie ma lipy”, czy też „pompa musi być”. W KSW wystąpił po raz pierwszy, ale walczył już w organizacji MMA Attack z byłym bokserem Andrzejem Najmanem.

Z kolei Popek przed laty trenował MMA, ale ostatnio postawił na karierę rapera. Teraz jednak wraca do tego sportu. - Kibic Pudzianowskiego już się trochę zestarzał i trzeba było kogoś młodszego. Dlatego pojawił się Popek, który przyciągnie kolejnych fanów - ocenia Mazur.

- Zdecydowanie bardziej nas kreci kiedy w klatce pojawia się ktoś dobrze znany z mediów. Ktoś mniej rozpoznawalny oznacza tylko połowę zabawy. Niezwykle dobrze też w tym modelu sprzedaje się fakt, że to jest ktoś kogo kojarzymy z innymi dziedzinami życia. Dlatego wyobrażam sobie, że w przyszłości naprzeciwko siebie będą mogli też stanąć jacyś dziennikarze, albo politycy o odmiennych poglądach - przekonuje prof. Godzic.

W ocenie naukowca to, że interesują nas takie starcia znanych i lubianych niekoniecznie musi prowadzić do nieciekawych wniosków. - To może być przyczynkiem do poważnych rozmów nad naszą ludzką kondycją. Z tymi walkami jest trochę tak jak z Kiepskimi. To nie jest słaby serial, to dobra rzecz tyle, że traktuje o głupocie - konkluduje Godzic.

Duże pieniądze i wielka tajemnica

Popularność KSW już dawno przekroczyła nasze granice. Gale oglądają widzowie na czterech kontynentach, transmisje dostępne są w 42 krajach na cały świecie. Federacja zapowiada też swoją zagraniczną ekspansję. Już wkrótce jedna z gal ma być zorganizowana w USA, zaś druga - w Wielkiej Brytanii.

Dotychczasowe edycje w Polsacie i Polsacie Sport średnio oglądało 2,7 mln widzów przed telewizorami i ekranami komputerów i 358 tys. bezpośrednio na trybunach. Nie ma jednak co czekać na oficjalne dane dotyczące oglądalności ostatniej imprezy.

- KSW i telewizja Polsat nie informują o liczbie subskrypcji. Dotarłem jednak do informacji, z których wynika że budżet ostatniej gali oscylował wokół 6-7 mln zł - mówi Mazur. Federacja nie informuje jednak o wysokości wpływów z biletów, ale nie są zapewne małe kwoty. Wejściówki na ostatnią imprezę kosztowały od 25 zł do nawet 2,5 tys. zł.(w sumie sprzedano ich ponad 57 tys.)

- Przestrzegam przed myśleniem, że wystarczy tylko zorganizować galę i pojawią się od razu olbrzymie zyski. To nie jest prosty biznes. KSW organizowała gale od kilku miesięcy i żeby sprzedać te ponad 50 tys. biletów promowali ją konsekwentnie przez ponad pół roku. To wymagało bardzo dużo pracy - przekonuje Artur Mazur.

W jednym z wywiadów właściciele marki przyznali się jedynie, że zdarzyło im się już zapłacić zawodnikom milion zł do podziału i to za tylko jedną walkę. Nieoficjalnie z kolei mówi się w światku MMA, że popularny "Pudzian" w zeszłym roku za swoje dwa występy zainkasował blisko milion zł.

W tym roku przebić go miał Popek, który okazał się jeszcze większym magnesem na widzów i dlatego za tę ostatnią walkę podczas 39 gali KSW miał wynegocjować nawet milion zł. - Nie znam danych o zarobkach, ale milion dla Popka, by mnie nie zszokował - dodaje Mazur

Źródło artykułu: WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Przez 9 lat brał zasiłki na fikcyjnych bezdomnych. Wyłudził 2,8 mln zł
Przez 9 lat brał zasiłki na fikcyjnych bezdomnych. Wyłudził 2,8 mln zł
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat