Kupują bilety, płacą mandaty. Pasażerowie mają dość
W krakowskiej komunikacji miejskiej pasażerowie ciągle borykają się z problemami związanymi z biletami mobilnymi. Mimo zapowiedzi zmian w regulaminie, użytkownicy nadal płacą mandaty za nieokazanie biletu z powodu braku dostępu do internetu czy awarii aplikacji.
Pod koniec sierpnia jedna z pasażerek krakowskiej komunikacji miejskiej została ukarana mandatem za brak biletu, mimo że ten faktycznie kupiła w aplikacji mobilnej. Problem w tym, że podczas kontroli nie mogła go okazać z powodu chwilowego braku dostępu do internetu. O sprawie poinformowała "Gazeta Krakowska".
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: "Nie słuchaj klientów"
Mieszkańcy Krakowa mają problem z komunikacja miejską
Po interwencji mediów reklamacja kobiety została ostatecznie uznana, a Zarząd Transportu Publicznego (ZTP) zapowiedział przygotowanie zmian w regulaminie kontroli biletów.
Jednak pasażerowie nadal płacą mandaty. W połowie października jeden z czytelników "Gazety Krakowskiej" doświadczył podobnej sytuacji.
"W tym przypadku zawiniła przerwa techniczna w banku i nie było możliwości pokazania biletu w telefonie, podczas kontroli. Jednak MPK nie uznaje reklamacji - mimo zakupionego biletu dobowego, przedstawienia jego nabycia w aplikacji i oficjalnej informacji z banku, że miał on w danym czasie przerwę techniczną" — napisał w liście do redakcji jeden z czytelników.
Jak poinformował jeden z przedstawicieli Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie, zmiany dotyczące biletów mobilnych zostały ujęte w projekcie uchwały. Jednak nie był on jeszcze procedowany przez miejskich urzędników. Nie ma gwarancji, że stanie się to do końca tego roku.
Zdaniem krakowskiego Zarządu Transportu Publicznego, na pasażerach ciąży odpowiedzialność za okazanie biletu, niezależnie od okoliczności technologicznych. W przypadku awarii aplikacji czy banku zaleca się wcześniejsze planowanie podróży z uwzględnieniem możliwych problemów.
Źródło: "Gazeta Krakowska"