Ludzie szturmowali biura Amber Gold: Boimy się o nasze pieniądze!

Niepewność, rozgoryczenie i bezradność! Tłumy klientów okupowały wczoraj biura Amber Gold w całej Polsce. Nie wiedzą, czy odzyskają swoje pieniądze. W niektórych miejscach biura Amber Gold wciąż są zamknięte

Ludzie szturmowali biura Amber Gold: Boimy się o nasze pieniądze!
Źródło zdjęć: © newspix.pl | michal stawowiak

08.08.2012 | aktual.: 08.08.2012 06:35

Zrozpaczeni ludzie chcą wiedzieć, czy odzyskają pieniądze wpłacone na lokaty. Od samego rana pod oddziałami firmy w największych miasta kraju ustawiał się sznureczek klientów. Wielu z nich po kilku godzinach oczekiwania bezradnie rozkładało ręce i wracało do domów.

Liczyli, że rozwiążą umowy i odzyskają swoje pieniądze. Niestety mimo wcześniejszych zapewnień, firma Amber Gold nie rozpoczęła wypłaty należności. Klienci z Warszawy, Gdańska, Łodzi i Szczecina dowiedzieli się tylko tego, że na swoje oszczędności będą musieli jeszcze poczekać. Jak długo? Od kilku do kilkunastu dni.

Jeszcze gorzej było w Krakowie. Tam w biurze Amber Gold nikt się nie pojawił. Choć klienci od samego rana czekali przed siedzibą spółki, nie dowiedzieli się, dlaczego biuro jest nieczynne.

– O kłopotach firmy usłyszeliśmy w piątek. Od tego czasu nikt się z nami nie skontaktował. W biurze też nikogo nie ma – opowiadali zdenerwowani klienci krakowskiego oddziału Amber Gold. – O wszystkim dowiadujemy się z prasy i telewizji. Czy tak traktuje się klientów? – pytali rozgoryczeni.

W Warszawie oddział Amber Gold został otwarty z dwugodzinnym opóźnieniem – „z powodów technicznych”, jak głosiła informacja na kartce zawieszonej na drzwiach. Klienci jednak nic nie wskórali. Usłyszeli, że wypłaty pieniędzy ruszą za kilka dni, a ci, którzy chcą zerwać umowę, muszą liczyć się ze stratami. I to olbrzymimi.

W umowach z Amber Gold jest napisane, że w przypadku zerwania kontraktu klienci tracą 19,5 procent wpłaconego kapitału, ale w rzeczywistości będzie to aż 30 procent. Amber Gold tłumaczy to różnicami w cenach złota. – Czujemy się oszukani – złoszczą się klienci. Wielu powierzyło firmie oszczędności swojego życia i nie wiadomo, czy je odzyskają. Niektórzy chcą zwrócić się do prokuratury. Klienci z Krakowa, Gdańska i Łodzi rozważają złożenie pozwu zbiorowego. We wtorek na stronie internetowej Amber Gold ukazał się komunikat podpisany przez „zespół Amber Gold”, który głosi, że firma do 6 sierpnia nie miała rachunku bankowego, ale we wtorek został on założony. Pieniądze mają być wypłacane po jego otwarciu, a realizacja wypłat ma trwać do trzech dni roboczych.

Tymczasem prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie prowadzenia działalności Amber Gold bez stosownego pozwolenia. – Nikt nam nic nie mówi! Nie wiemy, kiedy ruszy wypłata pieniędzy – mówi pani Wanda Jurczak (62 l.) klientka Amber Gold. Tak jak inni klienci tej firmy, przyszła wczoraj rano do krakowskiej siedziby firmy. Ale zastała na głucho zamknięte drzwi. Biuro jest nieczynne od piątku. – Nie ma żadnych informacji, kiedy zostanie otwarte. Stoimy i czekamy, aż ktoś otworzy nam drzwi i powie, czy odzyskamy nasze pieniądze – złości się pani Wanda. Stojący przed oddziałem ludzie chcieliby zrezygnować z umowy z firmą, ale nie wiedzą, jak to zrobić, skoro nikogo nie ma w biurze. – Mamy wprawdzie druki odstąpienia od umowy, ale nie wiemy, gdzie je wysyłać – rozkłada bezradnie ręce Wanda Jurczak.

W Amber Gold założyła dwie lokaty na pół roku. Nie zdradza, ile zainwestowała: – Termin pierwszej lokaty skończył się w lipcu. Pieniądze zostały wypłacone z opóźnieniem i to bez należnych mi odsetek. Dopiero po mojej interwencji dostałam pozostałe pieniądze. Boję się, co z drugą lokatą, która kończy się w listopadzie. Korzystałam z usług Amber Gold, tak jak wielu emerytów, którzy powierzyli firmie dorobek życia – martwi się pani Wanda. I smutno dodaje: – Emerytury mamy niskie, więc wierzyliśmy, że lokaty zapewnią nam spokojną starość.

transakcjaparabankakcje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)