Mały przeplataniec

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj aż 19 punktów ponad ceną odniesienia. Biorąc jednak pod uwagę przebieg piątkowej sesji za oceanem i naszą ostatnią, ujemną korelację z rynkami europejskimi, silny wystrzał popytu w porannej fazie poniedziałkowego handlu nie powinien stanowić dużego zaskoczenia.

23.11.2010 08:03

Nieco większe zdziwienie mogło natomiast wywołać późniejsze, szybkie wycofanie się byków do defensywy. Zamiast zatem kontynuacji porannego ruchu odreagowującego, kontrakty w szybkim tempie powróciły w okolice wsparcia: 2645 – 2648 pkt. Tutaj jednak popyt ponownie nabrał wiary we własne możliwości, co zaowocowało kolejnym umocnieniem się kontraktów. Ruch był na tyle silny, że w stosunkowo szybkim tempie doszło do konfrontacji w rejonie zapory podażowej: 2670 – 2675 pkt. Jak mogliśmy się przekonać wynik starcia popyt z podażą zadowolił tutaj jednak tę drugą stronę i tym samym kontrakty ponownie weszły w dość silną fazę ruchu korygującego (spadkowego).

Obraz

W rejonie 2670 – 2675 pkt doszło zatem do uformowania się lokalnego szczytu, co nie pozwalało na zmianę krótkoterminowego, negatywnego nastawienia do rynku. Dopiero bowiem sforsowanie w/w przeszkody można by uznać jako sygnał negujący piątkowy sygnał sprzedaży i zapowiadający kontynuację odreagowania wzrostowego. Ostatecznie, po równie dynamicznej i cechującej się sporą zmiennością końcówce sesji, zamknięcie grudniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie: 2666 pkt (wzrost o 0.79%).

Jak wiadomo piątkowe zanegowanie dość istotnej strefy cenowej Fibonacciego: 2670 – 2675 pkt mogło już zostać potraktowane jako krótkoterminowy sygnał sprzedaży. Doszło bowiem wówczas do zanegowania niewielkiej, ale symetrycznej formacji ABCD (czyli była tutaj spełniona zależność: AB = CD).

Trzeba przyznać, że następstwem zaistniałego wyłamania był stosunkowo silny ruch cenowy, który jednak wytracił swój impet już w okolicy bariery popytowej: 2645 – 2648 pkt. Ponieważ zakres: 2616 – 2622 pkt cechuje się bardzo podobną wiarygodnością w stosunku do przełamanej już strefy: 2670 – 2675 pkt, dopuszczałem wariant kontynuacji ruchu spadkowego i testu tego właśnie obszaru wsparcia (nadal w jakimś stopniu uwzględniam możliwość urzeczywistnienia się w/w scenariusza). Od kilku dni strona podażowa walczy jednak nieskutecznie w rejonie: 2645 – 2648 pkt i jak na razie nie jest w stanie sforsować tej przeszkody.

Co więcej, niewiele brakowało by przedział: 2670 – 2675 pkt (funkcjonuje obecnie jako zapora podażowa) został wczoraj zanegowany. Gdyby tak się stało, piątkowy sygnał sprzedaży straciłby swoją aktualność. Zakres 2670 – 2675 pkt bardzo skutecznie pełnił jednak wczoraj swoją rolę, gdyż dwukrotnie dochodziło tutaj do formowania się lokalnych szczytów (do ostatniego starcia popytu z podażą doszło tutaj w samej końcówce sesji, gdy bykom udało się nagle z rejonu: 2645 – 2648 pkt zainicjować niezwykle silny impuls cenowy).

W obecnej sytuacji (kupujący za oceanem ponownie zdołali wczoraj wybronić się przed silną przeceną) nadal zwracałbym uwagę na strefę: 2670 – 2675 pkt, a zlecenie zabezpieczające dla krótkich pozycji utrzymywałbym niezmiennie kilka punktów ponad 2689 – 2692 pkt (między innymi wypadają tutaj dwa zniesienia wewnętrzne: 38.2% i 61.8%). W przypadku przełamania strefy: 2689 – 2692 pkt zamknąłbym kontrakty realizując niewielką stratę. Na razie wstrzymałbym się z otwieraniem długich pozycji choć nie można wykluczyć, że następstwem wybicia się runku ponad poziom 2692 pkt byłaby kontynuacja ruchu wzrostowego.

Gdy przygotowuję niniejsze opracowanie nastroje na rynkach wcale nie są jednak najlepsze (głównie mam tutaj na myśli rynki azjatyckie, które ciągną w dół kontrakty na amerykańskie indeksy). Oczywiście turbulencje na rynkach azjatyckich bardzo często nie wpływają zupełnie na nastroje Amerykanów, niemniej początek sesji (jeśli sytuacja się nie poprawi) powinien być spadkowy. To z kolei może sprawić, iż kontrakty na WIG20 rozpoczną dzień sporo poniżej znanego nam już przedziału oporu: 2670 – 2675 pkt.

W tym kontekście warto zatem przypomnieć, że najbliższym wsparciem pozostaje na wykresie zakres: 2645 – 2648 pkt. Kluczowa zapora popytowa to jednak 2616 – 2622 pkt, przełamanie której wygenerowałoby w moim odczuciu silny sygnał sprzedaży. Dlatego w przypadku kontynuacji ruchu spadkowego zakładam, że popyt uaktywni się tutaj i zacznie inicjować skuteczne działania obronne. Tradycyjnie jednak ze wzrostem presji popytowej powinniśmy mieć już do czynienia w rejonie: 2645 – 2648 pkt.

Paweł Danielewicz
DM BZ WBK

| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)