Lotnisko w Modlinie: Zrobili bubel za 380 mln zł
Niespełna pół roku wytrzymała warta prawie 400 milionów inwestycja a już trzeba było ją zamykać i przekierowywać loty. W ubiegłym tygodniu nadzór budowlany stwierdził pęknięcia na powierzchni pasa startowego i zabronił korzystania z jego fragmentu. To sprawiło, że kosztowny port lotniczy nie może obsługiwać prawie żadnych lotów.
27.12.2012 | aktual.: 27.12.2012 06:28
Z Modlina mogą latać tylko małe samoloty, którym wystarczy droga startowa długości 1,5 kilometra. Niestety dwaj tani przewoźnicy, którzy dotychczas latali z Modlina, korzystają z większych samolotów. Dlatego musieli przenieść się na lotnisko Chopina w Warszawie. Choć port w Modlinie działa zaledwie od 6 miesięcy i kosztował aż 382 mln zł okazało się, że to fuszerka.
- Wstępna ocena sytuacji wskazuje na uszkodzenia pasa startowego w części wykonanej z betonu cementowego. Uszkodzenia nastąpiły pod wpływem działania czynników atmosferycznych, tj. niskiej temperatury - czytamy w oficjalnym oświadczeniu władz lotniska.
Podobno naprawa, która ruszy już dziś ma być przeprowadzana w ramach gwarancji i bardzo szybko.
Dzisiaj od rana na pas wejdzie 9 ekip które oczyszczą powierzchnię, załatają ubytki specjalną masą. Wszystko ma się zakończyć 3 stycznia, a dzień później naprawiony pas zostanie zgłoszony do odbioru technicznego.
Pytanie tylko czy to wystarczy i czy pasażerowie znów będą mogli korzystać z lotniska. Port lotniczy traci dziennie 150-180 tys. złotych . To pieniądze, które lotnisko zarobiłoby za obsługę startów i lądowań.
W dzisiejszym wydaniu Faktu polecamy także: Na chodnikach można się zabić