Kuczyński: zapowiedzi premiera pomogą gospodarce

To zarówno kiełbasa wyborcza, jak i inwestycja w przyszłość, bo zainwestowane środki wrócą do gospodarki - tak środowe zapowiedzi premiera ocenia główny analityk Xelion Piotr Kuczyński. "Żadnych dramatów gospodarczych te obietnice nie spowodują" - przekonuje.

27.08.2014 | aktual.: 09.10.2016 15:02

"Zapowiedziane decyzje (...) są sensowne, bo docelowo pomogą gospodarce. Bowiem więcej pieniędzy pójdzie do kieszeni tych, którzy mają większą liczbę dzieci oraz osób o niskich emeryturach. A więc trafi do grup uboższych, które wszystkie dochody przeznaczają na konsumpcję - zatem te pieniądze wrócą do gospodarki. To z kolei na pewno nieco pomoże gospodarce" - mówił Kuczyński PAP.

"Także to pomaga ludziom, ale pomaga także gospodarce" - dodał.

Jak ocenił, propozycje te są sensowne także dlatego, że dotąd na ulgach na dzieci zyskiwały osoby osiągające lepsze zarobki, które miały z czego te ulgi odliczyć.

Według niego obciążenie budżetu wskutek zmian w ulgach prorodzinnych oraz zasilenia emerytów będzie wynosiło niespełna 5 mld zł. Jak mówił, to, że w OFE pozostało znacznie mniej osób niż 50 proc. - czego oczekiwał rząd - oznacza oszczędność dla przyszłorocznego budżetu w wysokości ok. 4 mld zł. "Więc niemal się to wyrównuje" - konkludował.

Przypomniał też, że minister finansów Mateusz Szczurek zapowiedział w środę, że w 2015 r. deficyt finansów publicznych liczony według europejskich standardów nie przekroczy 3 proc. PKB.

Ekspert ocenił, że cele wyznaczone przez premiera są "umiarkowanie ambitne", ale za to realne i nie nadmiernie kosztowne. Jednak bardzo ambitne zamierzenia - mówił - np. wzrost kwoty wolnej od podatku, o której mówił niedawno wicepremier Janusz Piechociński - mogłyby być zbyt kosztowne dla finansów państwa.

Premier Donald Tusk ogłosił w środę w Sejmie "dwa kluczowe priorytety" na najbliższe miesiące - zapowiedział wzrost minimalnych emerytur i rent oraz zwiększenie ulg podatkowych dla dzieci i stworzenie możliwości skorzystania z nich niezależnie od dochodów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)