Kultowe targowisko "się zwija". Pustoszeje po 120 latach
Wrocławska Hala Targowa zmaga się z kryzysem. Mimo że wciąż można tam kupić szeroki asortyment produktów – od warzyw po kwiaty – wiele stoisk szuka nowych najemców. Do zamknięcia biznesów szykują się kolejni kupcy.
12.11.2024 10:09
Jak podaje portal tuwroclaw.pl, zbudowana niemal 120 lat temu Hala Targowa była przez dekady jednym z najważniejszych miejsc handlowych we Wrocławiu. Jednak w ostatnim czasie piętro budynku stopniowo pustoszeje. Spośród ponad 40 dostępnych stanowisk, 19 jest teraz do wynajęcia. Również na parterze można znaleźć kilka wolnych miejsc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Są takie miesiące, że nie zarabiamy"
– Kiedyś było tu dużo chętnych do prowadzenia sklepów. Wtedy organizowano przetargi. Teraz stoiska są puste, czynsze są wysokie i rosną. Ludzie rezygnują. Zwykły przedsiębiorca nie jest w stanie opłacić czynszu, podatków i reszty opłat. Są takie miesiące, że nie zarabiamy – powiedziała portalowi pani Ala, która od 20 lat prowadzi sklep z odzieżą w Hali Targowej.
Pandemia sprawiła, że wiele sklepów się zamknęło, a część kupców nie wróciła. – My mamy porządny towar. Sprzedajemy takie rzeczy, których nie ma w sieciówkach. To najczęściej polskie wyroby, nie są tanie, ale są bardzo porządne i trwałe. Klienci to cenią – mówiła sprzedawczyni z odzieżą dla dojrzałych kobiet.
Dodaje, że stoisko prowadzi razem z mężem. Oboje są na emeryturach. Stoisko zamierzają prowadzić do końca przyszłego roku – Chcemy odpocząć. Nasza córka pracuje w bankowości, nie jest zainteresowana handlem. Więc to miejsce zniknie, jak wiele innych wcześniej – dodała sprzedawczyni.
Sklep papierniczy, prowadzony od 16 lat przez panią Alę będzie również zamknięty już z końcem tego roku. – Kiedyś nie było galerii handlowych. Przychodziła sobota i mieliśmy tu tłumy. Teraz to się zmieniło. Czas się zwijać. Czynsz wysoki, ZUS wysoki. I tak się dziwię, że przetrwałam tyle lat. Pójdę gdzieś do pracy. Będę miała urlop i będę mogła pójść na zwolnienie. Do emerytury brakuje mi roku, ale nie dam rady już prowadzić tego interesu – podkreślała w rozmowie z portalem.
"Młodzi już tak się do tego nie garną"
Jednak Hala Targowa to nie jedyne targowisko we Wrocławiu, które obecnie zmaga się z kryzysem. Jak pisaliśmy w WP Finanse, również Pasaż Zielińskiego lata świetności ma już za sobą. Handlarze narzekają, że część pracowników przeszła na emeryturę, a młodzi nie widzą w tym miejscu perspektyw na przyszłość.
Twierdzą, że liczba klientów spadła, ponieważ zakupy przeniosły się do internetu. Pandemia i rozwój centrów handlowych dodatkowo pogorszyły sytuację.
– Ci, którzy pracowali całe życie na Zielińskiego przeszli już na emerytury. A młodzi? Młodzi już tak się do tego nie garną. Praca od rana do wieczora, latem w hali ukrop taki, że wytrzymać się nie da, zimą wszyscy podziębieni, bo zimno – podkreślał w rozmowie z portalem tuwroclaw.pl sprzedawca z Pasażu Zielińskiego przy ulicy Swobodnej we Wrocławiu.
Dyskonty wygrywają z targowiskami
Dane za pierwsze półrocze 2024 r. dowodzą, że targowiska przegrywają w walce z dyskontami. Jak informował serwis money.pl, w pierwszym półroczu 2024 r. liczba firm sprzedających na targowiskach spadła o 4 tys.
Jak pisała "Rzeczpospolita", powołując się na przygotowane dla gazety dane Dun & Bradstreet, na polskich bazarach w pierwszym półroczu zamknęło się prawie 800 punktów detalicznej sprzedaży, a około 3,2 tys. firm zdecydowało się zawiesić działalność.
– Przyczyn likwidacji jest wiele. Przede wszystkim to wysokie koszty prowadzenia działalności gospodarczej przy jednoczesnej silnej dominacji dyskontów, co uderza w sprzedaż żywności i handlu w internecie i w ogromnym stopniu wpływa na spadki sprzedaży obuwia i odzieży – powiedział dziennikowi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet.