Kto najczęściej odwiedza fast foody w Polsce? Na pewno nie seniorzy, ale to może jeszcze się zmienić
Konsumenci będący w wieku od 25 do 34 lat najliczniej odwiedzają fast foody. Stanowią blisko połowę ich klienteli. Kolejna aktywna grupa mieści się w przedziale od 35 do 44 lat – przeszło 20 proc. Za nią są osoby od 45. do 54. roku życia – niespełna 16 proc., a dopiero później – klienci mający od 18 do 24 lat – prawie 14 proc. Na końcu zestawienia są Polacy powyżej 55. roku życia – łącznie ok. 4 proc. Tak wynika z ogólnopolskiego badania firmy Proxi.cloud, przeprowadzonego na podstawie obserwacji blisko 3 mln wizyt w tego typu restauracjach.
26.07.2020 07:56
Głównymi klientami fast foodów są osoby w wieku od 25 do 34 lat – 46,2 proc.. Na drugim miejscu są konsumenci w przedziale od 35 do 44 lat – 20,1 proc., a na trzeciej pozycji – ludzie mający od 45 do 54 lat – 15,6 proc.. Jak stwierdza Adam Grochowski z firmy technologicznej Proxi.cloud, największą grupę stanowią Polacy znajdujący się na początku drogi zawodowej. Szybkie tempo życia sprawia, że brakuje im czasu na robienie dużych zakupów i gotowanie posiłków. Bardzo często odwiedzają tego typu restauracje w drodze do pracy, aby wypić kawę i zjeść śniadanie. Wracając do domów, pojawiają się ponownie.
– Przedział wiekowy od 25 do 34 lat to czas inwestowania w jak najlepszą pozycję zawodową i społeczną. W miarę zdobywania stabilizacji życiowej nieco starsze osoby zaczynają bardziej koncentrować się na komforcie życia domowego. Mając zasobniejsze portfele, chętniej też bywają w ekskluzywnych restauracjach. Klientela fast foodów jest więc po części przejmowana przez tę droższą gastronomię – twierdzi dr Maria Andrzej Faliński, wieloletni obserwator zachowań konsumenckich.
Dopiero na czwartej pozycji znalazły się osoby, które są w wieku od 18 do 24 lat – 13,8 proc.. Zdaniem Adama Grochowskiego, dania typu fast food idealnie odpowiadają gustom i smakom młodych klientów, a dodatkowo są dla nich przystępne cenowo. Niemniej ci, którzy mieszkają z rodzicami, nie potrzebują stołować się na mieście. Często mają też zapewnione niedrogie posiłki na uczelniach.
Zobacz: Wiek emerytalny. Prezes ZUS: "Polacy powinni pracować dłużej, do wykonania ogrom pracy"
– Nie jest to etap życiowy, w którym ma się pieniądze na częste chodzenie do restauracji. W kolejnych latach młodzi ludzie będą jednak coraz bardziej potrzebni na rynku pracy, więc ich dochody będą rosnąć. Wówczas odsetek klientów w wieku 18-24 powiększy się, zwłaszcza w dużych miastach – prognozuje dr Faliński.
Przedostatnie miejsce w zestawieniu zajmują konsumenci w przedziale wiekowym od 55 do 64 lat – 2,3 proc., a ostatnie – osoby powyżej 65. roku życia – 1,8 proc. – Starsze osoby w przeciwieństwie do młodszych mają znacznie więcej czasu na gotowanie. Do tego są przyzwyczajone do tradycyjnej polskiej kuchni i nie potrzebują zmieniać swoich nawyków żywieniowych.Odwiedzają tego typu restauracje raczej ze względu na wnuki niż dla własnej przyjemności – zwraca uwagę ekspert z Proxi.cloud.
Z kolei dr Faliński wskazuje na mniejszą ruchliwość i potrzebę bycia poza domem osób starszych, a także na zalecenia dietetyczne lekarzy. Niemniej ekspert przewiduje, że w kolejnych latach emeryci zaczną częściej pojawiać się w tego typu restauracjach. Już teraz coraz chętniej wychodzą na zewnątrz i spotykają się np. w klubach seniorów. Fast foody również mogą ich zainteresować. To kwestia rozwoju stylu życia ludzi po 60.
– Trzeba też zwrócić uwagę na to, że emeryci często nie mają nowoczesnych smartfonów, a tym bardziej nie instalują aplikacji mobilnych. Przez to zbieranie danych na temat tej grupy wiekowej jest dużo trudniejsze niż w wypadku młodszych konsumentów – podsumowuje Adam Grochowski.
Firma technologiczna Proxi.cloud poddała analizie ponad pół tysiąca restauracji typu fast food (tj. McDonald's, KFC, Burger King). Badanie trwało od 20 kwietnia do 20 lipca 2020 roku. Łącznie przeanalizowano blisko 2,7 mln wizyt konsumenckich w ww. obiektach. Anonimowe dane zebrano za pośrednictwem tzw. geofencingów, czyli wirtualnych punktów na mapie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.