Szczęście szczęściu nierówne
Ostateczna wygrana najczęściej różni się jednak od kumulacji. Nawet gdy trafimy pełen zestaw liczb, to ostateczna suma, jaką otrzymamy zależy jeszcze od kilku czynników. Ważne jest, ile osób poprawnie wytypowało szczęśliwy komplet, ile zrzuciło się na kupon oraz ile trzeba odprowadzić od wygranej podatku.
Dobrym przykładem jest największa kumulacja w historii gier liczbowych z marca tego roku. W MegaMilions kumulacja sięgnęła 656 mln dolarów. Były trzy szczęśliwie wytypowane losy. Do tego jeden z nich na spółkę kupiły trzy osoby. Po podzieleniu głównej nagrody na trzy, a następnie znów na trzech posiadaczy kuponu oraz odliczeniu 50 proc. podatku jednemu zwycięzcy zostało "tylko" 35 mln dolarów. Pojedynczy właściciele pozostałych dwóch kuponów otrzymali po 110 mln dol.
Z kolei w SuperEnalotto kumulacją w wysokości 177 mln euro w 2010 roku podzieliło się aż 70 wspólnie grających Włochów.
Tymczasem w Polsce w 1994 roku - po tym, jak pewien rolnik trafnie wytypował sześć liczb, ze szczęścia urządził imprezę. Zaprosił na nią niemal całą swoją wioskę. Jakie było jego zaskoczenie, gdy następnego dnia okazało się, że równie szczęśliwych graczy było 80. Pechowy szczęściarz ledwo był w stanie spłacić rachunek za przyjęcie. Była to największa liczba trafionych szóstek w historii polskiego lotto.