Kulczyk chce inwestować w gazociągi, które dostarczą gaz z Zachodu na Ukrainę

Polenergia, spółka należąca do Kulczyk Investments chce wybudować gazociągi w Polsce i Niemczech, które pozwolą na dostarczanie miliardów metrów sześciennych gazu na Ukrainę. Projekt ma szansę być gotowy na przełomie lat 2018-2019. Inwestycją zainteresowana jest Ukraina.

Kulczyk chce inwestować w gazociągi, które dostarczą gaz z Zachodu na Ukrainę
Źródło zdjęć: © Rzeczpospolita | Rzeczpospolita

13.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 11:16

Polenergia to spółka zajmująca się m.in. budową farm wiatrowych i dostarczaniem paliwa z biomasy. Jej większościowym akcjonariuszem jest Kulczyk Investments. Polenergia chce zbudować nowe połączenia gazowe na granicy niemiecko-polskiej, dzięki którym poprzez polski system przesyłowy Ukraina byłaby w stanie otrzymywać w przyszłości miliardy metrów sześciennych gazu z Zachodu. Inwestycja będzie też wymagała budowy gazociągu po stronie ukraińskiej. Spółka chce realizować inwestycję z ukraińskim Naftohazem. Obecnie Ukraina kupuje stosunkowo niewielkie ilości gazu z UE, które są dostarczane z wykorzystaniem m.in. polskich gazociągów.

Polenergia przekonuje, że projekt stwarza nowe perspektywy dla budowanego w Świnoujściu terminala LNG, bo Ukraińcy nie ukrywają, że są zainteresowani dostawami gazu na poziomie 8-10 mld metrów sześciennych. Koszt projektu szacuje na 440 - 460 mln euro. W jego ramach spółka chce zbudować gazociąg, który połączy niemieckie sieci gazowe w okolicach Berlina poprzez granicę polsko-niemiecką z polską siecią gazową w okolicach Świnoujścia. Drugi gazociąg miałby biec od Drozdowicz na granicy polsko-ukraińskiej do sieci gazowej Ukrainy w okolicach podziemnego magazynu gazu Bilcze-Wolica. Ten magazyn jest w stanie pomieścić 17 mld metrów sześc. gazu.

Przepustowość niemiecko-polskiego gazociągu ma być na poziomie 5 mld metrów sześc., a ukraińskiego - 8 mld metrów sześc. z możliwością rozbudowy do 10 mld metrów sześc. Z kolei z Polski do Niemiec będzie można wysyłać 3 mld metrów sześciennych rocznie.

Jak mówi PAP prezes Polenergii Zbigniew Prokopowicz, jeśli decyzje w sprawie projektu zostaną podjęte w ciągu najbliższych tygodni, projekt ma stale szansę być gotowy na przełomie lat 2018-2019. "Realizacją korytarza Zachód-Wschód jest zainteresowany nasz ukraiński partner Naftogaz, który chce aby gazociąg po ich stronie powstał możliwie szybko. Mamy nadzieję, że będzie to również jeden z priorytetowych projektów nowego rządu Ukrainy. Po stronie polskiej czekamy na decyzje Gaz-Systemu" - powiedział.

Prezes Gaz-Systemu Jan Chadam powiedział PAP, że trwają analizy tego projektu. „Nie mamy jeszcze ostatecznej decyzji. Analizujemy, czy takie połącznie byłoby potrzebne w kontekście priorytetów polityki energetycznej Polski w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa dostaw" - powiedział.

Dodał, że Gaz-System koncentruje się teraz na inwestycjach, które będą stanowiły element gazowego korytarza północ-południe. W ramach tego projektu będzie wybudowane ponad 2000 km gazociągów w latach 2014-2023 w zachodniej, południowej i wschodniej części Polski. Te gazociągi mają zwiększyć bezpieczeństwo Polski i w pełni zintegrować nasz system z europejskim. Mogą one być także wykorzystywane do transportu gazu polskim systemem przesyłowym na Ukrainę. „Współpracujemy z ukraińskim partnerem. Dla zwiększenia przesyłu przez Polskę w kierunku Ukrainy konieczna jest także rozbudowa gazociągów po stronie ukraińskiej" - dodał Chadam.

Zaznaczył, że dzięki budowie nowych gazociągów i interkonektorów w 2018 Polska będzie miała techniczne możliwości importu 38 mld metrów sześć. gazu rocznie (obecnie potrzebuje rocznie ok. 16 mld metrów sześć), nawet jeśli projekt Polenergii nie zostałby zrealizowany.

Polenergia deklarowała wcześniej, że jest gotowa odsprzedać polski odcinek połączenia Polska-Niemcy Gaz-Systemowi - z tego powodu, że zgodnie z polskim prawem w Polsce działa jeden operator systemu przesyłowego. „To też będzie wymagało analiz" - dodał Chadam.

O opłacalności projektu przekonana jest strona ukraińska. Jak mówi PAP doradca ministra finansów Ukrainy, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Oleg Dubisz, każdy projekt, który zwiększa bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy i Polski oraz dywersyfikuje źródła dostaw, jest dobry. Podkreśla, że nie chce oceniać inwestycji ekonomicznie, ale jest przekonany, że Jan Kulczyk nie inwestowałby w projekt, który nie byłby opłacalny. "Z ukraińskiego punktu widzenia doceniamy bardzo pozytywnie działalność Polenergii na energetycznym rynku Ukrainy" - powiedział Dubisz, który kieruje też Radą Społeczną przy Państwowej Agencji Inwestycji i Narodowych Projektów Ukrainy.

Dodał, że inwestor nie myśli tylko o sektorze gazu, ale także o innych projektach energetycznych na Ukrainie.

Dubisz podkreśla, że projekt Polenergii nie jest jedynym rozpatrywanym - pośród tych dot. bezpieczeństwa gazowego - przez władze w Kijowie. Jak tłumaczy, najbardziej perspektywiczne dotyczą właśnie dostaw błękitnego paliwa z zachodu. "Większy potencjał niosą możliwości dostaw przez Słowację, ale są potencjalne, techniczne możliwości zwiększenia dostaw rewersowych z Polski. Wiem o projektach inicjowanych przez duże, polskie holdingi, firmy, inwestorów, którzy chcą inwestować we wspólną infrastrukturę i wykorzystywać możliwość przechowywania gazu na zachodniej Ukrainie" - zaznaczył dodając, że są również projekty stworzenia na Ukrainie hub'u gazowego dla Europy Środkowej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)