Lubuscy samorządowcy chcą pogodzić KGHM i MiedziCopper
Niewykluczone, że spór ?o koncesje poszukiwawcze ?w województwie lubuskim uda się rozwiązać polubownie. Mocno zabiegają o to lokalne władze.
16.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:07
- Budowa przemysłu górniczego to jeden z filarów strategii rozwoju naszego regionu, który wcale nie przystaje do stereotypu prężnej i zasobnej Polski zachodniej - mówi Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego. - Zależy nam na jak najszybszym doprowadzeniu do eksploatacji złóż miedzi i srebra, ponieważ to przełoży się na miejsca pracy i zwiększone wpływy podatkowe. Nie możemy wciąż z zazdrością patrzeć, jak rozwijają się sąsiedzi, gdzie wydobycie prowadzi KGHM - dodaje Elżbieta Polak.
Samorządowcy z entuzjazmem powitali przyznanie na początku roku koncesji na poszukiwanie złóż miedzi w rejonie Bytomia Odrzańskiego i Kotli. Licencję od resortu środowiska uzyskała kanadyjska spółka MiedziCopper. Jednak KGHM odwołał się od decyzji. Minister nakazał powtórzenie rozpatrzenia wniosków, twierdząc m.in., że firmy nie wiedziały, jaka jest definicja interesu społecznego, którym resort miał się kierować przy przyznawaniu koncesji. Postępowanie jest zawieszone, ponieważ Kanadyjczycy poskarżyli się do sądu administracyjnego. Spodziewają się pierwszej rozprawy dopiero w połowie przyszłego roku.
- Interes społeczny jest dla nas oczywisty, to jak najszybsze przeprowadzenie badań złóż i budowa kopalni. Decyzja ministerstwa spowodowała, że tracimy cenny czas. Nadciągający spór sądowy jeszcze pogarsza sprawę - mówi marszałek Polak. O ile Zrzeszenie Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów Województwa Lubuskiego zaapelowało do premier Ewy Kopacz oraz szefów resortów środowiska i gospodarki, o przywrócenie koncesji Kanadyjczykom, to urząd marszałkowski zabiega o kompromis.
- W tej sytuacji jedynym wyjściem wydaje się doprowadzenie do porozumienia. Niech MiedziCopper i KGHM współpracują z sobą. Jeżeli jest to niemożliwe, to niech firmy przynajmniej podzielą między siebie sporne obszary koncesyjne - mówi Polak.
Próba mediacji przyniosła pierwszy skutek. Okazuje się, że przedstawiciele przedsiębiorstw spotkali się z inspiracji urzędu marszałkowskiego na początku grudnia. Strony rzeczywiście będą analizować możliwość podzielenia się koncesjami, ale żadna nie chce tego powiedzieć wprost.
- Od początku jesteśmy otwarci na dialog - mówi Lyle Braaten, szef MiedziCopper.
- Rozumiemy stanowisko mieszkańców i władz województwa, które obawiają się rozciągnięcia w czasie ostatecznych decyzji dotyczących koncesji. W związku z tym 8 grudnia zostało zorganizowane spotkanie, podczas którego władze spółki MiedziCopper przedstawiły swoje stanowisko - mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. - Władze KGHM uznały, że dla oceny możliwości proponowanych rozwiązań należy przeprowadzić odpowiednie geologiczne prace analityczne, z czym zgodzili się także przedstawiciele MiedziCopper. Wyniki tych analiz mogłyby być podstawą do dalszych rozmów - dodaje.