Loża na plaży jak nocleg dla 3 osób. Kolejny przejaw drożyzny nad morzem
Co można kupić za 250 złotych nad morzem? Kwaterę dla 3 osób za jedną noc, obiad dla całej rodziny albo... lożę na plaży na kilka godzin. Czytelnik wysłał nam cennik prosto z plaży w Kołobrzegu.
18.08.2020 12:15
O wysokich cenach w nadmorskich smażalniach pisaliśmy już wielokrotnie. Czytelnicy wysyłali nam paragony, na których kwoty 200-250 złotych za rodzinny obiad nie należały do rzadkości.
Teraz jednak okazuje się, że nie tylko tam ceny oszalały. Drożyzna przeniosła się również na bałtyckie plaże.
Nasz czytelnik jest obecnie na urlopie w Kołobrzegu. Gdy przechodził obok jednego z hoteli jego uwagę zwrócił cennik usług plażowych.
Wypożyczenie parawanu czy leżaka za 10-12 złotych nie szokuje. Nawet łóżko za 20 złotych na cały dzień to cena do przełknięcia dla przeciętnego urlopowicza, choć podobnych standardów można się było spodziewać raczej na hiszpańskich, włoskich czy greckich plażach. Problem pojawia się dalej.
Jeśli ktoś chciałby zapewnić sobie dystans społeczny i odpoczywać w loży, musi już sięgnąć do kieszeni znacznie głębiej.
A czym w ogóle jest loża? To wydzielony teren o powierzchni około 5 metrów kwadratowych, pod baldachimem z materiałowymi zasłonami. Do dyspozycji klientów pozostają również dwa drewniane łóżka lub miękki komplet wypoczynkowy. Do tego jeden stolik.
Koszt? Bagatela 250 złotych za wynajęcie terenu. O 50 złotych mniej zapłacą klienci hotelu, do którego loże należą. Co ciekawe, ceny w ostatnim czasie ostro poszły w górę, bo na cenniku widać, że zostały dopisane markerem. Wcześniej było to odpowiednio 200 i 150 złotych.
Dla porównania, nawet w tych droższych restauracjach za 250 złotych bez trudu powinna najeść się 4-osobowa rodzina.
Przy odpowiednio wczesnej rezerwacji za taką kwotę można nawet znaleźć nocleg dla 3-4 osobowej rodziny. Oczywiście nie w najbardziej reprezentacyjnych miejscach modnych kurortów, ale już w mniejszych miejscowościach takie ceny nawet w sezonie można znaleźć bez większego trudu.
- Wielkiego obłożenia tam nie było, ale pojedynczy chętni się znaleźli - relacjonuje nasz czytelnik.
W dobie pandemii i koronawirusa i nadzwyczajnego tłoku na polskich plażach za komfort trzeba słono zapłacić. A może po prostu warto wydać 250 złotych za cały dzień dystansu społecznego i względnego spokoju od wszędobylskiego hałasu?