Lekkie ożywienie w płytkach

W opinii specjalistów polski rynek płytek ceramicznych może wzrosnąć w przyszłym roku o 5–10 proc. Mimo to nie należy oczekiwać istotnych zmian cen i marż. Na zwyżce popytu najwięcej powinna skorzystać grupa kapitałowa Cersanitu.

Lekkie ożywienie w płytkach

13.12.2010 | aktual.: 13.12.2010 11:38

W opinii specjalistów polski rynek płytek ceramicznych może wzrosnąć w przyszłym roku o 5-10 proc. Mimo to nie należy oczekiwać istotnych zmian cen i marż. Na zwyżce popytu najwięcej powinna skorzystać grupa kapitałowa Cersanitu.

Krajowi producenci płytek ceramicznych zgodnie uważają, że przyszły rok będzie lepszy niż obecny, chociaż nie należy oczekiwać większego niż kilkuprocentowy wzrost zapotrzebowania na oferowane przez nich wyroby.

Ceny i marże bez zmian

- Pozytywne informacje płynące z rynku budowlanego m.in. w zakresie liczby rozpoczętych budów mieszkań, biurowców czy hoteli pozwalają z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość. Za rok te budynki będą oddane do użytku, a to oznacza wzrost popytu na nasze wyroby - mówi Artur Kłoczko, przewodniczący rady nadzorczej Cersanitu. Jego zdaniem na stabilnym poziomie powinno się za to utrzymać zapotrzebowanie zgłaszane przez klientów indywidualnych.

Podobnie uważają inni krajowi producenci. – W przyszłym roku oczekuję minimalnego wzrostu popytu na płytki ceramiczne. Zwyżce będą sprzyjały wzrost PKB oraz większa akcja kredytowa banków dotycząca zakupu mieszkań i ich wykończenia – prognozuje Witold Pandel, dyrektor finansowy Polcoloritu.

Mimo ożywienia w branży prawie nikt nie spodziewa się istotnego wzrostu cen płytek. Nie będą drożeć, gdyż zakłady wykorzystują tylko część posiadanych mocy produkcyjnych. Poza tym duży wzrost cen mógłby spowodować zwyżkę importu, zwłaszcza gdyby nastąpiło umocnienie złotego względem euro. W tej sytuacji jedynym sposobem na osiągnięcie lepszych marż może być nowa oferta.

- Sądzę, że tak jak dotychczas dobre marże przede wszystkim będzie można osiągać na nowych kolekcjach. Zapewne lepszą rentowność niż w kraju będziemy też mogli osiągnąć na rynkach zagranicznych - twierdzi Kłoczko.

Kto skorzysta?

W ocenie analityków nie wszystkie spółki będą korzystać w jednakowym stopniu ze wzrostu, który wystąpi w branży. Największe szanse na poprawę wyników mają największe firmy oraz te, które znaczną część produkcji eksportują. – Na wzroście popytu na płytki ceramiczne najwięcej może skorzystać Cersanit, który jest numerem jeden pod względem wielkości produkcji i sprzedaży w Polsce. Z uwagi na duży eksport kierowany do różnych krajów regionu ma duże szanse na osiągnięcie dobrych cen i lepsze wykorzystanie mocy wytwórczych – twierdzi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.

Inni producenci płytek będą szukać okazji do poprawy wyników w zmianie struktury przychodów oraz w poszerzeniu sieci dystrybucji. – W przyszłym roku Ceramika Nowa Gala powinna zmienić strukturę sprzedaży tak, aby oferować więcej wyrobów droższych z tzw. górnej półki. Dzięki temu będzie miała szanse na osiągnięcie lepszych wyników niż w tym roku – mówi Robert Maj, analityk KBC Securities. – Nasz udział w rynku będziemy chcieli zwiększyć głównie dzięki większej sieci dystrybucji oraz ofercie nowych kolekcji – wskazuje z kolei dyrektor Polcoloritu.

Tomasz Furman
PARKIET

Robert Maj - analityk KBC Securities
W przyszłym roku na krajowym rynku płytek ceramicznych spodziewam się wzrostu popytu o 5–10 proc. Poprawa sytuacji w branży nie musi jednak wprost przełożyć się na lepsze wyniki osiągane przez producentów, zwłaszcza na zyski. Przede wszystkim zdecydowanie wolniej będą rosły marże. Spółki będą je poprawiać głównie dzięki zmianie struktury sprzedaży. Więcej będą oferować produktów droższych, z tzw. górnej półki, niż tańszych, które dają niskie marże. Inwestorzy satysfakcjonującej stopy zwrotu z inwestycji w akcje, spośród spółek reprezentujących branżę, powinny oczekiwać zwłaszcza po Cersanicie. Jest on największym producentem płytek i ma największe możliwości skorzystania na wzroście popytu. Poza tym duże wpływy osiąga za granicą, zwłaszcza na wschodzie i południu Europy, co pozwala elastycznie reagować na zmieniające się warunki rynkowe.

Krzysztof Pado - analityk DM BDM
Ten rok dla producentów płytek ceramicznych nie był raczej udany. Szczególnie słabe okazały się pierwsze dwa kwartały, m.in. za sprawą niewielkiego popytu ze strony klientów indywidualnych. Przyczyną było stosunkowo wysokie bezrobocie i zastój na rynku budowlanym. Od wakacji mamy do czynienia ze stabilizacją, a nawet wzrostem zapotrzebowania na płytki, ale nie jest on duży. Zdecydowanie lepiej powinno być w przyszłym roku. Oczekuję wówczas wzrostu krajowej sprzedaży płytek o 5–10 proc. Zwyżka popytu raczej nie przełoży się na wzrost cen i marż uzyskiwanych przez krajowe firmy. Po pierwsze, ich zakłady nadal mają dużo wolnych mocy przerobowych, a po drugie, może wzrosnąć import, zwłaszcza jeśli złoty się umocni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)